Po silnym wzroście w środę czwartkowy poranek przynosi zdecydowany spadku kursu euro. Na rynku złotego nasila się zmienność, co może być zwiastunem korekty wiosennego umocnienia naszej waluty.
O 9:51 kurs euro zniżkował o 2,2 grosza, obniżając się do poziomu 4,4509 zł. Problem w tym, że dzień wcześniej notowania wspólnotowej waluty wzrosły aż o 3 grosze. Był to już drugi tak silny wzrost kursu euro w tym miesiącu.
Nasilająca się zmienność na rynku złotego może być sygnałem odwracania się średnioterminowego trendu umocnienia polskiej waluty. Od Wielkanocy do ubiegłego tygodnia kurs EUR/PLN obniżył się o prawie 30 groszy, osiągając najniższe wartości od września 2020 roku. Zdaniem analityków na tych poziomach wyczerpuje się potencjał do dalszego umocnienia złotego.
- Do końca tygodnia oczekujemy dalszego wzrostu kursów EUR/PLN i USD/PLN w pobliże 4,50 i 4,14 - napisano w porannym raporcie PKO BP. - Lokalnie złoty pozostaje w krótkoterminowym trendzie osłabienia kierując się, naszym zdaniem, w okolice 4,50 – wtórują im ekonomiści Banku Millennium.
Pretekstu na rzecz osłabienia złotego mogły dostarczyć najnowsze komentarze członków Rady Polityki Pieniężnej, którzy pomimo bardzo wysokiej inflacji, wciąż dywagują o terminie pierwszej obniżki stóp procentowych. Część ekonomistów uważa jednak, że to tylko takie gadanie i że RPP nie będzie miała pola do poluzowania polityki pieniężnej w perspektywie najbliższych kwartałów.
- Wciąż w bazowym scenariuszu nie zakładamy obniżek stóp procentowych w tym roku - napisano w raporcie Santander BP.
Złotemu nie pomogła też lekka zniżka notowań pary euro-dolar. W rezultacie jeszcze nad ranem amerykańska waluta kosztowała ponad 4,11 zł i była najdroższa od dwóch tygodni. Później jednak kurs dolara obniżył się o ponad dwa grosze, schodząc do poziomu 4,0789 zł.
Frank szwajcarski wyceniany był na 4,5427 zł, a więc o blisko trzy grosze niżej niż w środę wieczorem. Ale dzień wcześniej notowania franka wzrosły o prawie 4 grosze i osiągnęły najwyższą wartość od 14 czerwca.
KK
