REKLAMA
TYDZIEŃ Z KRYPTO

Nadchodzi renesans szkół zawodowych

2014-07-01 16:00
publikacja
2014-07-01 16:00
Nadchodzi renesans szkół zawodowych
Nadchodzi renesans szkół zawodowych
fot. Creatas/Thinkstock / / Thinkstock

Ministerstwo Gospodarki zapowiada rewolucyjne zmiany w zakresie rozwoju szkolnictwa zawodowego. Wstępnie zamierza na ten cel przeznaczyć 200 mln zł i pozyskać dodatkowe środki z Unii Europejskiej. To próba odbudowy systemu oświaty sprzed ponad dwudziestu lat, ale należy oceniać ją pozytywnie. Fach znowu nabierze wartości, a absolwenci szkół zawodowych nie będą mieli trudności ze znalezieniem pracy.

Jeszcze w 2001 r. w całej Polsce było 5,7 tys. średnich szkół zawodowych i 2,4 tys. zasadniczych szkół zawodowych. Już w 2010 r. tych pierwszych zostało tylko 2,6 tys., a zawodówek 1,7 tys. Obecnie jest ich jeszcze mniej. Tymczasem wniosek płynący z kongresu przedsiębiorczości w sprawie szkolnictwa zawodowego jest jasny. Edukację zawodową należy uznać za jeden z najwyższych priorytetów rozwoju społeczno-gospodarczego Polski. 

Brakuje ludzi z wykształceniem zawodowym

Problemem na rynku pracy jest przede wszystkim ignorowanie potrzeb pracodawców. Batalia o stworzenie systemu, który umożliwiałby komunikację między pracodawcami, a systemem oświaty trwa już od wielu lat. Już w maju 1993 r. zamierzano podpisać porozumienie między Ministerstwem Edukacji Narodowej, a Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej, które miało na celu budowę systemu regularnych informacji o popycie na pracę według zawodów, umożliwiające stopniową zmianę struktur kształcenia. Nie weszło ono jednak w życie. Sześć lat później powołano zespół międzyresortowy ds. prognozowania popytu na pracę, który co prawda wykonał liczne ekspertyzy, ale nie opracował metody koordynacji i prognoz struktury kształcenia i popytu na pracę samorządów powiatowych. Zespół zlikwidowano w 2006 r.

Z powodu braku wiarygodnych prognoz, samorządy powiatowe, decydujące o proporcji uczniów w zasadniczych szkołach zawodowych, opierały się głównie na takich czynnikach jak oczekiwania rodziców, aspiracje młodzieży czy wysokość kosztów, które są wyższe w przypadku kształcenia zawodowego niż ogólnego (wynika z badania funkcjonowania systemu kształcenia zawodowego w Polsce, raport z badań GfK Polonia, Warszawa 2010). Doprowadziło to do niespójności struktury wykształcenia z popytem na pracę. Z badania kondycji szkolnictwa zawodowego w Polsce przeprowadzonego dwa lata temu wynika, że liczbie osób z wyższym wykształceniem, stanowiących w 2009 r. 45,7 proc. ogółu wykształconych odpowiadało zaledwie 23,7 proc. ofert pracy. Tymczasem osobom z wykształceniem zasadniczym zawodowym, którzy stanowili zaledwie 7,7 proc. odpowiadało 38 proc. ofert pracy.

Boom edukacyjny w szkolnictwie wyższym nastąpił między 1991 a 2010 r. Podczas, gdy na początku tego okresu było zaledwie 112 szkół wyższych, na których kształciło się nieco ponad 400 tys. studentów, to już w 2010 r. szkół wyższych było 461, kształcących prawie 2 mln studentów. Zaburzyło to porządek na rynku pracy, co obrazuje raport Fundacji Republikańskiej na temat szkolnictwa zawodowego i technicznego w Polsce. Wynika z niego, że pracodawcy najbardziej ubolewają z powodu braku wykwalifikowanych robotników przemysłowych i rzemieślników, szczególnie w zawodzie robotnika obróbki metali i mechanika maszyn i urządzeń.

