REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

PiS oskarża Trzaskowskiego o nielegalne finansowanie kampanii

2025-05-15 13:33, akt.2025-05-15 18:16
publikacja
2025-05-15 13:33
aktualizacja
2025-05-15 18:16

Wszystko na to wskazuje, że mamy do czynienia z nielegalnym finansowaniem kampanii Rafała Trzaskowskiego - oświadczył szef klubu PiS Mariusz Błaszczak, komentując doniesienia wp.pl. Zapowiedział wniosek do prokuratury w tej sprawie oraz powiadomienie PKW, a po wyborach wniosek o komisję śledczą.

PiS oskarża Trzaskowskiego o nielegalne finansowanie kampanii
PiS oskarża Trzaskowskiego o nielegalne finansowanie kampanii
fot. Jacek Szydlowski / / FORUM

Wirtualna Polska napisała w czwartek, że za publikowanymi w internecie reklamami politycznymi promującymi Rafała Trzaskowskiego i atakującymi jego konkurentów stoi pracownik i wolontariusze fundacji Akcja Demokracja. Jak wskazano, prezesem fundacji jest człowiek, który jeszcze kilka tygodni temu był asystentem posłanki Koalicji Obywatelskiej.

Do sprawy odnieśli się politycy PiS podczas konferencji prasowej. "Wszystko na to wskazuje, że mamy do czynienia z nielegalnym finansowaniem kampanii Rafała Trzaskowskiego" - ocenił Błaszczak.

Jak dodał, sprawa, która została podjęta przez media, "trafi z naszego zawiadomienia do prokuratury, a po wyborach złożymy wniosek o powołanie komisji śledczej dotyczącej - wszystko na to wskazuje - nielegalnego finansowania kampanii wyborczej". "Zawiadomiona zostanie oczywiście też Państwowa Komisja Wyborcza" - dodał.

Polityk PiS powiedział też, że wspomniane reklamy były finansowe ze środków fundacji, a "więc nie były finansowane z funduszu komitetu wyborczego".

Błaszczak przedstawił też cały proceder opisywany przez portal. "Zalano Facebook, od 10 kwietnia br., reklamami, które miały charakter stronniczy, gdyż w tych reklamach atakowano Karola Nawrockiego, natomiast pokazywano, że Rafał Trzaskowski jest kandydatem tych ludzi, którzy w reklamach wystąpili" - mówił, dodając, że nie byli to przypadkowi ludzie. "Ci ludzie byli aktywistami związanymi ze środowiskiem lewicowo-liberalnym, a więc tym, które popiera Trzaskowskiego" - dodał szef klubu PiS.

Do sprawy odniósł się także we wpisie na X lider partii Jarosław Kaczyński. "W panice rzucili się odwracać kota ogonem! To oni sami prowadzą właśnie największą akcję dezinformacji i nielegalnego finansowania kampanii wyborczej Rafała Trzaskowskiego. Na hejt i agresję wydają nielegalnie ogromne pieniądze, wykorzystują instytucje państwowe, wspierają ich zagraniczne ośrodki. Łamią wszelkie zasady, łamią prawo, depczą demokrację" - napisał.

"Myślą, że są bezkarni i wszystko im wolno. Tylko my, obywatele, możemy ich zatrzymać 18 maja" - uważa Kaczyński.

Fundacja Akcja Demokracja odcina się od powiązań z profilami promującymi Trzaskowskiego

Przedstawiciele zarządu fundacji Akcja Demokracja opublikowali w czwartek oświadczenie w tej sprawie. Podkreślono w nim, że fundacja "nie jest w żaden sposób powiązana z działalnością facebookowych profili +Wiesz Jak Nie Jest+ i +Stół Dorosłych+", ani też jako fundacja w żaden sposób zaangażowana w ich funkcjonowanie".

"W trosce o pełną transparentność, niezwłocznie po otrzymaniu informacji o budzących wątpliwości materiałach, zajęliśmy się wyjaśnieniem tej sytuacji. Ponieważ jesteśmy aktywni w przestrzeni publicznej, często zdarza się, że różne podmioty zwracają się do nas z prośbą o pomoc. Tak było w tym przypadku - od naszego dostawcy usług informatycznych, z którym współpracujemy od kilku lat, otrzymaliśmy prośbę o polecenie osób gotowych do udziału w spotach profrekwencyjnych i przekazaliśmy ją naszym wolontariuszkom i wolontariuszom. Decyzja o tym, czy i w jakiej formie dana osoba zdecyduje się na udzielenie wypowiedzi, pozostawała całkowicie w gestii tych osób" - przekazano w komunikacie.

