W trzecim kwartale tego roku Tesla Motors nieoczekiwanie zanotowała zysk. To dobra wiadomość dla Elona Muska, który chce nakłonić inwestorów do ważnego posunięcia.




Od początku lipca do końca września Tesla odnotowała przychody w wysokości 2,3 mld dolarów. To o 145% więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. W tym samym czasie zysk netto wyniósł 21,9 mln dolarów (wg GAAP). To relatywnie niewiele, jednak warto pamiętać, że przez ostatnich osiem kwartałów kalifornijska spółka regularnie raportowała straty.
Analitycy oczekiwali utrzymania tego trendu i ich konsensus zakładał 4 centy straty na akcję wobec odnotowanego faktycznie zysku w wysokości 14 centów na akcję.
W trzecim kwartale do klientów dostarczono 16 047 modeli S i 8774 modele X, przez co roczna dynamika dostaw wyniosła 114%. Dodatkowo 5065 samochodów już oczekiwało na dostawę do klientów. W czwartym kwartale Tesla planuje dostarczyć kolejnych 25 000 aut i zrealizować półroczny cel na poziomie 50 000 sztuk. W przyszłym roku wyniki sprzedaży mają być jeszcze lepsze, ponieważ w drugiej połowie 2017 r. do klientów zacznie trafiać „masowy” model 3.
Przeczytaj także
Dla inwestorów zaangażowanych w Teslę dzisiejsze wyniki to nie ostatnie ważne tegoroczne wydarzenie. 17 listopada walne zgromadzenie akcjonariuszy głosować będzie nad zaproponowanym przez Elona Muska przejęciem przez Teslę innej jego spółki, SolarCity, która produkuje panele słoneczne oraz „domowe baterie”. Opiewająca na 2,2 mld dolarów transakcja ma zapewnić Tesli dodatkowe źródło przychodów oraz pomóc lepiej wykorzystać powstającą w Nevadzie wielką fabrykę baterii.
Inwestorzy dosyć ciepło przyjęli wyniki Tesli. W handlu posesyjnym walory kalifornijskiego producenta samochodów z napędem elektrycznym podrożały o ponad 4%. Mimo to akcje Tesli wciąż są o 12% tańsze niż na początku tego roku – ostatnią ich słabą postawę tłumaczono sceptycyzmem inwestorów wobec planów połączenia z SolarCity.
Michał Żuławiński