W ostatnich kilku miesiącach zostały nagłośnione w mediach informacje o problemach trzech spółek z rynku kapitałowego. Przewodniczący KPWiG wszedł w prawa prokuratora i wystąpił z roszczeniem przeciwko spółce giełdowej 4 Media. Jeszcze nie ucichła sprawa WGI, w stosunku do której są zbierane skargi od osób fizycznych. Przewodniczący KPWiG wystąpił do zarządu spółki z roszczeniem w imieniu poszkodowanych (firma nie miała wykupionego ubezpieczenia Directors & Offices).
Niebawem do grona poszkodowanych dołączy grupa posiadaczy akcji Optimus SA. W komunikacie KPWiG z 29 sierpnia br. poinformowano spółkę o ukaraniu jej za niewłaściwe wykonywanie obowiązków informacyjnych przez wykluczenie akcji z obrotu na rynku regulowanym i nałożeniu kary w wysokości 500 tys. zł. Centralne Biuro Śledcze pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Warszawie prowadzi postępowanie przygotowawcze m.in. w sprawie sfałszowania dokumentu dotyczącego podwyższenia kapitału zakładowego Optimus SA. Indywidualni inwestorzy mają możliwość zgłoszenia swego udziału w postępowaniu w charakterze strony. Mogą w tej sprawie zgłosić się do Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.
Produkt „luksusowy”
Trzy spółki, trzy problemy z decyzjami podjętymi przez zarząd. Aby chronić władze spółek kapitałowych, po krachu na giełdzie nowojorskiej, zostało opracowane ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej członków władz spółek – w połowie lat trzydziestych ubiegłego wieku. Tego typu ubezpieczenia zaczęły przenikać do Europy w latach siedemdziesiątych XX w. Dzisiaj jest to duży „przemysł” nie tylko w Ameryce.
W Polsce ubezpieczenie D&O pojawiło się w 1992 roku, a jego pierwszym oferentem było AIG Poland Towarzystwo Ubezpieczeń SA. Później, w 1995 roku, z produktem D&O wystąpiło TUiR WARTA. Obecnie oferują je m.in.: Allianz Polska TU, STU Ergo Hestia, PZU, TUiR WARTA.
– Kiedy startowaliśmy z tym ubezpieczeniem w Polsce, czerpaliśmy know how od naszego akcjonariusza – informuje Robert M. Woźniak z AIG Polska TU. – Obecne ogólne warunki umowy uwzględniają polskie realia, nasze czternastoletnie doświadczenie. OWU są opracowane przez tutejszych prawników, odpowiadają polskiemu zakresowi prawa, natomiast mają w swoich rozszerzeniach takie zapisy, które pozwalają ubezpieczyć spółki działające nie tylko w Polsce, ale także w innych państwach.
Ubezpieczenie D&O w Polsce to ciągle produkt „luksusowy”. Ma je kilkaset spółek (300 podmiotów jest ubezpieczonych w AIG Polska TU). Większość władz dużych podmiotów z dominującym kapitałem zagranicznym ma takie ubezpieczenie wykupione przez spółkę-matkę, ponieważ na rozwiniętych rynkach finansowych należy ono do standardu. W prospektach emisyjnym w krajach zachodnich jest wpisane, że zarząd ma polisę D&O, co dla akcjonariusza znaczy – jest wiarygodny, mam zagwarantowaną wypłatę roszczenia w razie podjęcia przez zarząd decyzji, która będzie miała negatywne skutki o wymiarze finansowym.
Obecnie największe zainteresowanie ubezpieczeniem okazują zarządy spółek o dużej kapitalizacji, notowane na GPW oraz z udziałem akcjonariuszy zagranicznych, którzy coraz częściej stawiają wymaganie posiadania polisy D&O.
– W Polsce ubezpieczenie D&O kupują także niektóre małe spółki z o.o., rozpoczynające działalność, których władze mają świadomość zagrożeń, a jednocześnie traktują takie ubezpieczenie jako dodatkowy argument „za” dla kontrahentów. I o dziwo, są duże spółki notowane na warszawskiej giełdzie, które nie mają takiego ubezpieczenia, co trudno zrozumieć. Dla menedżerów zachodnich taka sytuacja jest nie do pomyślenia – twierdzi Marcin Gajkowski z Biura Obsługi Klienta Korporacyjnego PZU.
Dobra ochrona
Ubezpieczenie D&O zapewnia ochronę władz spółki kapitałowej przed roszczeniami każdej osoby trzeciej, także urzędem skarbowym, organami administracji państwowej, roszczeniami nowego zarządu spółki („porządki” po starym zarządzie).
– Nie ma zamkniętego kręgu osób, które mogą wystąpić z roszczeniem. Pod każdym zdaniem prospektu emisyjnego podpisuje się zarząd. Może ono stanowić podstawę do późniejszych roszczeń – uważa Robert M. Woźniak. – Podane prognozy w prospekcie emisyjnym, a po emisji akcji ich zweryfikowanie przez zarząd bywają wystarczającym powodem do wystąpienia z roszczeniem w społeczeństwie o dużej świadomości swoich praw. Przyjęcie do ubezpieczenia spółki kapitałowej odbywa się na różnych warunkach w poszczególnych towarzystwach. Umowę zawiera się bezosobowo, przez spółkę (jest ubezpieczającym), najczęściej dla członków zarządu. Towarzystwa przyjmują najchętniej do ubezpieczenia spółki, które prowadzą działalność w Polsce co najmniej trzy lata, nie są z sektora finansowego (TUiR WARTA, PZU). W AIG Polska można ubezpieczyć każdą spółkę kapitałową, także taką, wobec której mogą zostać wysunięte roszczenia w innych państwach (poza USA, chyba że jest to uwzględnione w OWU).
Towarzystwa oczekują przedstawienia przez spółkę szczegółowych wyników finansowych, statutu spółki, informacji czy spółka emitowała lub zamierza emitować akcje, planowane zmiany w akcjonariacie oraz fuzje. Ważna jest branża, w jakiej działa spółka, kwota, na jaką ma zostać zawarte ubezpieczone. Minimalna suma ubezpieczenia (SU) wynosi np. w AIG Polska TU 500 tys. zł – górnego limitu nie ma, suma ubezpieczenia może sięgać nawet kilkadziesiąt mln USD.
Roszczenia
– Roszczenie do spółek kapitałowych może być zgłoszone zarówno do zarządu, jak i poszczególnych członków. Nie ma to większego znaczenia, ponieważ występuje solidarna odpowiedzialność pomiędzy poszczególnymi osobami władz spółki. Zatem roszczenie można przesłać do prezesa spółki – powiedział Marek Brejwo, główny specjalista działu Ubezpieczeń Odpowiedzialności Cywilnej TUiR WARTA.
W każdym roszczeniu przeciwko władzom spółki dochodzący odszkodowania musi w formie pisemnej podać wartość, na jaką szacuje swoją stratę. Posługując się przykładem Optimusa SA, posiadacz akcji tej spółki (jest ubezpieczona w AIG Polska TU od marca 2003 roku, poinformował Optimus SA) powinien w swoim roszczeniu napisać, ile według niego stracił na tym, że np. spółka została ukarana, że zostanie wycofana z obrotu giełdowego. Jak twierdzą przedstawiciele towarzystw najlepiej wszelkie roszczenia załatwić polubownie. Spółka powinna jak najszybciej powiadomić ubezpieczyciela o zgłoszonym roszczeniu, co daje większe pole manewru do odparcia postawionych zarzutów. Zarówno w interesie ubezpieczonego, jak i towarzystwa jest polubowne zakończenie zgłoszonych roszczeń. Towarzystwo angażuje prawników, których celem jest taka linia obrony członka władz spółki, która doprowadzi do tego, że nie nastąpi wypłata świadczenia.
Jeżeli ubezpieczyciel zostanie poinformowany przez członka zarządu o wystąpieniu przeciwko niemu z roszczeniem, od razu uruchamia koszty obrony prawnej – proponuje prawnika (towarzystwo nie ma obowiązku bronić członka zarządu, natomiast ma obowiązek zapłacić koszty obrony). Towarzystwo wspiera ubezpieczonego podczas rozpraw sądowych (nie może go reprezentować). Jak na razie w Polsce nie było – nagłośnionego przez media – procesu dochodzenia roszczeń z ubezpieczenia D&O. Towarzystwo będzie opłacać wszystkie koszty obrony, co wcale nie jest mało – wynoszą one w państwach rozwiniętych nawet do 80 proc. sumy ubezpieczenia. Jeżeli wyrok sądowy będzie niekorzystny dla ubezpieczonego, to jest on zobowiązany zwrócić koszty obrony sądowej. Towarzystwo nie ponosi kosztów zapłaconej kary. Zatem 500 tys. zł grzywny nałożonej na Opitimusa SA nie będą mogły zostać pokryte z ubezpieczenia D&O, choć istnieje możliwość dochodzenia wyrównania strat pośrednich wynikających z zapłaconej kary.
Z dokumentów każdej spółki można dowiedzieć się, kto i za jaki zakres działań jest odpowiedzialny w spółce. W 95 proc. to właśnie spółka wychodzi z roszczeniem przeciwko zarządowi lub jednemu z członków, z tytułu naruszenia decyzją danej osoby jej interesu. Jeżeli po ujawnieniu szkody spółka nie wystąpi z roszczeniem, to w prawa roszczącego wchodzi każdy akcjonariusz.
Małgorzata Dygas