ZUS skontrolował zwolnienia lekarskie i cofnął lub obniżył świadczenia o wartości 195 mln zł. Okazało się, że będąc na chorobowym, Polacy wyjeżdżają na wakacje, pracują w innych przedsiębiorstwach czy nawet biegają w maratonach.


W zeszłym roku Zakład Ubezpieczeń Społecznych przeprowadził około 496 tys. kontroli osób, przebywających na chorobowym z powodu czasowej niezdolności do pracy - podaje Radio Zet. W konsekwencji cofnął lub obniżył świadczenia z 2018 roku o wartości 195 mln zł.
Polaku, uważaj, co publikujesz
O "spornych" zwolnieniach ZUS informują najczęściej pracodawcy. Do swoich wniosków dołączają m.in. zdjęcia zamieszczone na portalach społecznościowych czy listy uczestników z zawodów sportowych. Widać na nich, że zatrudnieni wykorzystują czas nie tylko na powrót do zdrowia. I tak:
- ciężko chory pracownik wypoczywał aktywnie w Chorwacji. Tłumaczył w sądzie, że lekarz zalecił mu wyjazd do zagranicznego ośrodka rehabilitacji. Sprawę przegrał,
- inny z poważnym schorzeniem kręgosłupa wziął udział w wymagającym biegu,
- chory sołtys zbierał od mieszkańców opłaty za odpady komunalne,
- kierowca tira był na zwolnieniu lekarskim w jednej firmie, a w tym samym czasie zamieszczał na portalu społecznościowym dowody na to, że pracował dla konkurencji, a więc zdjęcia z różnych miejsc w Europie, opisy tras, przeprawy promowe, miejsca postoju, przygotowywane posiłki. Stracił pracę, a wypłacony zasiłek chorobowy musiał zwrócić,
- urzędniczka na L4 z powodu schorzenia psychiatrycznego występowała na imprezie kulturalnej, później tłumacząc, że występy sceniczne poprawiają jej stan psychiczny.
Przeczytaj także
Nie tylko wyjaśnienia dotyczące samego spędzania czasu na chorobowym bywają zaskakujące. By wytłumaczyć swoją nieobecność w domu podczas kontroli ZUS-u, niektórzy wspinają się na twórcze wyżyny. Na przykład pani nie otworzyła drzwi komisji, bo widząc zza firanki zbliżające się osoby, myślała, że to świadkowie Jehowy. Prosiła, by uprzedzić ją o wizycie.
aw