REKLAMA

NIK: W razie kryzysu gminy nie są przygotowane na braki w dostępie do wody

2024-03-17 06:00
publikacja
2024-03-17 06:00

Kontrolerzy Najwyższej Izby Kontroli sprawdzili, czy władze samorządowe są w stanie zapewnić zaopatrzenia w wodę na wypadek sytuacji kryzysowych. Sprawdzono dziesięć gmin w pięciu województwach. Wykryto, że brakuje procedur na wypadek nagłych zdarzeń i możliwości dostarczenia wody mieszkańcom.

NIK: W razie kryzysu gminy nie są przygotowane na braki w dostępie do wody
NIK: W razie kryzysu gminy nie są przygotowane na braki w dostępie do wody
fot. Mukesh Sharma / / Unsplash

Kontrola została przeprowadzona w dziesięciu małych i średnich miastach - Kątach Wrocławskich, Lubinie (dolnośląskie), Grodzisku Mazowieckim, Legionowie (mazowieckie), Ropczycach, Stalowej Woli (podkarpackie), Augustowie, Sokółce, (podlaskie), Goleniowie i Stargardzie (zachodniopomorskie).

Wicedyrektor delegatury NIK we Wrocławiu Artur Urban podkreślił, że celem kontroli "było udzielenie odpowiedzi w szczególności na pytanie, czy w gminach zapewniono bezpieczeństwo zaopatrzenia w wodę na wypadek sytuacji kryzysowych".

"W tym celu sprawdziliśmy, czy w gminach rzetelnie zidentyfikowano potrzeby i zasoby oraz zaplanowano działania na rzecz zapewnienia dostaw wody w sytuacjach kryzysowych, a następnie czy właściwie się przygotowano do wystąpienia tego typu zdarzeń" - powiedział Urban.

Wyniki kontroli są negatywne. Powodem był m.in. brak odpowiednich ram prawnych na szczeblu krajowym. Wskazano m.in. na przykład z 2022 roku, gdy uchylono ustawę z 1967 roku o obronie cywilnej. "Skutkiem tego było zniesienie obowiązku planowania w gminach działań na rzecz m.in. przygotowania i zabezpieczenia źródeł wody pitnej dla ludności poszkodowanej w sytuacji zagrożenia zewnętrznego bezpieczeństwa państwa" - powiedziała koordynatorka kontroli, doradczyni ekonomiczna Ksymena Kramarczyk-Rosiak.

Zdaniem NIK brak również regulacji prawnych w sprawie jakości wody. Kontrola wykazała, że w zaledwie trzech gminach plany zarządzania kryzysowego był cyklicznie aktualizowane i kompletne.

"Bez identyfikacji w gminach zapotrzebowania na wodę oraz zasobów, służących zapewnieniu dostaw wody poza siecią wodociągową, nie jest możliwe skuteczne planowanie w gminach działań w sytuacjach kryzysowych" - podkreśliła Kramarczyk-Rosiak.

Kontrola NIK wykazała również, że gminy w większości nie mają środków do transportu wody w razie awarii wodociągów. Jedynie w Stargardzie zabezpieczono dostawę w wodę równą zapotrzebowaniu.

"W 10 gminach zabezpieczona liczba środków do transportu i dystrybucji wody poza siecią wodociągową, czyli wszelkiego rodzaju cystern, beczkowozów, czy też zbiorników na wodę transportowanych na przyczepach, była niewystarczająca. W skrajnym przypadku, chodzi tutaj o Augustów, w gminie nie zabezpieczono żadnego takiego środka" - zauważyła Kramarczyk-Rosiak.

Kontrola objęła gminy, które zamieszkuje ok. 400 tys. osób. Ujawnione w jej trakcie problemy są jednak na tyle powtarzalne, że mogą dotyczyć o wiele większej liczby mieszkańców. W raporcie pojawiły się wnioski skierowane do władz centralnych o wprowadzenie przepisów, które pozwolą na zmiany w obecnej sytuacji. NIK opracowała także tzw. dobre praktyki, czyli wskazówki mające na celu zwiększenie bezpieczeństwa dostaw wody w sytuacjach kryzysowych.

autor: Michał Torz

Źródło:PAP
Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (1)

dodaj komentarz
po_co
Dlaczego ktokolwiek jest zaskoczony?

