

Prezydent liczy na wyborców Pawła Kukiza i zapowiada referendum w sprawie postulowanych przez niego zmian. Bronisław Komorowski zapowiedział, że zarządzi za zgodą Senatu ogólnopolski plebiscyt w sprawie trzech kwestii - jednomandatowych okręgów wyborczych, likwidacji finansowania partii politycznych z budżetu państwa oraz zmian w prawie podatkowym. W tej ostatniej kwestii chodzi o orzekanie wątpliwości w rozliczeniu z urzędami skarbowymi na korzyść podatnika.
"Zamierzam zarządzić, jak to mówi konstytucja, za zgodą Senatu ogólnopolskie referendum" - powiedział Komorowski. Jak podkreślił, chce, by obywatele rozstrzygnęli parę istotnych kwestii, których nie rozstrzygnięto od "dłuższego czasu".
Komorowski zaznaczył, że ocenia wstępne wyniki wyborów prezydenckich - szczególnie jeśli chodzi o wysokie poparcie dla Pawła Kukiza - "jako bardzo ważny sygnał o oczekiwaniu liczącej się części opinii społecznej na zmiany". Jak dodał, widać też, że obywatele chcą wzmocnienia mechanizmów, które "pozwalają im bezpośrednio wpływać na bieg spraw w Polsce".
"Referendum powinno dotyczyć jednomandatowych okręgowych wyborczych. W związku z tym składam do laski marszałkowskiej projekt nowelizacji konstytucji likwidujący barierę prawną uniemożliwiającą wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu. Chciałbym, żeby obywatele wypowiedzieli się co do zmian w ordynacji wyborczej. Odpowiedni projekt jest w trakcie przygotowania, obywatele powinni powiedzieć, czy chcą głębokich zmian w tym zakresie" - mówił prezydent.
Zawsze wspierałem JOWy i jestem pewien, że przy mobilizacji publicznej ta zmiana może być wprowadzona stosunkowo szybko.
— Bronisław Komorowski (@Komorowski) May 11, 2015
Dodał, że w ramach referendum będzie pytanie dotyczące likwidacji dotychczasowego systemu finansowania partii z budżetu państwa oraz dotyczące zmian w systemie podatkowym.
"Trzecie pytanie powinno być istotne z zakresu obywatel-państwo. Nie mogę się doczekać od dłuższego czasu rozstrzygnięcia w kwestii wprowadzenia zasady, która powinna dawać szansę obywatelowi podatnikowi na mocniejszą pozycję w relacji z państwem i urzędnikiem. To jest zasada rozstrzygnięcia wątpliwości prawnych na korzyść obywatela podatnika, a nie na korzyść urzędnika" - zaznaczył.
Komentarz eksperta
Podwójne znaczenie dla obywateli
Zasada in dubio pro tributario ma podwójne znaczenie dla obywateli. Po pierwsze, ordynacja podatkowa powinna wskazywać, że niejasny przepis prawa podatkowego powinien zawsze być interpretowany na rzecz podatnika. W konsekwencji podatnik, który znajduje się w określonej sytuacji i stosuje przepis prawa, nie może ponosić negatywnych konsekwencji stosowania go w sposób bardziej korzystny dla niego.
W szerszym znaczeniu zasadę interpretacji przepisów na korzyść podatników stosować należy również w odniesieniu do klauzuli obejścia prawa. Była ona w ostatnich dniach bardzo ostro krytykowana za przenoszenie ciężaru procesowego z organu podatkowego na podatnika. Klauzula obejścia prawa pozwalałaby na to, by organ podatkowy, w sytuacjach stosowania niejasnych przepisów podatkowych, nakładał dodatkowe sankcje na podatników bez ustalania, że działanie było naruszeniem przepisów prawa podatkowego. Gdyby klauzula została wprowadzona to podatnik, a nie organ podatkowy, musiałby udowodnić swoją niewinność. Tym samym podatnik musiałby gromadzić dowody, przedstawiać je przed organem podatkowym i sądem wskazując, że nie popełnił czynu zabronionego stosując niejasne przepisy prawa podatkowego. Organ podatkowy zwolniony byłby natomiast z obowiązku udowadniania czynów podatnika.
