Dla inwestorów indywidualnych zapisy w ofercie publicznej chorwackiej sieci sklepów Studenac, która realizuje strategię „małe i ważne” oraz w grudniu zamierza wejść na giełdę w Warszawie i Zagrzebiu, kończą się lada chwila. Co jest w ofercie i czemu od razu debiut na dwóch giełdach?


Studenac Group prowadzi sieć sklepów spożywczych w Chorwacji i Słowenii. Spółka koncentruje się na strategii „I sitno i bitno” (małe i ważne), oferując szeroką gamę produktów codziennego użytku na ograniczonej powierzchni handlowej. W sumie zarządza już 1404 sklepami, ale zarząd widzi potencjał na około 3,9 tys. lokalizacji. Do końca 2028 roku liczba sklepów ma się zwiększyć do 3400.
Chorwacki rynek spożywczy miał wartość 10,2 mld EUR w 2023 roku. W ubiegłym roku spółka wygenerowała przychody na poziomie 668,1 mln EUR, ze skorygowaną marżą EBITDA wynoszącą 9,9%. Po ośmiu miesiącach 2024 roku sprzedaż wyniosła już 556,5 mln EUR, co wskazuje na wzrost rentowności. Marża EBITDA wzrosła do 12%. Dynamika sprzedaży LFL wyniosła 13 proc., co w porównaniu z danymi polskich sieci jest wynikiem bardzo dobrym i dużo lepszym od Żabki (8,8% po 9 m.).


Porównań do Żabki nie unikniemy, bo prowadząca sieć sklepów, głównie w Polsce i próbująca rozwinąć się w Rumunii, na GPW weszła w październiku. To jednak trochę inny typ sklepów i zupełnie inny model biznesowy. No i sprzedający akcje w ofercie Żabki wpływy wzięli dla siebie, w przypadku Studenaca jest nowa emisja, z której wpływy pójdą na dalsze skalowanie działalności oraz zmniejszenie dźwigni finansowej, ale o tym później.
Sieć w Żabce tworzą franczyzobiorcy, w Studenacu to spółka jest właścicielem kolejnych sklepów. Chociaż typ convenience od Żabki i proximity od Studenacu są z założenia podobne, to w tym drugim więcej jest oferty świeżych produktów, a mniej przetworzonych, dostępnych do spożycia zaraz po kupnie, co z kolei Żabka mocno rozwija. W Polsce Żabka jest liderem w swoim segmencie, a Studenac dopiero 6. graczem pod względem udziału w rynku, ale z tendecją zwyżkową.


Oferta publiczna na dwie giełdy
Studenac chce być notowany na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie (GPW) oraz na Zagrzebskiej Giełdzie Papierów Wartościowych (ZSE). Jego pierwsza oferta publiczna obejmuje sprzedaż do 31,1 mln istniejących akcji przez dotychczasowych akcjonariuszy oraz emisję 24,1 mln nowych akcji, co razem daje wartość oferty w wysokości blisko 800 mln zł, z czego prawie 350 mln zł (80 mln euro) może trafić do spółki.
Sprzedającym istniejące akcje jest Polish Enterprise Funds SCA, który należy do Enterprise Investors, polskiego funduszu inwestycyjnego, który sprzedawał akcje m.in. w ofercie publicznej Dino. Akcje nowej emisji nie będą przydzielane inwestorom indywidualnym. Cena maksymalna dla chorwackich i polskich inwestorów indywidualnych za jedną akcję wynosi odpowiednio 3,32 EUR i 14,40 PLN.
Inwestorzy w Polsce zapisów mogą dokonać do godz. 14.59 27 listopada. Dla inwestorów instytucjonalnych trwają do 29 listopada do godz. 16.00. Aby wziąć udział w ofercie, należy mieć rachunek maklerski w wymienionych domach i biurach maklerskich. Są nimi: BM Santandera, BM Aliora, BM Pekao, DM BDM, BM ING, DM Ipopema, BM mBanku, DM Noble Securities, BM PKO oraz Trigon DM. Debiut spółki na GPW i ZSE planowany jest 10 grudnia 2024 r.


Warto pamiętać, że Studenac, tak jak Żabka, ale też Allegro czy choćby Kernel, jest spółką zarejestrowaną w Luksemburgu, co implikuje pewne ryzyka regulacyjne, o których więcej w artykule „Przygody z zagranicznymi spółkami na GPW”. Studenac będzie już 9. spółką z Luksemburga na GPW - to w tej chwili najbardziej popularny kraj pochodzenia zagranicznych spółek na naszej giełdzie. Na drugim miejscu są Cypr (6 spółek) i Estonia (6 spółek).
Studenac będzie notowany także w formule dual-listingu, to nic innego jak notowanie jego papierów jednoczenie na dwóch giełdach. W obrocie będzie do 35 proc. podwyższonego kapitału, ale z czasem będzie się on zwiększał, jeśli EI będzie w przyszłości sprzedawał akcje np. w procedurze ABB. Na razie wg prospektu tzw. lock-up na akcje, w którym główny akcjonariusz zobowiązał się nie sprzedawać pozostałych papierów, wynosi 180 dni.
Po co taki dual-listing, czyli podwójne notowania, a w zasadzie cross-listing, bo na obu giełdach będą notowane akcje tego samego podmiotu? Powodów może być kilka. Z reguły mówi się o poprawie płynności i dostępie do szerszego grona inwestorów. W tym wypadku to GPW jest odpowiedzialna za ten czynnik. Średnie miesięczne obroty akcjami na giełdzie w Zagrzebiu wyniosły do końca października 32 mln euro (ok. 135 mln zł), na GPW było to ponad 29 mld zł. Jako ciekawostkę podajmy, że główny indeks giełdowy w Chorwacji (CROBEX) wzrósł od początku roku od ponad 23 proc. To indeks cenowy jak WIG20, który w tym roku traci już 6 proc.
Z drugiej strony jeżeli spółka planuje przejęcia w kraju, w którym prowadzi działalność operacyjną, może płacić np. akcjami. Rozrachunki transakcji będą się odbywać za pomocą KDPW i jej połączeniom transgranicznym. Warto wspomnieć, też o efekcie home bias, czyli skłonności do wybierania krajowych instrumentów finansowych przez inwestorów, ale też rodzimych spółek, których biznes i ofertę można obserwować na co dzień, a doniesienia o nich śledzić w lokalnych mediach. Wiadomo, że Studenac nie będzie obecny w polskich mediach jak choćby Lidl z Biedronką.
Jest ryzyko jak zawsze
Inwestycja w Studenac, jak każde zaangażowanie na rynku instrumentów kapitałowych, wiąże się z ryzykiem związanym z ogólną sytuacją gospodarczą, sentymentem na rynkach finansowych, ale też, co podkreślono w prospekcie, z trendami konsumenckimi, sezonowością ruchu turystycznego w Chorwacji oraz konkurencją na rynku detalicznym. Dodatkowo sukces spółki zależy od zdolności do integracji przejęć i realizacji ambitnych planów ekspansji, które na papierze zawsze wyglądają świetnie, ale nie zawsze dają się łatwo zrealizować.
Znów nie da się uniknąć porównań do niedawnego debiutu Żabki, która przyciągnęła rzeszę inwestorów indywidualnych, a redukcja ich zapisów wyniosła 90,4 proc., czyli za zapisanie się na 100 akcji w przydziale dostawało się tylko 10. Wtedy wielu chciało szybko zarobić, licząc, że może powtórzyć się scenariusz z debiutu Allegro. Teraz oferta jest mniejsza, nastroje wydają się mniej podgrzane, a i zaproponowana cena bardziej atrakcyjna, patrząc na wskaźniki.
Przy maksymalnej zaproponowanej cenie akcji na poziomie 14,4 zł wskaźnik cena do zysku wynosi 17, co jest wyraźnie poniżej tego wskaźnika u Żabki, który wynosi 32, a nawet do Dino, dla którego to 21. Decyzję o tym, czy z jego perspektywy to atrakcyjna oferta, każdy musi podjąć sam, biorąc także pod uwagę sentyment na rynku i swój horyzont inwestycyjny. Przy maksymalnej cenie za akcje kapitalizacja Studenac osiągnie 2,3 mld zł. Czy to mało, czy dużo rynek oceni, odpowiadając na ofertę, a potem już każdego dnia handlu na giełdzie.