Wizja zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej umocniła i tak już bardzo mocnego wcześniej złotego. Kurs euro po raz pierwszy od blisko 7 lat znalazł się poniżej 4,16 zł. Dolar amerykański kosztuje już mniej niż cztery złote.
W czwartek o 10:40 euro było notowane po 4,1652 zł. Ale nad ranem kurs euro znalazł się na wysokości 4,1555 zł i był najniższy od kwietnia 2018 roku. Tylko od początku 2025 roku euro potaniało o ponad 10 groszy, zaskakując przy tym wszystkich rynkowych analityków.
Katalizatorem zimowego umocnienia polskiego złotego jest coraz bardziej realna wizja zakończenia wojny na Ukrainie. W środę wieczorem prezydent USA Donald Trump przyznał, że rozmawiał w tej sprawie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Ewentualny rozejm lub choćby „zamrożenie” konfliktu rosyjsko-ukraińskiego w krótkim i średnim terminie zdejmowałoby z polskich aktywów znaczną część ryzyka geopolitycznego, jakie wisi nad nami od blisko trzech lat. Napływ zagranicznego kapitału widać też na warszawskiej giełdzie, gdzie WiG20 znalazł się najwyżej od 7 lat.
- Dalsze umocnienie złotego jest prawdopodobne w obliczu tego czynnika, natomiast naszym zdaniem trwałość tego trendu będzie zależeć od warunków ewentualnego porozumienia - napisali ekonomiści Santander BP.
Złotemu pomaga też ruch w górę na parze euro-dolar, choć na razie nie jest on specjalnie okazały. To jednak wystarczyło, aby notowania dolara na polskim rynku wreszcie spadły poniżej 4 złotych. W środę przed południem wynosiły one 3,9927 zł i były najniższe od października.
Frank szwajcarski wyceniany był na 4,4030 zł, czyli o 2,4 grosza powyżej środowego kursu odniesienia. Dzień wcześniej helwecka waluta była jednak najtańsza od zeszłorocznego lipca. Poniżej 5 złotych znalazły się notowania funta brytyjskiego, którego rynek wyceniał na 4,9924 zł.
KK
