

Trzeba było dwóch ataków terrorystycznych, by biura podróży zrozumiały, że Tunezja nie jest w tym roku najlepszym miejscem do wypoczynku. Tysiące turystów jadą więc do Turcji, Grecji lub Egiptu - pisze "Metro".

Do piątku touroperatorzy nie narzekali na brak chętnych, bo Tunezja należała do najtańszych kierunków wakacyjnych. I choć po marcowym ataku terrorystów wypadła na chwilę z pierwszej "5" tych najpopularniejszych, to wciąż zajmowała wysokie 7. miejsce.
Po piątkowym zamachu terrorystycznym polskie biura podróży anulowały wszystkie wyjazdy do Tunezji w sezonie 2015 r. lub zawiesiły loty w tym kierunku do odwołania - przypomina "Metro".
Jak reagują turyści? "Około 80 proc. klientów, którzy mieli wyjechać do Tunezji dzwonią i zmieniają kierunek. Najczęściej wybierają kurorty w Turcji i w Grecji, rzadziej w Egipcie i Bułgarii" wylicza Klaudyna Mortka z serwisu Wakacje.pl.
Jeśli dobrze poszukać, wbrew powtarzanym opiniom, istnieje cenowa alternatywa dla Tunezji - zauważa gazeta. I dodaje, że osoby, które chciałby wyjechać na początku lipca na 7-9 dni, znajdą najtańsze wczasy w cenie od 1200 do 1500 zł od osoby np. w Bułgarii czy Hiszpanii.
Ponad pół miliarda dolarów - to przewidywane straty branży turystycznej w Tunezji po piątkowym zamachu terrorystycznym. Tunezyjska minister turystyki Salma Loumi poinformowała, że pośrednim, choć zapewne zamierzonym efektem zamachu, będą wielkie straty gospodarcze kraju. Najwięcej straci branża turystyczna - według wstępnych wyliczeń będzie to 515 milionów dolarów.
W zeszłym roku zyski z tej branży wyniosły prawie 2 miliardy dolarów. Turystyka odpowiada za 7 procent tunezyjskiego PKB.
PAP/IAR