Pracodawcy „zamówią” fachowców

Program odbudowy szkolnictwa zawodowego aktywnie wspiera Ilona Antoniszyn-Klik, wiceminister gospodarki. Na swoim blogu wyjaśnia na czym polega nadchodząca rewolucja w systemie oświaty. Już w przyszłym roku ma ruszyć projekt resortu gospodarki, który oparty będzie na informacjach pozyskanych od firm. – (Firma dod. red.) Na przykład potrzebuje ślusarza, spawacza, a może mechanika lub elektronika. I nie dzisiaj go potrzebuje, ale przewiduje, że jej rozwój będzie wymagał zatrudnienia ludzi w konkretnych zawodach już za kilka lat. Więc na potrzeby tej firmy należy stworzyć kadry, które będą niezbędne do jej funkcjonowania i dalszego rozwoju. Dodatkowo przyzakładowa szkoła zawodowa będzie precyzyjnie umiała wykształcić fachowców znających już od podstaw specyfikę tego przedsiębiorstwa, gdyż kadra zarządzająca firmy ma uczestniczyć w procesie edukacji, a młodzi adepci będą odbywali praktyki w zakładzie i na maszynach na których po ukończeniu szkoły będą pracować – opowiada Ilona Antoniszyn-Klik.

Dodaje też, że dawniej szkoły przyzakładowe były powszechne i szkoda, że tak dobrze funkcjonujące w szkolnictwie i gospodarce rozwiązanie zniszczono. Teraz należy jak najszybciej wrócić do sprawdzonych i dobrych rozwiązań. Nie obędzie się jednak bez przeszkód, bowiem głównym problemem powrotu do starego porządku jest… nasza mentalność. Kraje zachodnie szanują polskich fachowców, jednak w kraju wciąż pokutuje przeświadczenie, że w porównaniu do osoby z wyższym wykształceniem, osoba po zawodówce to obywatel drugiej kategorii.

Dlatego właśnie, w najbliższym czasie resort gospodarki wybierze 36 szkół, które pilotażowo wezmą udział w projekcie. Jeśli politykom uda się zaangażować do współpracy również marszałków województw, to na start w projekcie może wziąć udział nawet kilkaset szkół. Ze znalezieniem firm, które przyłączą się do tego przedsięwzięcia nie będzie problemu. Minister skarbu zapowiedział, że wezmą w nim udział nawet przedsiębiorstwa państwowe, np. KGHM, a także firmy należące do Specjalnych Stref Ekonomicznych. Komunikowanie potrzeb na rynku pracy ma być w przyszłości gwarancją zatrudnienia dla osób, które wybiorą edukację zawodową.

Pośród rekomendacji kongresu przedsiębiorczości znalazła się konieczność promocji zawodów i wykształcenia zawodowego. Objęcie mecenatem państwa tradycyjnych i unikatowych zawodów jest uzasadnione, zwłaszcza w kontekście zagrożenia, jakim jest napływ tanich towarów z rynków wschodnich. Zdaniem ekspertów Polska powinna czerpać wzorce z państw zachodnich, m.in. Niemiec, gdzie prowadzi się politykę dualną, polegającą na rozwoju gospodarki opartej na wiedzy, przy jednoczesnej poprawie kwalifikacji ogólnych i zawodowych.

Justyna Niedbał

Źródło:
Tematy
Światłowód z usługami bezpiecznego internetu
Światłowód z usługami bezpiecznego internetu
Advertisement

Komentarze (35)

