PZU i mBank w odwrocie. Fatalna seria "maluchów"

Indeks WIG przerwał fatalną serię, sWIG ją kontynuuje. Środa przyniosła inwestorom z Książęcej przewagę zieleni, szampany jednak powinny póki co zostać w lodówkach. To wcale nie musi oznaczać końca korekty.

Dziś do inwestorów napływały mieszane informacje. Z jednej strony nastroje wśród niemieckich przedsiębiorców są najlepsze w historii. Indeks Ifo, obrazujący te nastroje, wyniósł w październiku 116,7 pkt. wobec 115,3 pkt. w poprzednim miesiącu. Oczekiwano 115,1 pkt. Lepiej od oczekiwań rozwijała się także w III kw. gospodarka Wielkiej Brytanii. PKB na Wyspach wzrósł w III kw. o 0,4 proc. kdk - podano w pierwszym wyliczeniu. Oczekiwano 0,3 proc. kdk, tyle samo ile w II kw.

Z drugiej jednak strony z amerykańskiej polityki płyną sygnały o rosnących szansach na objęcie sterów w Rezerwie Federalnej przez Johna Taylora, który uznawany jest za bardzo jastrzębią opcję. Wybór Taylora może w mniemaniu analityków "zabić" napędzaną niskimi stopami procentowymi hossę na Wall Street. Faworytem w wyścigu wciąż jest Jerome Powell, nieco bardziej gołębi od Tylora, lecz bardziej jastrzębi niż obecnie zasiadająca na fotelu szefa Fed Janet Yellen. Rosnące "akcje" Tylora przyczyniły się jednak do sporej wyprzedaży na Wall Street. Amerykańscy inwestorzy przyzwyczajeni ostatnio do "wiecznych" wzrostów i ciągłego bicia rekordów, dziś muszą stawić czoła 0,8-proc. spadkom indeksu S&P500.

Na to wszystko warto jeszcze nałożyć oczekiwania europejskich inwestorów związane z nadchodzącym, kluczowym dla polityki monetarnej eurolandu, posiedzeniem EBC. Może być ono także bodźcem dla rynków i wskazać im kierunek na kolejne tygodnie. Efekt? Dziś na europejskich parkietach raczej obserwowaliśmy spadki, choć niewielkie.

Wśród pozytywnie wyróżniających się indeksów Starego Kontynentu znalazł się WIG20. Choć ostatnimi czasy polski indeks blue chipów raczej odstawał od swoich europejskich odpowiedników, dziś zyskał 0,06 proc. Jeszcze lepiej wypadł mWIG, którego notowania wzrosły o 0,8 proc. Wszystko to przełożyło się na wzrosty WIG-u (+0,2 proc.), który tym samym przerwał serię sześciu spadkowych sesji z rzędu.

Tak słaby sWIG nie był od przeszło pięciu lat

Fatalnej serii nie przerwał jednak sWIG. Indeks małych spółek dzisiejszą sesję zamknął 0,1 proc. pod kreską i była to dla niego dziesiąta (!) spadkowa sesja z rzędu. Tak fatalnej serii indeks ten nie notował od maja 2012 roku, a więc od przeszło pięciu lat. Co ciekawe za nami już osiemnaście sesji października, tymczasem sWIG zielenią zakończył tylko jedną z nich! Dane te świetnie pokazują słabość małych spółek. Dla kontrastu - jako czysta ciekawostka - można przytoczyć przykład japońskiego indeksu Nikkei, który dziś zaliczył pierwszą spadkową sesję października. Poprzednie kończył na plusie. Niemal idealne przeciwieństwo sWIG-u.

Wśród spółek dzisiejsze wzrosty na szerokim rynku to przede wszystkim zasługa PGNiG, które zyskało 2,1 proc. Straty odrabiał także mocno spadający wczoraj Alior (+1,9 proc.). Negatywny współbohater wczorajszego dnia - Pekao - ponad kreskę dziś nie wyszło, zamknęło jednak dzień stratą ledwie 0,1 proc. Ciężarem dla indeksu był dziś jednak właściciel obu banków - PZU. Akcje ubezpieczyciela potaniały aż o 4,1 proc. Przeszło 2-proc. stratę zanotowały dziś także papiery mBanku.

Na GPW trwa sezon wynikowy. O swoich wstępnych wynikach poinformowały m.in. spółki energetyczne. PGE szacuje, że w III kwartale wypracowało 1,46 mld zł zysku netto, Tauron zaś wstępnie naliczył 189 mln zł. Pełny raport przedstawił z kolei Budimex. Wyniki spółki były bardzo dobre, istnieje jednak obawa, że kolejne kwartały dla Budimeksu będą słabsze.

Adam Torchała

Źródło: