Ministerstwo Przemysłu przesłało w ostatnich dniach do Komisji Europejskiej trzeci wniosek notyfikacyjny dot. umowy społecznej dla górnictwa węgla kamiennego – poinformowała w poniedziałek szefowa resortu prof. Marzena Czarnecka.


Po poniedziałkowym spotkaniu stron sygnatariuszy umowy społecznej w Katowicach minister Czarnecka uściśliła, że w KE została złożona „trzecia iteracja tego wniosku”. „Pierwsza była w 2022 r., druga była w 2023 r.; teraz mamy trzecią wersję wniosku notyfikacyjnego” – wskazała.
Minister przypomniała, że po listopadowych przesłuchaniach kandydatów na nowych komisarzy, najpewniej w grudniu bądź styczniu będzie już pracował nowy komisarz.
„Mamy cały czas nadzieję, że pani komisarz (Margrethe – PAP) Vestager (wiceszefowa KE ds. konkurencyjności – PAP ) pochyli się nad tym wnioskiem, dlatego, że urzędnicy obecnie urzędujący w KE doskonale znają ten temat. Więc może nam się uda dostać przynajmniej preliminary decision (decyzję wstępną – PAP)” – oceniła Czarnecka.
Proszona o potwierdzenie, czy obecny wniosek notyfikacyjny opiera się o ten sam kształt umowy, co poprzedni, minister podkreśliła, że „umowa społeczna, która była zawarta w 2021 r., dalej jest podstawą złożenia tego wniosku notyfikacyjnego” - z wyjątkiem dotyczącym kopalni Bobrek-Piekary, która będzie likwidowana szybciej, niż wówczas planowano.
Umowa społeczna z maja 2021 r. m.in. reguluje zasady i tempo wygaszania kopalń węgla energetycznego w Polsce do 2049 r. Jednocześnie w piątek Ministerstwo Klimatu i Środowiska skierowało do konsultacji projekt Krajowego Planu na rzecz Energii i Klimatu (KPEiK), zawierający m.in. scenariusz ambitnej transformacji (WAM).
Scenariusz ten zakłada m.in., że w 2030 r. z węgla ma pochodzić 22 proc. energii elektrycznej, wobec 60 proc. w 2023 r. Prognozy, które wzięto tu pod uwagę wskazują, że krajowe zużycie węgla kamiennego energetycznego w 2030 r. nie przekroczy 22,5 mln ton. W 2023 r. polskie kopalnie wydobyły ok. 49 mln ton węgla kamiennego.
Pytana, jak się ma umowa społeczna w obecnym kształcie do scenariusza WAM projektu KPEiK, Czarnecka odpowiedziała, że KPEiK „gwarantuje pewne dane do 2030 r.”. „Natomiast potem jest tylko perspektywa 2040 r. i jak popatrzymy na różnice w dotychczasowych wnioskach notyfikacyjnych, to rynek węgla jest na tyle dynamiczny, że przypuszczamy, że to będzie zmiana dotycząca umowy społecznej” – zasygnalizowała.
Wyjaśniła, że dotychczasowe zmiany dot. rynku węglowego były na tyle dynamiczne, że potrzebna była kolejna wersja wniosku notyfikacyjnego; jednocześnie wyraziła nadzieję, że obecny wniosek będzie już docelowy. Odnosząc się do sygnałów ze spółek wydobywczych dotyczących woli łączenia niektórych kopalń, co mogłoby wpływać na zmianę perspektywy ich działania, minister stwierdziła, że wniosek opiera się na zapisach umowy społecznej oraz danych przekazanych przez spółki węglowe.
Proszona o określenie wpływu ambitnego scenariusza w projekcie KPEiK na realizację zapisów umowy społecznej minister powtórzyła, że projekt zawiera scenariusz ambitnej transformacji (WAM) oraz scenariusz rynkowo-techniczny (WEM). Stwierdziła, że ten drugi scenariusz, przewidujący w 2030 r. wydobycie na poziomie 30 mln ton, jest spójny z umową społeczną.
„Scenariusz WAM jest perspektywicznym scenariuszem, który jest rozważany jako scenariusz dodatkowy do scenariusza WEM” – zasygnalizowała Marzena Czarnecka.
Proszona z kolei o podanie kwoty pomocy publicznej dla polskich kopalń do 2031 r., o jaką rząd zabiega we wniosku notyfikacyjnym, minister odpowiedziała, że rząd zagwarantował na ten cel w budżecie na 2025 r. 7,8 mld zł, a kwotę 28,82 mld zł na lata 2022–31 przewiduje nowelizacja ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego, przyjęta z poselskiego projektu. Dodała przy tym, że pierwszy wniosek notyfikacyjny przewidywał dane określające tę łączną kwotę na 42 mld zł.
