Korea Północna najprawdopodobniej wstrzymała transmisję niepokojących dźwięków przez głośniki w kierunku Korei Południowej – poinformowała w czwartek armia w Seulu. Krok Pjongjangu nastąpił dzień po tym, jak Korea Południowa zawiesiła swoje audycje propagandowe w strefie przygranicznej w geście dobrej woli.
„W czwartek w żadnym regionie nie słyszano audycji dźwiękowych z Korei Północnej” – podało w komunikacie Kolegium Połączonych Szefów Sztabów (JCS), dodając, że uważnie monitoruje sytuację.
Ostatnie nagrania dobiegające z Północy słyszano późną nocą w środę.
Od zeszłego roku Pjongjang niemal przez całą dobę emitował w stronę Południa głośne, trudne do zidentyfikowania dźwięki, powodując liczne skargi mieszkańców.
Jak zauważa agencja Yonhap, reakcja Pjongjangu nastąpiła zaledwie dzień po tym, jak Seul wyłączył własne głośniki propagandowe. Kancelaria prezydenta Li Dze Mjunga podkreśliła, że jest to gest w stronę budowy atmosfery dialogu, który następuje tydzień po objęciu urzędu przez nowego szefa państwa.
Korea Południowa wznowiła transmisje po wieloletniej przerwie w czerwcu 2024 r., gdy rząd w Seulu zatwierdził całkowite zawieszenie międzykoreańskiego porozumienia wojskowego z 2018 r. Zakazywało ono prowadzenia ćwiczeń i nadawania treści propagandowych w pobliżu linii demarkacyjnej.
Była to odpowiedź na prowadzoną od maja tego roku przez Pjongjang akcję wysyłania na terytorium Korei Południowej balonów obarczonych workami z odpadami. Władze w Pjongjangu utrzymywały, że działania te były odwetem za wysyłanie przez południowokoreańskich aktywistów ulotek wymierzonych w reżim Kim Dzong Una oraz muzyki K-pop.
Stosunki między państwami, które formalnie pozostają w stanie wojny, oceniane są jako najgorsze od dekad.
Krzysztof Pawliszak (PAP)
krp/ jm/
