Komisja Petycji w Parlamencie Europejskim w środę zajęła się sytuacją w Poczcie Polskiej, o co wnioskowała „Solidarność”. Związkowcy zapowiedzieli, że nie złożą broni w walce o miejsca pracy. Według władz Poczty Polskiej jest to akcja polityczna, wpisująca się w kampanię prezydencką.


„W Polsce, w polskiej spółce Poczta Polska dzieje się źle. Ludzie tracą pracę, a więc bezpieczeństwo rodzin jest zachwiane” - powiedziała europosłanka PiS Marlena Maląg na konferencji prasowej po posiedzeniu komisji. „Dalej będziemy wspierać Pocztę Polską, firmę strategiczną, ważną dla rozwoju polskiej gospodarki” - dodała.
„Nie złożymy broni, jeżeli chodzi o walkę o miejsca pracy, o układy zbiorowe pracy. Dzisiaj został wykonany pierwszy krok w tę stronę, aby na forum europejskim upomnieć się o wszystkich pracowników w Unii Europejskiej” - podkreślił przewodniczący Krajowego Sekretariatu Łączności NSZZ „Solidarność” Wiesław Królikowski.
Zdaniem prezesa Poczty Polskiej Sebastiana Mikosza „jest to akcja polityczna Solidarności jako przybudówki PiS-u, która wpisuje się w kampanię prezydencką”. „Życzę im powodzenia” - skomentował.
Z kolei rzeczniczka prasowa Poczty Polskiej Joanna Trzaska-Wieczorek podkreśliła, że zarząd „wielokrotnie dawał dowody otwartości na dialog ze stroną społeczną, także w zakresie Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy”. „Nie komentujemy działań związków zawodowych w zakresie tej inicjatywy ponad to, że sprowadzają sytuację w Poczcie Polskiej do podsycania politycznej burzy na forum UE” - dodała przedstawicielka spółki.
Według Solidarności Poczta Polska zalega z płaceniem składek ZUS za pracowników, co powoduje, że spółka przegrywa przetargi. „Jesteśmy eliminowani, tak się stało w przypadku ochrony lotnisk w Polsce, tak się dzieje w przetargach od sierpnia 2024 r.” - zaznaczył Królikowski.
Z kolei Wiesława Mażarska z NSZZ „S” zwróciła uwagę, że „w tak dużej firmie, jaką jest Poczta Polska, nie ma układu zbiorowego pracy”. „52 tysiące pracowników pracuje, mając tylko regulamin wynagradzania. To jest sytuacja, powiedziałabym, bezprecedensowa w Polsce” - powiedziała.
Mażarska oceniła, że sytuacja w Poczcie Polskiej narusza dyrektywę o wynagrodzeniach minimalnych.
W spółce toczy się obecnie kilka procesów dotyczących sporów pracowniczych, co związane jest z wdrażanym przez zarząd Planem Transformacji, który według prezesa spółki ma przekształcić operatora „w nowoczesną firmę kuriersko-detaliczno-finansowo-cyfrową”. Zarząd wypowiedział Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy (ZUZP), którzy przestał obowiązywać z początkiem marca br. Z tego powodu Poczta wprowadziła Regulamin Wynagradzania. W trakcie negocjacji ZUZP, 12 lutego pocztowa „S” rozpoczęła „proces okupacyjny”, który zakończył się 7 marca.
Poczta prowadzi też Program Dobrowolnych Odejść (PDO) oraz zwolnienia grupowe. PDO zakłada możliwość rozwiązania umowy o pracę w drodze porozumienia stron. Zawiera też program osłonowy, który poza - wynikającą z ustawy - odprawą przewiduje rekompensatę, której wysokość może wynosić 9- lub 5-krotność wynagrodzenia zasadniczego (na koniec ub.r.). W przypadku wyższej rekompensaty wypłacana jest ona w dziewięciu miesięcznych ratach, mniejsza - w ciągu 21 dni od rozwiązania stosunku pracy.
Program objął ok. 5 tys. pracowników. Poczta informowała, że 90 proc. z nich przyjęło ofertę, a reszta zostanie objęta zwolnieniami grupowymi. Na początku marca PDO został zawieszony. (PAP)
mce/ mbl/ jls/ malk/ lm/