Polska, a szerzej Europa, zachłysnęły się dobrobytem i zapomnieliśmy o podstawach naszej egzystencji. Większość Europejczyków, jak i Polaków, nie wie co to brak wody, brak prądu, brak higieny czy jedzenia. Najmłodsze pokolenia nie są nawet świadome życia bez toalety.

Przestaliśmy
Dlaczego ktokolwiek jest zaskoczony?

Polska, a szerzej Europa, zachłysnęły się dobrobytem i zapomnieliśmy o podstawach naszej egzystencji. Większość Europejczyków, jak i Polaków, nie wie co to brak wody, brak prądu, brak higieny czy jedzenia. Najmłodsze pokolenia nie są nawet świadome życia bez toalety.

Przestaliśmy dbać o nasze podstawowe potrzeby co nie tylko odzwierciedla fatalny stan zabezpieczenia służb ale również konstrukcja nowych przepisów obowiązujących na terenie UE i Polski.

Od czterech lat bardzo mocno testowane są wszelkie procedury, które albo nie istnieją albo nie były od wielu lat respektowane. W czasach pandemii, cała Europa nie miała pojęcia jak działać na podstawowym poziomie, nie mówiąc już o poziomie miasta czy większych struktur.
Brakowało podstawowych środków higieny, ten okres obnażył słabości całej Unii Europejskiej która nie była w stanie produkować rękawiczek czy środków dezynfekujących.

W Polsce i Europie od kilku lat panuje trend na przywracanie melioracji pól. Jest to bardzo dobra praktyka, znana człowiekowi od tysięcy lat, zapomniana przez ostatnie 100 lat, a dziś traktowana jak odkrycie na miarę XXII wieku (tak, niektórzy twierdzą że to wyprzedza epokę).

Jeżeli urzędnicy na poziomie unijnym (bo umówmy się, że lenne rządy w Polsce o niczym nie decydują) decydują o tym, że nie będą eksploatowane zasoby naturalne (jak węgiel, gaz, ropa, uran) w Europie bo są złe i powinniśmy nimi straszyć dzieci.
O tym, że banany mają być proste jak świński ogon, że ślimaki to ryby, że rolnik ma nawozić pole dopłatami, a nie dbać o nie tak jak był uczony przez ojca, dziada i pradziada.
Jak na poziomie UE zajmujemy się tematami LGBT, tym co wolno mówić albo czego nie wolno, ile płci ma człowiek.

TO, to nie starcza czasu na zajmowanie się tym co ważne, a efekty są takie jakie widzimy.
Europa się zagładza, traci własne źródła energii, przestaje dbać o podstawowe potrzeby - część krajów już to dostrzega, stąd tak silne ruchy prawicy.
Bo w trudnych czasach to ludzie o twardym i nieprzegadanym charakterze są w stanie coś poprawić.

Tymczasem w Polsce o czym my dyskutujemy? O aborcji, o usunięciu tożsamości narodowej ze szkół, o usunięciu zadań domowych, o wprowadzeniu samochodów elektrycznych mimo, że polacy śpią na energii...
Poziom wód gruntowych od lat spada, fotografuję przyrodę, 10 lat temu o tej porze roku stałem po kolana w wodzie w czatowni, dziś jest tam piach i zero wody nawet po intensywnych opadach.

Ale... Ci ludzie nie potrafią rozwiązać żadnego realnego problemu, natomiast potrafią stworzyć tysiące sztucznych problemów - patrz wyżej - i też ich nie rozwiążą ale mogą dzielnie z nimi walczyć.

Państwo z dykty.

Powiązane: Raport NIK

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki