Jak należy spojrzeć na rekordową od lat słabość złotego do dolara i euro? Czy ta słabość polskiej waluty może się utrzymać? Co mogłoby świadczyć o rozpoczęciu umocnienia się złotego? Na te tematy rozmawiamy z Jackiem Maliszewskim, głównym ekonomistą DMK.
Marcin Dziadkowiak, Bankier.pl: Ostatnie dni na rynku walutowym to czas mocnego osłabienia złotego. Czy jest się czego obawiać, jeśli chodzi o kondycję polskiej waluty?


Jacek Maliszewski, główny ekonomista DMK: W tym roku rynek EUR/PLN
zachowuje się niemal identycznie jak rok temu. Dodam jeszcze, że niemal
identyczne zachowanie rynku na początku stycznia odbywa się co roku - o czym
świadczą statystyki z ostatnich 20 lat. Rok temu o tej porze nastroje na rynku
złotego i emocje temu towarzyszące były identyczne jak dziś. Wystarczy spojrzeć
na historię notowań EUR/PLN.
12 miesięcy temu EUR/PLN wykonał takie oto kolejno po sobie ustanowione fale:
- Fala rosnąca - szczyt pod koniec grudnia 2014 na poziomie 4,3975.
- Po niej nastąpiła mocna korekta w dół do poziomu 4,2360.
- Po tej korekcie rynek ponownie powędrował w górę do poziomu 4,3675 ustanawiając ten szczyt w dniu 15 stycznia.
- Po ustanowieniu tego szczytu, od 15 stycznia aż do 23 kwietnia EUR/PLN, szedł systematycznie w dół osiągając dołek 3,9650 - czyli 40 groszy niżej.
Obecnie natomiast fale wyglądają tak:
- Fala rosnące - szczyt w połowie grudnia 2015 na wysokości 4,3720.
- Po niej nastąpiła mocna korekta w dół do poziomu 4,2290.
- Po tej korekcie rynek ponownie powędrował w górę do poziomu 4,4210 w dniu dzisiejszym.
Widzimy więc, że podobieństwo
jest uderzające. Różnica polega jedynie na tym, że rok temu pierwsza fala była
wyższa (4,3970), a druga niższa (4,3675). Zaś w tym roku pierwsza fala była
niższa (4,3720), a druga fala wyższa (4,4210).
Powiedział Pan, że emocje na rynku są podobne jak rok temu. Wynika to
zapewne z tego, że większość inwestorów może nie pamiętać wydarzeń sprzed roku.
A co dopiero styczeń z wcześniejszych lat. Skąd bierze się stałe, coroczne
umocnienie złotego?
Fale takiego styczniowego wzrostu kursu EUR/PLN są efektem tego, że wcześniej w
grudniu złoty niemal zawsze się umacniał. I po takim umocnieniu złotego,
przychodziło właśnie styczniowe odreagowanie.
Na podstawie historii z lat ubiegłych można wyznaczyć pewne miary statystyczne,
takie jak mediana czasu trwania styczniowego wzrostu kursu EUR/PLN oraz mediana
zasięgu takiego styczniowego wzrostu. Po analizie tych danych historycznych
okazuje się, że obecny rok 2016 jest typowym rokiem. Czyli to co się
obecnie dzieje, działo się niemal zawsze w poprzednich latach.
Jak długo zatem, na podstawie analizy historycznej, może trwać obecne osłabienie złotego i jak głębokie może ono być?
Mediana czasu trwania styczniowej fali wzrostowej to 18 dni, a mediana wysokości wzrostu kursu EUR/PLN w styczniu to 13,5 grosza liczone od grudniowego dołka do styczniowego szczytu.
W obecnym rocznym cyklu mieliśmy dołek w dniu 29 grudnia 2015 r. Jeśli do daty 29 grudnia dodamy medianę - 18 dni - wyjdzie nam data 16 stycznia 2016 r. Do tej daty więc - czyli jeszcze przez 2 dni bardziej prawdopodobne jest utrzymanie wysokiego kursu EUR/PLN, niż prawdopodobieństwo mocnego spadku EUR/PLN. Po przekroczeniu daty 16 stycznia prawdopodobieństwo zacznie przechodzić na drugą stronę - czyli zacznie rosnąć prawdopodobieństwo spadku kursu EUR/PLN, a maleć będzie prawdopodobieństwo utrzymania się wysokiego kursu EUR/PLN.


Dołek EUR/PLN w dniu 29 grudnia 2015 r. był na wysokości 4,2290. Jeśli do tej
wartości - 4,2290 - dodamy medianę 13,5 grosza - wyjdzie nam poziom 4,3640. Dopóki
kurs EUR/PLN był poniżej wartości 4,3640 prawdopodobieństwo dalszego
wzrostu kursu EUR/PLN było wysokie. Po osiągnięciu poziomu 4,3640
prawdopodobieństwo dalszego wzrostu kursu EUR/PLN maleje.
Czy możemy być teraz pewni, że złoty zacznie się wkrótce umacniać?
Pewności nigdy nie ma - bo to tylko statystyka, a nie prawo. Prawo zawsze działa tylko w matematyce. W ekonomii mamy jedynie do czynienia z prawidłowościami. A z prawidłowościami jest tak, że czasami zdarzają się nieprawdopodobne historie. I z takimi nieprawdopodobnymi historiami trzeba się liczyć.
Co wobec tego należałoby teraz uczynić, aby zadziałać zgodnie z rachunkiem
prawdopodobieństwa i nie popełnić błędu - błędu polegającego na "grze
przeciwnie do prawdopodobieństwa" - ale jednocześnie by być przygotowanym
na niespodziewany obrót zdarzeń?
Ponieważ rachunek prawdopodobieństwa przemawia za bliskim końcem fali wzrostu
EUR/PLN - to absolutnie nie należy obstawiać dalszego osłabienia złotego.
Dalsza gra na wzrost kursu EUR/PLN może bowiem zakończyć się niepowodzeniem,
gdyż prawdopodobieństwo jest po przeciwnej stronie.
Należy przyjąć, że wysoki poziom EUR/PLN ma prawo utrzymać się nawet do 16
stycznia - czyli do daty granicznej mediany. Po dacie 16 stycznia rynek
powinien zacząć umacniać złotego - czyli powinien nastąpić spadek EUR/PLN. Jeśli
faktycznie tak się stanie, to po raz kolejny rok 2016 stanie się rokiem typowym,
potwierdzającym roczny cykl złotego.
Co może nam dać pewność, że mamy do czynienia z typowym rokiem i rozpoczęło się umocnienie złotego?
Potwierdzeniem tego, że złoty wchodzi w fazę umocnienia - czyli spadek EUR/PLN - będzie dopiero ewentualny spadek kursu EUR/PLN poniżej poziomu 4,33 - tam bowiem przebiega teraz bardzo ważne zniesienie Fibonacciego oraz tam są ważne poziomy wsparcia.
A co jeśli ten rok okaże się nietypowy?
Wtedy trzeba będzie przyjąć założenie, że złoty wchodzi w bardzo mocną falę
osłabienia. Potwierdzeniem tego byłoby, jeśli EUR/PLN wybije się na trwałe
powyżej poziomu 4,40. Trwałe wybicie, czyli takie, które trwa co najmniej przez
48 godzin handlu na rynku. Dopóki nie jesteśmy na trwałe powyżej 4,40 - zakładamy,
że rok 2016 jest rokiem typowym i nie dzieje się nic niezwykłego. Jeśli
zaś poziom 4,40 trwale pęknie - wtedy faktycznie będziemy mieli do czynienia z
rokiem nietypowym i czymś niezwykłym.