Powyborczy poniedziałek rozpoczynamy od umiarkowanego osłabienia złotego względem euro. Z drugiej stronie w średnim terminie polskiej walucie mogą sprzyjać spekulacje dotyczące zmiany nastawienia rady Polityki Pieniężnej.
W poniedziałek 10:00 kurs euro rósł o 2,4 grosza, osiągając poziom 4,2659 zł. Rynkowi analitycy koncentrują się na dość zaskakujących wynikach I tury wyborów prezydenckich, w których faworyt inwestorów zagranicznych przegrał z popieranym przez PiS Karolem Nawrockim. Oznacza to utrzymanie podziału władzy wykonawczej w Polsce i może storpedować plany rządzącej koalicji.
- Początkową reakcją na wygraną Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich w Polsce jest nieznacznie osłabienie złotego (...), które według naszej oceny, doprowadzi do testu oporu technicznego na 4,28 na EUR/PLN, w horyzoncie poniedziałkowej sesji - twierdzą ekonomiści PKO BP.
Jak dotąd poranny ruch na parze euro-złoty nie niesie za sobą żadnych konsekwencji „technicznych”. Kurs EUR/PLN utrzymuje się bowiem w lokalnym trendzie bocznym, w przedziale 4,20-4,30 zł. Dopiero przełamanie którejś z tych wartości na gruncie analizy technicznej pozowałoby się spodziewać dalej idących konsekwencji.
Natomiast w średniej perspektywie wyborcza wygrana Karola Nawrockiego może nawet wzmocnić złotego. Niektórzy analitycy spekulują bowiem, że w takiej konfiguracji politycznej Rada Polityki Pieniężnej będzie mniej skłonna do dalszego obniżania stóp procentowych. Istnieje też obawa, że utrzymanie podziały władzy zwiększy presję na wydatki socjalne pokrywane emisją długu. Taka jeszcze bardziej ekspansywna polityka fiskalna może zostać skontrowana ostrzejszą polityką monetarną.
Rynkowy konsensus zakłada, że na środowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej nie obniży stóp procentowych. Ekonomiści spodziewają się kolejnego cięcia w lipcu oraz następnych dopiero jesienią. W rezultacie stopy procentowe w Polsce jeszcze przez wiele miesięcy zapewne będą znacznie wyższe niż w strefie euro.
Krótkoterminowo na korzyść złotego przemawia też ostatni ruch na parze euro-dolar. Poniedziałkowy poranek przyniósł bowiem kontynuację wzrostów kursu EUR/USD, który dotarł na wysokość 1,1420 USD. W rezultacie polskim rynku dolar taniał o 1,35 grosza, osiągając cenę 3,7258 zł. Podobnie jak w przypadku pary euro-złoty taki ruch nie niesie ze sobą większych konsekwencji technicznych. Także kurs USD/PLN znajduje się w lokalnym trendzie bocznym.
Za to frank szwajcarski drożał o 2,3 grosza, osiągając kurs 4,5651 zł. W przypadku helweckiej waluty również mamy do czynienia z konsolidacją. Mowa o zakresie 4,50-4,60 zł, w której para frank-złoty pozostaje od połowy kwietnia.
KK
