Ewentualne postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu miałoby niewielkie i jedynie krótkotrwałe przełożenie na rynki finansowe, ale teatr polityczny w tej sprawie byłby szkodliwy - ocenił członek RPP Ludwik Kotecki w trakcie Kongresu Polskiego Kapitału Forbesa.


"Jakie miałoby to mieć skutki rynkowe? Moim zdaniem niewielkie i krótkotrwale, jeżeli jakieś to krótkotrwale. Prezesa znają wszyscy już od lat i wiedzą, że różne rzeczy czasami zdarzało mu się opowiadać [...] i chyba uważają, że bez niego w NBP nie będzie dużo inaczej - gorzej, czy lepiej. Po drugie, od momentu gdy zaczęto rozmawiać o ewentualnym postawieniem pana prezesa przed Trybunałem Stanu złoty zaczął się umacniać, oczywiście były tego różne przyczyny, ale nie zaczął tracić [...]. To jest jakiś sygnał, że rynki to ignorują" - powiedział Kotecki.
"Spotykam się z inwestorami z rynków finansowych. Ostatnio miałem spotkanie i dopiero w ostatniej minucie tego spotkania spytano mnie o te sprawy. Nie interesuje to zbyt mocno rynków finansowych" - dodał.
NBP znowu to zrobił. Na siedzibie banku centralnego zawisł nowy banner. Czy to pomoże prezesowi Glapińskiemu?
Na budynku Narodowego Banku Polskiego od kilku miesięcy wieszane są bannery, będące swoistym sposobem jednostronnej komunikacji banku z obywatelami. Właśnie doczekaliśmy się nowego.
Wg Koteckiego ocenę ws. zasadności Trybunału Stanu dla Glapińskiego można wyrazić dopiero po zapoznaniu się z dokumentami NBP, do których jego zdaniem RPP ma ograniczony dostęp. Przestrzega jednak przed "teatrem politycznym" związanym z tą sprawą.
"Jeżeli mieliśmy do czynienia z łamaniem prawa, to taki wniosek byłyby zasadny. Jeżeli nie mieliśmy takiej sytuacji, to oczywiście nie powinno się to wydarzyć. Na pewno nie powinien mieć miejsca teatr polityczny. Jeżeli to miałby być wyłącznie teatr polityczny, to na pewno nic dobrego z tego nie wyniknie" - dodał.
Pierwsza wiceprezes NBP Marta Kightley wskazywała w ostatnich wypowiedziach prasowych, że zapowiedzi postawienia prezesa NBP przed Trybunałem Stanu to zamach na niezależność banku centralnego i może to mieć negatywny wpływ na kurs złotego czy wycenę polskich aktywów. NBP stoi na stanowisku, że byłoby to działanie bezprawne, zarówno na gruncie prawa krajowego, jak i unijnego. Kightley przekazała ponadto, że ma sygnały ze strony międzynarodowych inwestorów czy instytucji, które są zaniepokojone obecną sytuacją.
Polski bank centralny wysłał w tej sprawie pisma do Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Banku Światowego i Europejskiego Banku Centralnego.
tus/ ana/