Wtorkowe popołudnie przyniosło odbicie na rynku surowców. Mocne wzrosty notowały m.in. miedź, ropa, czy nikiel.


Około godziny 16 notowania miedzi rosły o blisko 3%. Surowiec dzisiaj ponownie szurał po dnie, jednak wystarczyło kilka minut by wzbiła się ponad poziom 4600 dolarów za tonę. Odbicie na miedzi wydatnie wsparło KGHM, który w błyskawicznym tempie zamienił 2,5% spadki na niemal 2% wzrosty. W ślad za kombinatem poszły główne indeksy GPW, co zmniejszyło nieco rozmiar giełdowej katastrofy.
W górę szły także notowania innego ważnego dla KGHM-u surowca, srebra. Tutaj skala wzrostów jest jednak zdecydowanie mniejsza, notowania metalu umacniają się o 1%. Złoto z kolei zyskuje 0,7%.
Nie brakuje jednak surowców radzących sobie równie dobrze, bądź nawet lepiej niż miedź. Blisko 3% wzrosty notują m.in. ropa, cynk, czy ołów. Liderem dzisiejszych wzrostów jest nikiel, który drożeje aż o 5,5%.
Obserwując dzisiejsze zachowanie surowców należy pamiętać, że większość z nich znajduje się w pobliżu wieloletnich minimów. Dzisiejsze wzrosty są wprawdzie światełkiem nadziei, wciąż jednak nie ma mowy o zażegnaniu tzw. surowcowego armagedonu, jaki można w ostatnich miesiącach obserwować na światowych rynkach.
Adam Torchała