Poniedziałkowe spotkanie było już kolejnym, organizowanym w Ministerstwie Przemysłu, poświęconym umowie społecznej dot. górnictwa węgla kamiennego. Uczestniczyli w nim minister przemysłu Marzena Czarnecka, wiceminister klimatu Urszula Zielińska, przedstawiciel ministerstwa aktywów, a także m.in. strona społeczna.
Z wcześniejszych informacji resortu wynikało, że obecny rząd bezzwłocznie podjął postępowanie dotyczące zmiany wniosku notyfikacyjnego podpisanej w maju 2021 r. umowy społecznej dot. węgla kamiennego, której poprzedni rząd nie notyfikował. MP sygnalizowało, że problemem była zła konstrukcja wniosku notyfikacyjnego, co nie oznacza potrzeby zmiany samej umowy.
Podpisana w maju 2021 r. umowa społeczna wskazuje m.in. 2049 r. jako perspektywę zamknięcia polskiego górnictwa i zakłada subwencjonowanie branży w postaci budżetowych dopłat do redukcji zdolności produkcyjnych kopalń. Wymaga to zgody Komisji Europejskiej. Dopłaty są mimo to realizowane.
W poniedziałek minister przemysłu zrelacjonowała, że dyskusja sygnatariuszy umowy tego dnia dotyczyła m.in. stanowisk stron nt. realizowania poszczególnych jej zapisów. Jak zaznaczyła, odnosząc się do opinii strony społecznej, że nie są realizowane punkty inwestycyjne umowy, resort ma na ten temat inne zdanie.
„Jesteśmy na etapie badania właściwości, jak one mają przebiegać i jakie są technologie dostępne. Jest na przykład badana mapa dotycząca CCS-u (technologii wychwytywania i składowania dwutlenku węgla – Carbon Capture and Storage) – powiedziała Czarnecka.
Potwierdziła, że strona społeczna pytała m.in. o perspektywę zamykania bloków węglowych Elektrowni Rybnik w latach 2025-26, podczas gdy w dokumentach poprzedzających podpisanie umowy społecznej określano horyzont jej pracy na 2030 r. Szefowa MP zastrzegła, że to resort aktywów państwowych jest w stanie wypowiadać się na ten temat.
Odnosząc się do pytania o nieoficjalne informacje, jakoby kwota przewidywanych przyszłorocznych dopłat do wygaszania zdolności produkcyjnych Polskiej Grupy Górniczej miała nie wystarczyć do pokrycia kosztów jej działalności, Czarnecka wskazała, że PGG przekazała do resortu trzy kolejne wersje swoich zapotrzebowań.
„Ta trzecia wersja jest spójna z tym, co jest w budżecie, więc według wszelakich znaków na niebie i na ziemi sobie poradzą. Oczywiście mówimy jakby o sytuacji na dzień dzisiejszy” – stwierdziła minister przemysłu.
Została również zapytana o wcześniejsze deklaracje przedstawienia przez spółki węglowe planów inwestycyjnych w odsalanie wód dołowych jeszcze we wrześniu br., co nie nastąpiło. „Będziemy monitować spółki, żeby przedstawiły dokumentacje w tej sprawie i zapewne przedłożą, bo pracują nad tym; pracują na temat programów odsalania” – odpowiedziała Marzena Czarnecka.
Dominik Kolorz: Umowa społeczna w znacznej części nie jest realizowana
Kolorz rozmawiał z dziennikarzami po poniedziałkowym spotkaniu stron sygnatariuszy umowy społecznej w Katowicach, podczas którego minister przemysłu Marzena Czarnecka poinformowała, że w Komisji Europejskiej w ostatnich dniach została złożona trzecia wersja wniosku notyfikacyjnego umowy.
Szef śląsko-dąbrowskiej potwierdził słowa Czarneckiej, że poniedziałkowa dyskusja dotyczyła przede wszystkim stanowisk stron dot. wykonywania poszczególnych zapisów umowy. „Mamy zdecydowane różnice w ocenie realizacji umowy społecznej” – zastrzegł.
„Oprócz jednoznacznych deklaracji, że będzie posłany przez stronę rządową trzeci już wniosek notyfikacyjny, to w zdecydowanej większości rozdziałów umowy społecznej ta umowa po prostu nie jest realizowana” – uznał Kolorz.
„Podczas dyskusji okazało się dla nas chociażby jasne, że zapisy najnowszej wersji KPEiK (projektu Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu - PAP) są zupełnie niekompatybilne z tym, co jest zapisane w umowie społecznej – np. produkcja energii z węgla ma być już w 2030 r. zdecydowanie mniejsza, niż była zakładana w umowie” – wyjaśnił związkowiec.
Pytany o sformułowane tego dnia zapewnienie minister przemysłu Marzeny Czarneckiej, że scenariusz rynkowo-techniczny (WEM) projektu KPEiK, przewidujący m.in. w 2030 r. wydobycie na poziomie 30 mln ton, jest spójny z umową społeczną Kolorz ocenił, że projekt KPEiK jest napisany „na zupełnie innym biegunie”.