dodaj komentarz
~olo
Jeżeli kształceniem zajmuje się państwo to mamy jak w socjalizmie problem niedoboru.
~inż_po_technikum
Jeśli szkoła zawodowa nie ma porządnych warsztatów to produkuje wtórnych analfabetów. A jaką szkołę stać na wyposażenie takich warsztatów. Nawet jeśli będziemy uczyc krawiectwa to porządna profesjonalna maszyna do szycia to kilka tysiecy złotych. Wyjście to chyba jednak dawne technika, gdzie jeden dzień to były tzw "warsztaty" Jeśli szkoła zawodowa nie ma porządnych warsztatów to produkuje wtórnych analfabetów. A jaką szkołę stać na wyposażenie takich warsztatów. Nawet jeśli będziemy uczyc krawiectwa to porządna profesjonalna maszyna do szycia to kilka tysiecy złotych. Wyjście to chyba jednak dawne technika, gdzie jeden dzień to były tzw "warsztaty" i miesięczna praktyka w zakładzie w ruchu.
~mn
PIS polikwidował zawodówki to i mamy brak fachowców. wg pisiorów wszscy mieli byc naukowcami, tylko pracowac nie ma komu na to co wymysli naukowiec.
~wiwaldii
Najpierw to niech zniknie szara strefa w zawodach takich jak budowlaniec,szwaczka itp.Bo pracować na lewo do 67 i to jeszcze fizycznie to bardzo dziękuje .Szczególnie w Polsce gdzie wszystko trzeba w łapach nosić bo szkoda jest pracodawcy na jakakolwiek maszynę.Przez 10 lat pracowałem na budowie jedynie czego się dorobiłem to chorego Najpierw to niech zniknie szara strefa w zawodach takich jak budowlaniec,szwaczka itp.Bo pracować na lewo do 67 i to jeszcze fizycznie to bardzo dziękuje .Szczególnie w Polsce gdzie wszystko trzeba w łapach nosić bo szkoda jest pracodawcy na jakakolwiek maszynę.Przez 10 lat pracowałem na budowie jedynie czego się dorobiłem to chorego kręgosłupa i 10 lat bez jakichkolwiek składek u je b a nych złodziei.
~Alek
Wszystcy do rządzenia a pracować nie ma komu trzeba było zniszczyć bo to było wymysł komunistyczny a kto poniesie koszta tej rewolucji i doświadczeń rządzących jak zwykle ten na dole co najmniej zarabia bo to się odpowiednio nisko wyceni jego pracę a potem krzyczą rządzący że ludzie nie chcą pracować niech się sami darmozjady wezmą Wszystcy do rządzenia a pracować nie ma komu trzeba było zniszczyć bo to było wymysł komunistyczny a kto poniesie koszta tej rewolucji i doświadczeń rządzących jak zwykle ten na dole co najmniej zarabia bo to się odpowiednio nisko wyceni jego pracę a potem krzyczą rządzący że ludzie nie chcą pracować niech się sami darmozjady wezmą za uczciwą pracę a nie żerują na tych najsłabszych grupach zawodowych
~PoProstuPolak
Puki społeczeństwo i elity nie zrozumieją że każda praca, na każdym stanowisku jest jednakowo ważna dla zdrowo i normalnie rozwijającego się społeczeństwa i państwa do puty będzie jeden wielki burdel i wyzysk.Jak elity sobie same wyczyszczą kanały jak im się zapchają wychodki, jak sobie same wyhodują zwierzynę na mięso jak nie Puki społeczeństwo i elity nie zrozumieją że każda praca, na każdym stanowisku jest jednakowo ważna dla zdrowo i normalnie rozwijającego się społeczeństwa i państwa do puty będzie jeden wielki burdel i wyzysk.Jak elity sobie same wyczyszczą kanały jak im się zapchają wychodki, jak sobie same wyhodują zwierzynę na mięso jak nie bedzie miał kto koło bydła robić i gnój wymiatać.Ludzie opamiętajcie się i nie dajcie wyzyskiwać za grosze pazernym pracodawcą co chcą szybko dorobić się na waszych garbach..Precz z pracą w niedziele !! nie róbcie też wycieczek w niedziele do hipermarketów które tylko zachodowi nabija kasę i wykorzystują nasze kobiety i matki do pracy w niedziele, zamiast przebywania z rodziną
~Anonymous
"Puki" nie ogarniesz ortografii - nie pokazuj się w internetach.
~jateraz odpowiada ~Anonymous
nie warzna ortogawia warzne co w glowah siedzi idealisto
~amelia odpowiada ~jateraz
Nie ważna tylko bardzo ważna, ortografia :)
~Hans
Podobno kiedyś studia gwarantowały pracę. Nie wiem czy ktoś się jeszcze no to nabierze. W Polsce trzeba kraść jak się chce dorobić.

Powiązane: Praca, płaca i kariera

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki