Pewnego pięknego dnia, budzisz się rano i w głowie masz tylko jedną myśl. Chcesz inwestować na giełdzie. Niewiele myśląc, wchodzisz na stronę Bankier.pl, a tam znajdujesz praktyczną instrukcję obsługi, inwestowania na warszawskim parkiecie. A w niej czytasz, że…
... jak przystało na XXI wiek, rachunek maklerski założyć można bez wychodzenia z domu. Jeżeli bank prowadzący nasze konto posiada dom maklerski, z reguły wystarczy zalogować się do serwisu transakcyjnego i online złożyć wniosek o otwarcie rachunku maklerskiego. Jeżeli nie posiadamy w danym banku konta możemy skorzystać np. z możliwości założenia rachunku maklerskiego wraz z ROR-em.

Zakładanie rachunku maklerskiego
Procedura zakładania rachunku maklerskiego nie jest trudna. Zostaniemy poproszeni o wypełnienie prostego formularza. Jedynym potrzebnym dokumentem będzie dowód osobisty lub paszport. Czasami, gdy rachunek maklerski jest dodatkiem do istniejącego konta, sposobem na potwierdzenie tożsamości może być przelew, bądź SMS ze specjalnym kodem.
W zależności od domu maklerskiego możliwe jest kilka scenariuszy założenia nowego konta. Komplet dokumentów możemy otrzymać na skrzynkę e-mail, po czym należy je wydrukować, podpisać i odesłać drogą pocztową na wskazany adres. Alternatywnie broker może wysłać dokumenty do klienta kurierem, w którego obecności należy je podpisać i zwrócić. Trzeci sposób sprowadza się do osobistej wizyty w domu maklerskim. Często w domach maklerskich dostępne są przynajmniej dwie z wymienionych powyżej opcji, klient ma więc wybór.
Przeczytaj także
Polski inwestor inwestuje w ciemno?
Za każdym razem sugerujemy dokładne przeczytanie umowy i poznanie tabeli opłat i prowizji, aby w przyszłości uniknąć przykrych niespodzianek. Dotyczy to nie tylko zakładania pierwszego rachunku maklerskiego, ale każdej umowy podpisywanej z instytucją finansową.
Bank (dom maklerski) niezwłocznie po otrzymaniu i sprawdzeniu dokumentów dokonuje aktywacji usługi maklerskiej. W ten oto prosty sposób jesteśmy gotowi do naszej pierwszej giełdowej inwestycji. Aby jej dokonać, logujemy się na konto internetowe, gdyż to najszybszy, najtańszy i najwygodniejszy sposób. W pozostałych przypadkach zawsze możemy liczyć na placówkę brokera lub kontakt telefoniczny.
Inwestowanie opiera się na informacjach
Aby inwestycje były racjonalne, muszą być oparte na informacjach rynkowych. Najważniejszymi danymi są notowania spółek oraz wydawane przez nie komunikaty. Źródłem tych informacji mogą być strony sekcji Inwestowanie w portalu Bankier.pl (Zobacz notowania akcji) Opóźnione o 15 min. notowania wyświetlane są w tabeli oraz w profilach spółek, gdzie też na żywo publikowane są komunikaty ze spółek i inne informacje ważne dla akcjonariuszy.
Przeczytaj także
Bieżące notowania są – zazwyczaj bezpłatnie – dostępne z poziomu rachunku maklerskiego. Po zalogowaniu się do systemu transakcyjnego inwestor może dowolnie personalizować informacje o interesujących go spółkach. Śledzenie notowań przez system transakcyjny nie jest najwygodniejszym sposobem monitorowania sytuacji na rynku, ale okazuje się niezbędne, gdy należy podjąć decyzję o zakupie lub sprzedaży akcji.
Twój pierwszy raz na giełdzie
Przyjmijmy, że na inwestycję przeznaczono 10 000 zł i wybrano przy tym 5 spółek. Wybór akcji kilku różnych firm jest bardzo ważny, aby dywersyfikować portfel inwestycyjny. „Nie należy wkładać wszystkich jajek do jednego koszyka,” aby w razie potknięcia nie stracić wszystkiego.
Po złożeniu zlecenia kupna 100 akcji spółki „A” po cenie 20 zł dojdzie do transakcji, jeżeli znajdzie się osoba, która po drugiej stronie w takiej cenie zechce je sprzedać. W omawianym przykładzie wartość zlecenia wynosi 2 000 zł. W momencie jego realizacji broker pobiera prowizję. Taką samą prowizję pobierze drugi raz przy sprzedaży akcji. Przyjmijmy, że jej wysokość ustalono na 0,39% wartości zlecenia, czyli w tym przypadku będzie to 7,8 zł. Za tę cenę inwestor nabył 100 akcji spółki „A” po 20 zł każda.
Od tej pory będzie śledził jej notowania, ponieważ każda zmiana ich wartości oznaczać będzie stratę lub zysk. A wynik taki zostanie zaksięgowany po tym, gdy akcje zostaną sprzedane. Załóżmy, że po tygodniu kurs spółki „A” spadł do 19 zł, czyli o 5%. Inwestor zdecydował się sprzedać akcje, aby ograniczać straty. Po realizacji zlecenia broker pobiera od niego prowizję w wysokości 7,41 zł (1900 x 0,0039).

W przytoczonej hipotetycznej sytuacji odpowiedni dobór spółek pozwolił na wypracowanie 161,07 zł zysku. Tyle właśnie wpłynie na rachunek maklerski inwestora, jednak nie jest to jeszcze zysk netto. Do końca kwietnia następnego roku inwestor jest zobowiązany oddać 19% całkowitego giełdowego zysku na rzecz państwa. Przy łącznym rocznym zysku w wysokości 161,07 zł podatek do zapłaty wyniesie 30,60 zł.
Inwestor „na czysto” zarobił 130,47 zł. Deklarację podatkową wypełnia się na podstawie informacji przesłanej przez dom maklerski. Od niedawna również złożenie deklaracji może odbywać się przez internet, więc cały proces inwestowania może się odbyć bez wychodzenia z domu.
Giełda – nie taki diabeł straszny
Rozpoczęcie przygody z giełdą nie jest trudne. Internetowy dostęp do rachunku inwestycyjnego pozwala zarządzać funduszami w domowym zaciszu. Koszty bycia inwestorem giełdowym ograniczają się zazwyczaj do prowizji od wartości transakcji oraz podatku od zysku.
Pamiętajmy na koniec, że różne banki i domy maklerskie oferują odmienne warunki prowadzenia rachunków maklerskich. Droga opisana w powyższym artykule dedykowana jest początkującym inwestorom. Wraz z powiększaniem inwestycyjnej wiedzy i doświadczenia rosną wymagania, świadomość i potrzeby. Jeżeli w parze z nimi idą rosnące zyski, inwestor może być pewien, że idzie dobrą drogą.
Krzysztof Gołdy