Przedsiębiorstwo Państwowe „Porty Lotnicze” zarządzające warszawskim lotniskiem im. Chopina zapowiedziało zwiększenie na nim opłat dla linii lotniczych. Z informacji uzyskanych przez portal pasazer.com mowa o podwyżkach nawet o 40 proc.


Po podwyżkach zapowiedzianych niedawno przez Polską Agencję Żeglugi Lotniczej podobny krok ogłosiło PPL, czyli zarządca lotniska im. Chopina. To właśnie na największym lotnisku w Polsce mają wzrosnąć opłata za lądowanie oraz opłata pasażerska. Właśnie trwają przyśpieszone konsultacje, mające zakończyć się 17 września br. Nowe kwoty obowiązywałby od 1 listopada 2021 roku.
O jakich kwotach mowa?
Podwyżki dotyczą dwóch punktów w rozbudowanym systemie opłat, do jakiego stosują się linie lotnicze. Mowa tutaj o opłacie za lądowanie, która na ten momenty wynosi 40 zł za każdą rozpoczętą tonę MTOM (Maximum Take Off Mass). Wzrost przewidziany jest o 35 proc. i wynosić będzie 54 zł za każdą rozpoczętą tonę. Ta opłata dotyczy samolotów cięższych niż 40 MTOM, co w praktyce oznacza, że koszt wylądowania najpopularniejszego samolotu pasażerskiego, jakim jest Boeing 737, wzrośnie z 3,2 tys. zł do 4,4 tys. zł.
Drugi zapowiedziany wzrost dotknie opłaty pasażerskiej, czyli kosztu, jaki ponosi linia lotnicza za każdego pasażera na pokładzie samolotu. Teraz każdy podróżujący kosztuje przewoźnika 60 zł, a cena po 1 listopada br. miałaby wzrosnąć o 40 proc. i wynieść 84 zł. Oznacza to, że samolot mający 150 miejsc zapłaci nie 9 tys. zł, a 12,6 tys. zł, a ten mający 300 miejsc będzie musiał zapłacić 25 tys. zł, czyli o 7 tys. zł więcej.
Ulgi zrekompensują podwyżki?
Poza opłatami PPL zamierza wprowadzić ulgi mające zrekompensować wzrost cen. Pierwszą z nich jest redukcja opłaty pasażerskiej wynosząca od 20 do 90 proc. W tym celu PPL ustaliło listę ze strategicznymi połączeniami. Premiowanymi trasami mają być loty z Warszawy do Addis Abeba, Bangkoku, Bilbao, Bombaju, Hanoi, Kairu, Manchesteru, San Francisco, Tuluzy i Waszyngtonu. Lista miałaby być rok rocznie aktualizowana.
Po wprowadzeniu ulgi zmaleje również opłata wspierająca odbudowę ruchu lotniczego, która dotyczy opłat za lądowanie i za obsługę pasażera. Jak donosi portal pasażer.com, opłata ta wynosi teraz 26 proc., a od 1 listopada 2021 r. do 31 października 2023 r. miałaby wynosić 13 proc.
Jak wynika z informacji opublikowanych na portalu pasazer.com, zniżki te i tak nie zniwelowałby kosztów, jakie będą musiały ponieść linie lotnicze. Nawet przy ich zastosowaniu podwyżki wyniosą 14 proc. w pierwszym roku oraz 27 proc. w drugim roku wszystkich kosztów należących do linii lotniczych.
Dlaczego PPL planuje te podwyżki teraz?
Konieczność wprowadzenia podwyżek PPL argumentuje tym, że cennik ich taryf nie został zmieniony od 2005 r., a od tego czasu skumulowana inflacja wyniosła 35 proc. Dodatkowo przedstawiciele Lotniska Chopina wskazują, że ich też nie ominęły podwyżki kosztów związanych z usługami lotniskowymi. Trzecim argumentem broniącym decyzji dyrekcji ma być fakt, że zgodnie z obliczeniami PPL nawet pomimo wzrostu opłat i tak warszawskie lotnisko pozostaną jednym z najtańszych w Europie.
Podwyżki na największym lotnisku w Polsce to kolejne utrudnienie dla branży lotniczej, która jeszcze odczuwa skutki wybuchu pandemii. Pierwszym było zapowiedzenie przez PAŻL wzrostu opłat dla wszystkich portów w naszym kraju. Ta decyzja wywołała lawinę głosów do ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka z prośbą o zastanowienie się nad jej wprowadzaniem. Jak informowaliśmy niedawno, sama podwyżka PAŻL wpłynie na cenę biletów tanich linii lotniczych, podnosząc ich koszt o ok. 20-30 proc.