Jeszcze niedawno kredyt mieszkaniowy w euro lub we frankach był marzeniem, a większość banków w ogóle wycofała takie pożyczki z oferty. Teraz kredytami w euro kusi już 14 na 20 największych banków. Jak wynika z danych Biura Informacji Kredytowej, miesięcznie banki sprzedają 12 tys. kredytów w złotych, a walutowych tylko 3 tys. Ale proporcje powoli się zmieniają.
Jak dowiaduje się "Gazeta", nadzór bankowy z niepokojem przygląda się rosnącej popularności kredytów w euro i chce zaostrzyć warunki ich udzielania. (PAP)
sto/

Kredyty denominowane w walutach obcych zawsze niosą ze sobą istotny element ryzyka walutowego. Ubieganie się dziś o taki kredyt, gdy złoty jest relatywnie mocny jest strategią zakładającą, że będzie umacniał się jeszcze bardziej, co w perspektywie dramatycznej sytuacji na rynku walutowym sprzed roku powinno dawać kredytobiorcom do myślenia. Z punktu widzenia banków oferowanie takich kredytów jest bardziej opłacalne z uwagi na dodatkowe przychody związane ze spreadem walutowym, a także ciągle wysoką różnicą w oprocentowaniu pomiędzy strefą Euro, a Polską. Zjawisko carry trade wydaje się, że znów jest obecne na rynkach finansowych i banki działające w Polsce, chętnie z niego korzystają za pośrednictwem swoich macierzystych grup kapitałowych.