REKLAMA

Lepiej nie brać wolnego. W 2025 r. szansa na 600 zł za frekwencję

2025-03-03 10:05
publikacja
2025-03-03 10:05

Nawet 600 zł za brak nieobecności w pracy - tyle w 2025 roku może wypłacić pracodawca zatrudnionym osobom, które nie będą brały urlopów na żądanie czy zwolnień lekarskich.

Lepiej nie brać wolnego. W 2025 r. szansa na 600 zł za frekwencję
Lepiej nie brać wolnego. W 2025 r. szansa na 600 zł za frekwencję
fot. Dragana Gordic / / Shutterstock

Premia frekwencyjna ma zachęcać pracowników, aby przychodzili do pracy, zamiast brać urlop na żądanie lub zwolnienia L4.

Zachęta dla pracowników

Zgodnie z przepisami Kodeksu pracy podstawą pensji jest zawsze wynagrodzenie zasadnicze. Jednak pracodawcy mogą też wprowadzić dodatkowe składniki wypłaty. Jednym z nich jest premia frekwencyjna. Najczęściej proponują ją członkom swojej załogi duże przedsiębiorstwa. To powszechna praktyka m.in. w marketach spożywczych, zwłaszcza w szczycie przedświątecznym, gdy znacznie wzrasta liczba klientów robiących zakupy. Zwłaszcza wtedy nieobecność poszczególnych członków zespołu może zdezorganizować pracę. Dodatek ten może wynieść nawet 600 zł miesięcznie – podaje Rynekzdrowia.pl

To zależy od pracodawcy

O tym, kto może otrzymać premię frekwencyjną, decyduje pracodawca. Najczęściej, aby ją otrzymać, trzeba spełnić ściśle określone wymagania. W tym przypadku jest to zwykle 100 proc. obecności w pracy w danym miesiącu.

Jednak według Infor.pl Kodeks pracy w żaden sposób nie zobowiązuje pracodawców do wypłacania premii frekwencyjnej. Taki dodatek wynika najczęściej z uwarunkowań wewnętrznych przedsiębiorstwa dotyczących wynagradzania pracowników.

To niesprawiedliwe?

Tymczasem wątpliwości związane z tym bonusem ma Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Według szefowej resortu, Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, nie powinno się premiować zatrudnionych za brak zachorowania. Poza tym, jej zdaniem konieczne jest ograniczenie sytuacji, gdy pracownicy przychodzą do pracy chorzy. Natomiast jednym z rozwiązań tego problemu ma być przejęcie przez ZUS płatności za zwolnienie lekarskie, choć na razie nie wiadomo, kiedy to nastąpi.

Nikt nie może być dyskryminowany

Według Infor.pl prawo pracy nie zabrania jednoznacznie tego typu dodatków. Jednak jeśli pracownicy wykażą, że są one dla nich dyskryminujące, to sprawa może skończyć się w sądzie. Wszystko dlatego, że pracodawca nie może wprowadzać kryteriów, których nie mogą spełnić wszystkie osoby zatrudnione w przedsiębiorstwie.

KW

Źródło:
Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (11)

dodaj komentarz
marianpazdzioch
Absurdalny przepis pod budżetówkę, górników i wszystkich innych podwieszonych pod polityków i związaną z tym kiełbasę wyborczą.
harrytracz
To się wzięło z nadużywania zwolnień lekarskich przez bumelantów (w każdej większej firmie się taki znajdzie) którzy biorą L4 by sobie przedłużyć majówkę lub spodziewają się nadgodzin bądź cięższego okresu w robocie. Przy płatnych pakietach medycznych wzięcie L4 na telefon nie było problemem, pracownicy nawet specjalnie się z tym To się wzięło z nadużywania zwolnień lekarskich przez bumelantów (w każdej większej firmie się taki znajdzie) którzy biorą L4 by sobie przedłużyć majówkę lub spodziewają się nadgodzin bądź cięższego okresu w robocie. Przy płatnych pakietach medycznych wzięcie L4 na telefon nie było problemem, pracownicy nawet specjalnie się z tym nie kryli "i cyk, L4".
Płaca najniższa krajowa + premia uzależniona od frekwencji stała się rozwiązaniem - bo patrząc na interes pracodawcy - nagły brak ludzi w robocie to też jest problem z planowaniem, nadgodzinami a przecież pracownicy tez muszą jakoś poplanować należne im urlopy.
Jak jesteś chory to weź L4, ale wylecz się do porządku tyle ile trzeba i wróć zdrowy do roboty. Bo inaczej będziemy mieć skrajne podejścia: chorzy będą chodzić i zarażać, a zdrowi będą nadużywać i kombinować. A tracić na tym będą wszyscy.
prawnuk
jeden z moich pracodawców organizował się bardzo fajnie. Mieliśmy część premii z zysku FREKWENCYJNIE.
Tzn wyrzucał z bilansu premii panny w ciąży /otrzymywały uśrednioną premię/, i całej reszcie liczył premię tak że wychodziła stawka dzienna razy /liczba przepracowanych dni - 200/.
biorąc pod uwagę, że wychodzi ok 222-224 dni
jeden z moich pracodawców organizował się bardzo fajnie. Mieliśmy część premii z zysku FREKWENCYJNIE.
Tzn wyrzucał z bilansu premii panny w ciąży /otrzymywały uśrednioną premię/, i całej reszcie liczył premię tak że wychodziła stawka dzienna razy /liczba przepracowanych dni - 200/.
biorąc pod uwagę, że wychodzi ok 222-224 dni roboczych, to jak ktoś poleżał 10 dni to miał ok 50% tego co nie leżał wcale.
fajny system
inwestor.pl
Stosował matematyczny wzór dla chłopa pańszczyźnianego. :-)
bernieking
Szansa na 50 zł brutto/mc czyli 35 netto. Ale wypas. Rzeczywiście jesteśmy narodem niewolników
helixo
"Dodatek ten może wynieść nawet 600 zł miesięcznie – podaje Rynekzdrowia.pl"
600zł rocznie to chyba ludzie na minimalnej też by splunęli, ale miesięcznie to już jest jakaś motywacja,a inna sprawa to te "może" dostać a czy dostanie to inna sprawa :P
energizerjohn51
Obdarowywani swoimi własnymi pieniędzmi jak nowoczesne niewolnictwo
estepan
Patologia. Premia za zarażanie innych. Notorycznie takie akcje widziałem że przychodzą do biura z grypą czy przeziębieniem a tydzień później połowy nie ma albo ledwo żyje. Bo ludzie różnie to przechodzą i niektórzy kończą w takim stanie że i tak nie pracują.
inwestor.pl
Za 600 zł ryzykuj zdrowiem swoim i innych. Ach te korporacje... Tabelki i wykresy są ważniejsze niż logika i - nomen omen - zdrowy rozsądek. :-)
peluquero
Czyli premia frekwencyjna promuje nieefektywną (bo zasmarkaną) pracę ;)

Powiązane: Praca, płaca i kariera

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki