

Nagroda Nobla - jak wszystko we współczesnym świecie - podlega inflacji i z roku na rok zwyczajnie traci na wartości. Kryzys finansowy wymiernie obniżył wartość mocno ostatnio zawodnej wiedzy ekonomicznej.
Pierwsi laureaci nagrody Nobla otrzymywali 150 tys. ówczesnych koron szwedzkich. Przez następne 25 lat kwota zmalała do 116 tys. koron, by później zacząć rosnąć, aż do 10 mln koron w latach 2001-11. Od ubiegłego roku do podziału jest po 8 mln koron szwedzkich w każdej z kategorii.
Jednakże wartości nominalne na dłuższą metę nie grają roli. Liczy się siła nabywcza, czyli co możemy kupić za daną sumę pieniędzy. Dla takich długoletnich porównań najlepszą miarą jest złoto.
W roku 1901 laureaci Noblów otrzymali równowartość 2057 uncji złota, wartych dziś 8,15 mln złotych polskich. Przez następne lata siła nabywcza szwedzkiej nagrody stopniowo malała, z 20-letnią przerwą w latach 50. i 60. XX wieku. O prawdziwym pechu mogą mówić laureaci z lat 80., którzy otrzymali od 16% do 50% wartości Nobla z roku 1901.
Źródło: Bankier.pl na podstawie danych Szwedzkiej Akademii Nauk, Riksbanku i London Bullion Market Association.
Taka sytuacja najwyraźniej skłoniła Szwedów do rewaluacji nagrody. Pomiędzy rokiem 1981 a 2000 jej wartość wzrosła 10-kronie, sięgając rekordowych jak dotąd 10 mln koron szwedzkich. Równocześnie taniejące złoto doprowadziło do tego, że laureaci z początku XXI wieku inkasowali po niemal 3500 uncji królewskiego metalu.
Od tego czasu siła nabywcza nagrody Nobla wyrażona w złocie zmalała o 80%, do czego przyczyniła nie tylko silna aprecjacja kruszcu, ale też 20-procentowa redukcja w ujęciu nominalnym (z 10 mln do 8 mln koron). Od początku XXI wieku wartość nagrody Nobla zmalała o 74%. Najwyraźniej w czasie kryzysu finansowego i szalonego drukowania pieniądza wiedza ekonomiczna wyceniana jest niżej niż kiedyś.
Krzysztof Kolany
Michał Żuławiński