Wyraźny spadek cen ropy naftowej uderza w finanse publiczne Norwegii. Rząd w Oslo pokazał dziś nowy budżet i przedstawił obniżone prognozy wzrostu.


Przewidywana cena baryłki ropy – kluczowy parametr dla norweskiego budżetu – została obniżona z 650 koron do 480 koron (63,7 USD). W 2016 r. zakłada się już jednak odbicie cen czarnego złota, przynajmniej do 529 koron za baryłkę.
- Niższy popyt w sektorze paliw będzie stanowił wyzwanie dla norweskiej gospodarki. Nasza polityka gospodarcza ma na celu wspomóc stawienie czoła tym wyzwaniom – powiedział dziś minister finansów Siv Jensen.
Tarczą, która ochroni norweskie finanse publiczne będą środki zgromadzone w funduszu rezerwowym. Wpływy z ropy naftowej zasilą budżet kwotą 168,8 mld koron (22,45 mld USD). To największy nominalnie zastrzyk w historii, choć odpowiada zaledwie 2,6% wartości aktywów zgromadzonych w państwowym funduszu.
W tym roku władze w Oslo oczekują wzrostu PKB o 1,3%, w przyszłym zaś o 2%. Poprzednie, październikowe prognozy zakładały wzrost w tym roku o 2%.
W górę pójść ma także bezrobocie, którego średnia wartość szacowana jest w 2015 r. na 4% wobec poprzednich 3,6%. Bezrobocie w Norwegii jest obecnie najwyższe od dekady.
Michał Żuławiński