Proszony przez PAP o ocenę, na ile projekt KPEiK jest bliski założeniom Europejskiego Zielonego Ładu, a na ile umowie społecznej dot. górnictwa węgla kamiennego szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności uznał, że jest on „skrajnie zielony”.
„W przypadku inwestycji, czyli jednego z priorytetowych elementów umowy, pani minister (wiceminister klimatu Urszula – PAP) Zielińska mówiła, że ponad 520 mld zł będzie przeznaczone na ogólnie pojętą transformację. Natomiast ile tych pieniędzy, na jakie projekty związane ze Śląskiem i z energetyką konwencjonalną będzie, nie była w stanie powiedzieć” – zasygnalizował Kolorz.
„My dzisiaj podkreślaliśmy, że te 530 mld zł to będą pieniądze, które zostaną skonsumowane przez gospodarki chińską, hinduską, być może - nie daj Boże – rosyjską, a w polskiej gospodarce ile z tego zostanie pieniędzy, nikt nie był w stanie odpowiedzieć” – dodał.
Pytany o spodziewany wybór jednego z przewidzianych w projekcie KPEiK scenariuszy ocenił, że „już dzisiaj można powiedzieć, że będzie to pewnie scenariusz aktywny" (scenariusz ambitnej transformacji, WAM, zakładający m.in., że w 2030 r. z węgla ma pochodzić 22 proc. energii elektrycznej, wobec 60 proc. w 2023 r. – PAP).
Szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności przyznał, że w poniedziałkowej dyskusji „nieco nadziei wlały” wypowiedzi głównego geologa kraju Krzysztofa Galosa dobrze oceniające niektóre projekty przewidziane w umowie społecznej, np. związany z produkcją metanolu z węgla czy wykorzystujące technologię wychwytywania i zatłaczania pod ziemię dwutlenku węgla (CCS – Carbon Capture and Storage).
„Natomiast to wszystko trzeba byłoby robić. Na moje pytanie do pani minister Urszuli Zielińskiej, ile tych pieniędzy na transformację technologiczną będzie przeznaczonych, pani minister nie była w stanie odpowiedzieć” – powtarzał związkowiec.
„Kilkakrotnie pytaliśmy, co z CCS-em. Pani minister Zielińska odpowiadała, że CCS będzie. Natomiast, nie była w stanie powiedzieć, ile tego CCS będzie w energetyce. Wspomniane były cementownie, które same robią te instalacje, ale nie usłyszeliśmy deklaracji, czy CCS będzie stosowane dla przemysłu ciężkiego, jak hutnictwo, koksownie itd., żeby go tu utrzymać. Za dużo jest tu niewiadomych” – uznał.
Kolorz potwierdził też, że w czasie spotkania pojawił się wątek planowanego przez PGE GiEK zamknięcia bloków węglowych Elektrowni Rybnik w latach 2025-26, podczas gdy w dokumentach poprzedzających podpisanie umowy społecznej określano horyzont jej pracy na 2030 r. „Nie otrzymaliśmy żadnych jednoznacznych deklaracji, czy ona będzie zgodnie z zapisami funkcjonować do 2030 r., czy do 2025 r. Nie wiemy tego” – wskazał.
Na pytanie, co strona społeczna zamierza w kontekście diagnozowanej sytuacji związanej z realizacją umowy społecznej ws. górnictwa węgla kamiennego Dominik Kolorz odpowiedział: „zupełnie szczerze, nie ściemniając, nie wiem, co dalej”.
„Nie wiem, czy będziemy czekać na realizację tego, co się nie realizuje, czy będziemy w nieskończoność spokojni. Musimy to we własnym gronie przeanalizować, przedyskutować, wyjść do ludzi z informacją. Potem zobaczymy, czy ew. będziemy podejmować ponowne ściślejsze negocjacje, chociaż tu nie ma czego negocjować, tylko trzeba się domagać realizacji, czy podejmować jakiekolwiek inne działania. Po prostu na tę chwilę tego nie wiem” – przyznał.
Odnosząc się do pytania, które elementy umowy społecznej są jego zdaniem realizowane związkowiec potwierdził, że dopłaty do ograniczania wydobycia, ale – jak zastrzegł - dopóki nie ma notyfikacji umowy społecznej, pozostają one niedozwoloną pomocą publiczną.
„Może to są nie do końca porównywalne liczby, ale jeżeli sektor górnictwa węgla kamiennego do 2049 r. otrzyma na zamknięcie subsydia o wartości ponad 100 mld zł, to przez najbliższych siedem lat na transformację energetyczną, opartą szczególnie na odnawialnych źródłach energii, wydamy 530 mld zł. I te pieniądze i te pieniądze są nasze – nieporównywalne” – zakończył Dominik Kolorz.
mtb/ mmu/ drag/