W oświadczeniu Akcji Demokracja wskazano, że jest ona organizacją społeczną "składającą się z niewielkiego zespołu, ruchu opartego na oddolnym aktywizmie oraz setek tysięcy osób angażujących się głównie w sieci". Dodano, że ich członkowie i sympatycy "mają swobodę w podejmowaniu własnych, indywidualnych inicjatyw".

Wcześniejsze doniesienia NASK

Poseł PiS Andrzej Śliwka w czasie konferencji odniósł się do środowego komunikatu NASK. Sieć podała, że "zaangażowane w kampanię konta reklamowe w ciągu ostatnich 7 dni wydały na materiały polityczne więcej niż jakikolwiek komitet wyborczy". "Sieć wskazała, że działania miały pozornie wspierać jednego z kandydatów i dyskredytować innych, a kampanie reklamowe dotyczyły szczególnie Rafała Trzaskowskiego, Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena" - podał Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa.

Według Śliwki NASK "dezinformuje, że jest prowadzona kampania wymierzona w Trzaskowskiego, Nawrockiego i Mentzena", podczas gdy materiały, które zostały pokazane, wskazują, że ta kampania "była wymierzona w Karola Nawrockiego, a promowany był Rafał Trzaskowskiego".

"Dlaczego instytucja państwa, która ma strzec nas przed dezinformacją, sama dezinformuje? (...) Nie może być takiej sytuacji, że panowie (Donald) Tusk, Trzaskowski, (Krzysztof) Gawkowski i fundacje od nich zależne w sposób nielegalny prowadzą kampanię wyborczą, wpływając na wyniki wyborcze. Nie ma na to naszej zgody" - podkreślił Śliwka.

W czwartek Śliwka razem z innym posłem PiS Przemysławem Czarnkiem odbyli również kontrolę poselską w NASK. Czarnek zaznaczył, że celem kontroli jest uzyskanie dokumentów potrzebnych do sporządzenia wniosku o powołanie sejmowej komisji śledczej, która po wyborach ma wyjaśnić powiązania między NASK, rządem i wicepremierem, ministrem cyfryzacji Krzysztofem Gawkowskim a Jakubem Kocjanem, fundacją Akcja Demokracja oraz "finansowaniem kampanii na rzecz Trzaskowskiego".

"Po 45 minutach (czekania - przyp. PAP) wysłano po nas prawników, którzy przyjęli od nas tylko pytania" - przekazał Czarnek w nagraniu umieszczonym na platformie X po wyjściu z NASK.

Wirtualna Polska podała, że od 10 kwietnia Facebook był "zalany reklamami politycznymi". Umieszczały je dwa zupełnie nieznane wcześniej profile, czyli "Wiesz Jak Nie Jest" oraz "Stół Dorosłych". Nie wiadomo, kto tymi profilami zarządza. W części reklam - a wszystkie sprawiały wrażenie rozmów ze zwykłymi obywatelami - zdecydowanie krytykowano kandydujących w wyborach Nawrockiego oraz Mentzena. W drugiej części wychwalano Trzaskowskiego.

Sprawę bada ABW

Jak pisze wp.pl, internauci od kilku tygodni zwracali na to uwagę. W środę zareagowała NASK, która przyznała, że zaangażowane w kampanię konta reklamowe wydały na materiały polityczne w ciągu ostatnich siedmiu dni więcej niż jakikolwiek komitet wyborczy. Poinformowano już o sprawie Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która ma ustalić źródło pochodzenia i finansowania kampanii.

Dziennikarzom portalu udało się zidentyfikować trzy osoby występujące w reklamach i skontaktować się z nimi. Wszystkie stwierdziły, że do udziału w reklamach zachęciły je osoby powiązane z fundacją Akcja Demokracja. Zarząd fundacji przyznał, że pracownik pomagał zagranicznemu partnerowi organizacji w "znalezieniu chętnych do wzięcia udziału w nagraniach". Firma, o której mowa, to Estratos Digital GmbH z siedzibą w Wiedniu, świadcząca dla fundacji "usługi technologiczne oraz konsultacje w zakresie komunikacji".

Prezes fundacji Akcja Demokracja Jakub Kocjan powiedział w Polsat News, że fundacja prowadzi i opłaca własną kampanię profrekwencyjną. "Oczywiście Akcja Demokracja jest nie tylko fundacją, jest też ruchem społecznym, więc siłą rzeczy mamy bardzo dużo aktywistów lokalnych i oni na różnych grupach są zapraszani do projektów bardzo różnych grup, bardzo różnych organizacji. Okazuje się, że także tej akcji. Nie widziałem tam treści, w tych nagraniach, które obejrzałem po pytaniach od pana redaktora, promujących konkretnego kandydata przez jakąkolwiek z tych osób wypowiadających się" - tłumaczył Kocjan.

Tymczasem w czwartek szefowa sztabu kandydata KO na prezydenta Wioletta Paprocka napisała na X, że "trwa masowa akcja dezinformacji wyborczej przeciwko Rafałowi Trzaskowskiemu z wykorzystaniem systemów SMS operatorów telefonicznych". Dodała, że sprawa została zgłoszona do NASK i że będzie też zawiadomienie do prokuratury.

Hołownia: Każdy kandydat powinien odciąć się od praktyk, które mogą być związane z nielegalnym finansowaniem

O doniesienia wp.pl marszałek Hołownia został zapytany podczas czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie. Marszałek zauważył, że najbliższe 48 godzin to będzie intensywna walka o to, jakie decyzje Polki i Polacy podejmą w wyborach 18 maja. "Czeka nas 48 godzin bardzo ostrej walki informacyjnej i możemy zakładać, że również ostra dezinformacja. Oznacza to, że jako obywatele musimy być super czujni. Natomiast instytucje państwowe nie powinny pozostawiać żadnej wątpliwości co do tego, że polskie wybory są bezpieczne" - oświadczył marszałek.

"Jeżeli pyta mnie pani, dlaczego NASK w tego rodzaju ocenny sposób potraktował te dane, które zostały przedstawione - nie wiem. Ale zakładam, że powinniśmy to wyjaśnić. Uważam, że powinniśmy oczekiwać od NASK-u wyjaśnień w tej sprawie. Dlaczego w taki, a nie inny sposób? Bo być może (NASK) ma jakieś dane, interpretował te rzeczy w taki sposób, które państwo dzisiaj w Wirtualnej Polsce pokazują, że mogły wyglądać inaczej" - powiedział Hołownia.

Jak podkreślił, kwestia kampanii internetowej musi zostać wyjaśniona, a każdy z kandydatów powinien "wyrzec się, odciąć się od wszelkich praktyk, które mogą być związane z nielegalnym finansowaniem" kampanii. "Ja bym to zrobił w pięć minut" - zadeklarował.

"Jeżeli byłyby jakieś spoty, które mnie by chwaliły, a finansowanie ich nie byłoby jasne, pierwszy bym wyszedł i powiedział: słuchajcie, to jest podejrzana sprawa, w ogóle nie zwracajcie na to uwagi, idziemy do prokuratury" - zapowiedział Hołownia.

"Jeżeli były spoty, które chwaliły Rafała Trzaskowskiego, a jest podejrzenie, że były w nielegalny sposób finansowane, to Rafał Trzaskowski - bo ja nie podejrzewam jego złych intencji - powinien się od tego w mojej ocenie w jasny sposób odciąć" - dodał Hołownia. Według niego, podobnie powinien zachować się Karol Nawrocki, Sławomir Mentzen". "Każdy, którego ta sprawa będzie dotyczyła" - podkreślił.

Hołownia odniósł się też do informacji dziennikarzy portalu wp.pl, którym udało się zidentyfikować trzy osoby występujące w reklamach i skontaktować się z nimi. Wszystkie stwierdziły, że do udziału w reklamach zachęciły je osoby powiązane z fundacją Akcja Demokracja.

"Jako fundacja, która jest obecna dzisiaj w życiu publicznym, wpływająca na wybory wielu Polaków, powinna przedstawić w tej sprawie jasne i nie budzące wątpliwości wyjaśnienia" - powiedział Hołownia.

rbk/ itm/ mt/ par/ mhr/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (9)

dodaj komentarz
pstrzezek
Partia która w ostatnich wyborach użyła premiera, prezydenta publiczną TV a nawet ambony w kościołach, mówi o nadużyciach w kampani ;)))))))
dasbot
Kto powiedział, że te wybory będą przede wszystkim o wartościach? Kto mieczem wojuje od miecza ginie, prawda panie Bonjour?.........Clown world.
jag63
Pis tonie i brzydko się chwyta.

.
to_i_owo
To sa wszystko tematy poboczne

Ważne co oni zrobią po elekcji

I tu Rafał zapewni nam pełną multikulturowość i otwartość na przybyszy, Zielony Ład i związany z nim poziom cen energii oraz paliw

Decyzja należy do Ciebie...
mesten
Panie Płaszczak bujać to my.
katzpodola
SokzBuraka to przecież ludzie Trzaska z warszawskiego ratusza
grzegorzkubik
PIS oskarża. Na pewno? Artykuł wyszedł z wp.pl. Pan Jadczyk ujawnił, że sztab Trzaskowskiego jest wspomagany pieniędzmi zza granicy. 400 tys. zł na szkalowanie Mentzena i Nawrockiego. Ujawniono grubą aferę.
samsza
https://wiadomosci.wp.pl/ujawniamy-ingerencja-w-wybory-spoty-bez-autora-i-akcja-demokracja-7156892271278624a

Powiązane: Wybory prezydenckie 2025

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki