Sądowy wyrok może pomóc pośrednikom ukrócić proceder wyłudzania prowizji za sprzedaż polis, twierdzi "Puls Biznesu".
Scenariusz oszustwa - pisze "PB" - jest zawsze ten sam. Do pośrednika ubezpieczeniowego trafia nowy współpracownik - "owca" (osoba wykonująca czynności agencyjne, czyli mogąca sprzedawać polisy). "Owca" zdobywa coraz więcej klientów i dopiero gdy zainkasuje sutą prowizję (rekordzista pobrał 1,7 mln zł) wychodzi na jaw, że były to osoby podstawione, bo szybko rezygnują z ubezpieczenia.
| Kilka sposobów na tańszą polisę mieszkaniową |
![]() |
Zobacz także
Szczęśliwie wmieszał się w to warszawski sąd apelacyjny, który uznał, że "owca" powinna zwrócić prowizję, bo nie może ona być uzależniona od samego podpisania umowy z klientem. Musi być także powiązana z wartością, jaką przedstawia dla pośrednika. (PAP)
mp/
























































