Standardowo, wymagany dziś wkład własny w przypadku kredytów hipotecznych w złotych wynosi w większości banków 20% wartości nieruchomości. Od kredytobiorców, którzy nie dysponują takimi środkami banki mogą wymagać dodatkowego zabezpieczenia w postaci ubezpieczenia niskiego wkładu. Ma ono na celu zabezpieczyć spłatę tej części kredytu, która nie znajduje pokrycia w środkach własnych kredytobiorcy.
Możliwa jest jednak sytuacja, że bank nie korzysta z ochrony ubezpieczyciela i przejmuje na siebie ryzyko udzielenia kredytu bez wymaganego wkładu własnego. Wówczas kredytobiorca musi liczyć się z uiszczeniem opłaty manipulacyjnej na rzecz banku za podwyższone ryzyko lub podwyżki marży do czasu osiągnięcia określonego wkładu własnego.
Temat ubezpieczenia niskiego wkładu pojawia się również w kontekście kredytów walutowych. W wyniku ostatnich wzrostów kursu franka, kwota niektórych zobowiązań zaciągniętych w szwajcarskiej walucie po przeliczeniu na złote może znacznie przekraczać wartość nieruchomości. Banki mogą w tej sytuacji sięgać po dodatkowe zabezpieczenie, na przykład w postaci ubezpieczenia niskiego wkładu. O to, czy chętnie będą wykorzystywać taką możliwość zapytaliśmy w kolejnym odcinku Strefy Domowych Finansów analityka Bankier.pl - Michała Kisiela.
Redakcja Bankier.pl
Zobacz też:
» Malwina Wrotniak: Niski wkład to wyższy koszt kredytu
» Frank w górę: kredytobiorcy winni bankom więcej, niż pożyczyli
» Porównywarka kredytów mieszkaniowych Bankier.pl
» Malwina Wrotniak: Niski wkład to wyższy koszt kredytu
» Frank w górę: kredytobiorcy winni bankom więcej, niż pożyczyli
» Porównywarka kredytów mieszkaniowych Bankier.pl






























































