Inwestorzy zbyt mocno zareagowali na negatywne, październikowe informacje z Ten Square Games o zakończeniu przeglądu opcji i obniżeniu celu programu motywacyjnego - oceniają analitycy. Według ekspertów obecna wycena producenta gier jest atrakcyjna, a kurs może odbić wraz ze wzrostem przychodów gry "Fishing Clash" w przyszłym roku, m.in. w Chinach, oraz dzięki premierom nowych tytułów studia.


Kurs akcji Ten Square Games spadł o ponad 30 proc. od 11 października, kiedy spółka rozczarowała inwestorów zakończeniem przeglądu opcji strategicznych i obniżeniem celu programu motywacyjnego na ten rok o 8 proc. Po zniżce spółka jest notowana z istotnym dyskontem do wycen biur maklerskich. Według danych Bloomberga, średnia cena docelowa to obecnie 571,3 zł, co oznacza potencjał do wzrostu o 68 proc. Ostatnie cztery raporty, zaktualizowane po negatywnych informacjach, dają średnią wycenę na poziomie ok. 500 zł za akcję.
"Myślę, że dla długoterminowego inwestora obecny poziom jest atrakcyjny" - powiedział PAP Biznes Konrad Księżopolski z Haitong Banku.
"Brak inwestora i obcięcie celów finansowych programu motywacyjnego wywołało silną przecenę i w jakimś stopniu podkopanie zaufania, że firma jest w stanie rosnąć w przyszłości. Być może nie należy zakładać tak optymistycznego scenariusza jak rok temu, w szczycie pandemii, kiedy to 'Fishing Clash' generował ok. 60 mln zł przychodów miesięcznie. Ale też w mojej ocenie nie zakładałbym, że gra będzie się szybko 'zwijać'" - dodał analityk.
Eksperci przyznają, że największym rozczarowaniem było bezowocne zakończenie przeglądu opcji strategicznych - rynek liczył na przejęcie TSG przez branżowego inwestora.
"Zmiana parametrów programu motywacyjnego również została odebrana negatywnie, ale był to już tylko drugi cios, po bezskutecznym zakończeniu przeglądu opcji strategicznych. Myśle natomiast, że rynek już wcześniej zdawał sobie sprawę z tego, że zrealizowanie poprzednich celów byłoby ciężkie, było to widać z danych miesięcznych. Samo niezrealizowanie celu nie jest więc zaskoczeniem" - ocenił Michał Wojciechowski z Ipopema Securities. Zdaniem rozmówcy PAP Biznes rynek "przereagował" złe informacje ze spółki, a do spadków dołożyło się również obecne negatywne nastawienie inwestorów do całego sektora gier.
Jak twierdzą analitycy, obniżenie celu finansowego w programie motywacyjnym Ten Square Games na ten rok nie było zaskoczeniem, ale jednocześnie negatywnie oceniają samą ideę zmieniania warunków programu pod koniec roku. Po obniżeniu celu znormalizowanej EBITDA do 228,9 mln zł uczestnicy programu będą nadal mogli otrzymać akcje, pomimo że pierwotny warunek, 248,8 mln zł, nie zostanie spełniony. Tomasz Rodak z DM BOŚ skomentował to następująco: "Nasuwa się pytanie, jaki jest sens ustalania docelowej EBITDA w programie, skoro ów cel może być łatwo zmieniony w trakcie trwania programu motywacyjnego". Inaczej na sprawę patrzy Michał Wojciechowski, wskazując na przykład jednego z liderów rynku gier mobilnych, amerykańską spółkę Zynga.
"Programy opcyjne w USA są standardem, natomiast różnią się one od polskich odpowiedników tym, że często ich cele finansowe nie są wprost komunikowane. Pytanie, czy taki system nie jest lepszy niż układ, w którym pomimo, że widzimy cele, to mogą się one potem zmieniać" - powiedział.
Analityk podkreślił jednak, że w przypadku Ten Square Games sprawę można uznać za kontrowersyjną, ze względu na to, że program motywacyjny dotyczy również członków zarządu.
"Gdyby jego adresatami byli wyłącznie deweloperzy, to w tym wypadku można by uznać, że należy im się dodatkowe wynagrodzenie pomimo zmian w polityce prywatności Apple i ich implikacji dla wyników spółki. Tutaj programem jest objęty również zarząd, dlatego pojawiają się pewne obiekcje. Nie odbieram tego jednak jednoznacznie negatywnie" - powiedział.
