Sprzedaż Energi rozpala emocje
PGE doszło do porozumienia z Ministerstwem Skarbu Państwa w sprawie zakupu 84,19 proc. akcji Energi za kwotę niemal 7,53 mld złotych.
Planowana transakcja spotkała się z ostrą krytyką ze strony Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Prezes urzędu Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel twierdzi, że połączenie PGE i Energi będzie szkodliwe dla interesu ostatecznego odbiorcy. Swoje stanowisko opiera na podstawie analiz rynku energetycznego.
Stanowisko UOKiK krytykuje rząd. Minister Skarbu Państwa Aleksander Grab zarzuca analizie UOKiK wady prawne oraz ekonomiczne. Negatywnie o stanowisku UOKiK wypowiada się również Przewodniczący Rady Gospodarczej przy premierze Jan Krzysztof Bielecki. Także premier Donald Tusk zabrał głos w sprawie i radził prezes UOKiK szersze spojrzenie na problem. Szef rządu twierdzi, że połączenie spółek pozwoli im konkurować na rynku europejskim, co jest w interesie naszego kraju.
W spór włączył się nawet profesor Leszek Balcerowicz. Były minister finansów zarzuca rządowi, że próbuje wywierać wpływ na niezależny urząd, co jest niezgodne z zasadami państwa prawa. Podziela jednocześnie pogląd UOKiK, że połączenie spółek ograniczy konkurencję na ryku energii elektrycznej.
Co ze związkami zawodowymi?
Spór pomiędzy rządem a UOKiK jest niewątpliwie interesujący. Intrygujące są również motywacje polskich władz, które dążą do oddania niemal połowy rynku energii elektrycznej jednemu podmiotowi. Sprawia to, że obserwatorom może umknąć pewien bardzo istotny fakt.
W cieniu sporu związki zawodowe zrzeszające pracowników w Energi oraz w PGE realizują własne interesy.

Związkowcy z Energi oczekują, że po sprzedaży ich firmy zachowają gwarancje zatrudnienia przez kolejne siedem lat. Z kolei związkowcy PGE nie mogą cieszyć się tak znakomitymi przywilejami pracowniczymi, jak ich koledzy z Energi.
W tym miejscu pojawia się znakomita okazja do współpracy. Związkowcy z Energi zgodzą się na zakup spółki przez PGE, a związki zawodowe z PGE będą mogły zażądać wyrównania przywilejów pracowniczych. Obie strony zyskają na takim rozwoju wypadków.
W ostatnim czasie szefowie związków z obu firm spotykali się w celu dyskusji o połączeniu Energi i PGE. W spotkaniach uczestniczyli również przedstawiciele spółek. Może to oznaczać, że kierownictwo przedsiębiorstw popiera pomysły związkowców, dążąc do połączenia spółek za wszelką cenę, zgodnie z życzeniem rządu.
Kto za to wszystko zapłaci?
Głównym akcjonariuszem zarówno w przypadku PGE, jak i Energi jest Skarb Państwa. Połączenie spółek oznacza, że polski rząd pośrednio będzie dysponował 42 proc. rynku produkcji energii oraz 44 proc. segmentu dystrybucji energii.
Analitycy szacują, że przejęcie Energi przez PGE przyniesie spółce olbrzymie korzyści finansowe. Z kolei rząd argumentuje, że w związku z planami budowy polskiej elektrowni atomowej, tak duży podmiot będzie dysponował potencjałem umożliwiającym realizację tego projektu. Czy rząd nie ma innych motywów?
Polskie władze mogą liczyć na to, że podmiot dysponujący niemal połową rynku energii będzie mógł bez większych przeszkód zwiększyć wpływy poprzez podwyższenie cen prądu i usług. Urząd Regulacji Energetyki może zablokować podwyżkę cen dla klientów indywidualnych. Jednak segment rynku dostaw dla przedsiębiorstw jest uwolniony.
W następnej kadencji rząd borykający się z rekordowo wysokim deficytem budżetowym może być skłonny w do sięgnięcia po dywidendę od PGE. Dzięki temu podreperuje nadwątlone finanse państwowe. W ten sposób uniknie bolesnych cięć wydatków przed przyszłorocznymi wyborami, co zwiększy jego szanse na zwycięstwo. Wszystko bez podnoszenia podatków i groźby narażenia się na krytykę ze strony opozycji.
Koszt ułożenia się ze związkami zawodowymi jest stosunkowo niewielki wobec tego, co można zyskać. A rachunek za przywileje dla pracowników energetyki i tak zapłaci polskie społeczeństwo. Za prąd również.
Piotr Lonczak
Bankier.pl
p.lonczak@bankier.pl
Zobacz też:
» Balcerowicz: kupno Energi przez PGE szkodliwe
» Jacek Socha: Emocje przeszkadzają w prywatyzacji
» 5 zielonych strategii, na których można zyskać
» Balcerowicz: kupno Energi przez PGE szkodliwe
» Jacek Socha: Emocje przeszkadzają w prywatyzacji
» 5 zielonych strategii, na których można zyskać