EKSPERCI WYLICZAJĄ ATUTY SPÓŁKI
Wśród mocnych stron Ten Square Games analitycy nadal wymieniają m.in. potencjalne zwiększenie przychodów gry "Hunting Clash" oraz nabranie rozpędu przez "Fishing Clash" w Chinach. Chińska wersja flagowej gry studia rozpaliła wyobraźnię inwestorów w czerwcu, kiedy tytuł po ponad dwóch latach został zatwierdzony przez regulatora rynku w Państwie Środka. Jak ocenia Michał Wojciechowski, pierwsze informacje z Chin - przychody gry i pozycje w rankingach - były bardzo dobre i być może przesadnie rozgrzały oczekiwania. Według analityka, potrzeba jeszcze kilku miesięcy, by zweryfikować potencjał tej gry.
"Pamiętajmy, że ten rynek potrzebuje czasu. Na Zachodzie 'Fishing Clash' nie został zbudowany z dnia na dzień. Mówienie o tym, że gra nie odniosła sukcesu, po tym jak wystartowała na jednej platformie i dopiero szykuje się do startu na kolejnych, jest przedwczesne" - powiedział PAP Biznes.
Zdaniem Konrada Księżopolskiego, szansą na wzrost i dywersyfikację biznesu dla TSG są również tytuły przejętego w lipcu włoskiego studia Rortos oraz nowe gry polskiej spółki, będące obecnie w produkcji.
"Część z nich będzie wpuszczana na rynek w najbliższych miesiącach, kwartałach, co także może być potencjalnie katalizatorem dla kursu" - powiedział, przypominając, że Ten Square Games przygotowuje 6 tytułów, z których 3 mogą mieć wstępną premierę w ciągu kilku miesięcy.
"I na koniec, spółka cały czas pracuje nad przejęciami. Jeśli nie będzie na horyzoncie większego przejęcia, to - w mojej ocenie - można spodziewać się wyższej dywidendy" - dodał.
Brokerzy wskazują, że ostatni spadek notowań zwiększył atrakcyjność Ten Square Games pod kątem wyceny mnożnikowej w porównaniu z zagranicznymi konkurentami.
"Nasze prognozy na III kwartał implikują, iż spółka jest notowana mniej więcej na 13-krotność zysków prognozowanych na ten rok. To jest stosunkowo tanio. Spółki zagranicznie ostatnio potaniały, ale nadal jest średnie C/Z w wysokości ok. 20" - powiedział PAP Biznes Michał Wojciechowski.
"Następuje pytanie - czy spółka przestanie pokazywać wzrosty wyników? Wtedy ta wycena, 13 razy zyski, może być uzasadniona. Ale możemy też mieć do czynienia z sytuacją, w której spółka co prawda nie spełniła jakichś oczekiwań, ale perspektywy w długim terminie mogą się jeszcze odwrócić. Pamiętając o solidnych podstawach wzrostu rynku mobile" - dodał.
W OCZEKIWANIU NA POPRAWĘ WYNIKÓW "FISHING CLASH"
Wojciechowski spodziewa się odbicia kursu akcji Ten Square Games za sprawą powrotu do wzrostów, a przynajmniej stabilizacji, przychodów gier w perspektywie roku 2022. Przede wszystkim mowa tu o flagowej produkcji "Fishing Clash". Konrad Księżopolski ocenia, że monetyzacja gry ustabilizowała się obecnie na poziomie ok. 40 mln zł na miesiąc, z potencjałem na lekki wzrost w 2022 r., gdy spółka będzie rozwijać kolejne treści w grze.
W trzecim kwartale płatności od graczy "Fishing Clash" sięgnęły 115,7 mln zł, co odpowiadało 73 proc. łącznych przychodów spółki w tym okresie. Rok wcześniej było to 163,3 mln zł.
Analitycy uważają, że końcówka roku nie powinna przynieść pozytywnych zaskoczeń w zakresie przychodów gier TSG.
"Spółka będzie zapewne ograniczała budżety marketingowe, więc łatwo się domyślać, że w listopadzie czy grudniu 'Fishing Clash' i 'Hunting Clash' nie zaskoczą odbiciem. Myślę, że rynek też na to zwraca uwagę. W przypadku nowych gier jest przed nami jedynie perspektywa tzw. technical launch, od którego trzeba będzie poczekać prawdopodobnie co najmniej pół roku zanim zobaczymy jakieś miarodajne wyniki" - ocenił Wojciechowski.
Jedną z przyczyn słabszych przychodów z gier jest nowa polityka prywatności Apple, która zmieniła krajobraz na rynku reklamy mobilnej. Turbulencje mogą potrwać jeszcze kilka miesięcy.
"Skala wpływu nowej polityki prywatności Apple zaskoczyła polskie i zagraniczne studia. To główny czynnik, który zaburza ścieżkę przychodów w branży, odbiło się to też na Huuuge, mówił o tym również Artifex Mundi. Zazwyczaj nowe rozwiązania potrzebują czasu, spółki muszą okrzepnąć. Najbliższe miesiące mogą być jeszcze ciężkie" - wskazał Wojciechowski.
Łukasz Kucharski (PAP Biznes)
kuc/ asa/