Wątpliwości podatkowe? Zawsze na korzyść podatnikaBronisław Komorowski przyznał, że na jego decyzję wpłynął wysoki wynik Pawła Kukiza: "Odczytuję poparcie dla Pawła Kukiza jako oczekiwanie, że nastąpią szybkie zmiany w tym zakresie. Staram się wyjść tym oczekiwaniom na przeciw."
Prezydent zapewnił, że idea ordynacji większościowej jest mu bliska od dawna. "Jednomandatowe okręgi wyborcze były zawsze przeze mnie wspierane i jestem pewien, że przy mobilizacji opinii publicznej ta zmiana w systemie może być wprowadzona stosunkowo szybko".
Czy Bronisław Komorowski nawrócił się na JOW-y?
Duda: Jestem otwarty na Jednomandatowe Okręgi Wyborcze
Andrzej Duda zapowiada, że chce "budować Polskę dialogu i szacunku". Kandydat Prawa i Sprawiedliwości, który według sondaży wygrał pierwszą turę wyborów prezydenckich, zapowiedział dialog z Pawłem Kukizem na temat jego propozycji między innymi Jednomandatowych Okręgów Wyborczych.
Polityk PiS-u podziękował wszystkim wyborcom, którzy wzięli udział w wyborach. Podziękował też konkurentom, między innymi za udział w debacie i jak się wyraził "uczciwą konkurencję". Przypomniał, że w debacie zabrakło urzędującego prezydenta, chociaż od 4 miesięcy proponował mu debatę. Zapowiedział, że przyjmuje propozycję debaty telewizyjnej przed drugą turą wyborów.
Andrzej Duda akcentował w powyborczym wystąpieniu, że on i pozostali kandydaci wzięli udział, by pokonać prezydenta. Starał się pokazać, że wszyscy, którzy nie zagłosowali na Bronisława Komorowskiego chcą zmian. Dodał, że przed nim i jego sztabem dwa trudne tygodnie. Podkreślił, że jest otwarty też na dialog z tymi, którzy popierali konkurentów. Dodał, że chce budować Polskę dialogu i szacunku oraz że chce rozmawiać między innymi z Pawłem Kukizem o Jednomandatowych Okręgów Wyborczych, instytucji referendum i innych jego propozycjach.
Frekwencja w niedzielnych wyborach, według Ipsos, wyniosła 48,8 proc.; największa była w województwie mazowieckim - 54,2 proc., a najniższa w woj. świętokrzyskim - 41,4 proc.
Paweł Kukiz orędownik JOW-ów, "czarny koń" wyborów prezydenckich
Jednomandatowe okręgi wyborcze (tzw. JOW-y) były motywem przewodnim jego kampanii. Jak tłumaczył JOW-y przywracają odpowiedzialność osobistą posła przed wyborcami; zapobiegają forowaniu przez partyjnych wodzów działaczy biernych, miernych, ale wiernych i otwierają system polityczny, umożliwiając wymianę elit. A zmiana w polskiej polityce, zdaniem Kukiza, jest potrzebna, by - co podkreślał w prowadzonej kampanii - obywatele odzyskali realny wpływ na nasze państwo.
Wielokrotnie powtarzał w kampanii, że "nie ubiega się o urząd dla urzędu", ale aby - korzystając z konstytucyjnych uprawnień głowy państwa "pohamować wampiryzm partii politycznych". Przekonywał, iż będąc prezydentem w pełni korzystałby z prerogatyw urzędu takich jak: możliwość zwoływania Rady Gabinetowej, rozpisania referendum, wetowania ustaw i występowania z inicjatywą ustawodawczą, zwłaszcza w przypadku planowanych przez rząd zmian w prawie w ważnych społecznie sprawach.
Zdaniem Kukiza w Polsce funkcjonuje "partiokracja", gdzie partie polityczne to "zhierarchizowane odziały wojskowe", na czele których stoi wódz, a obok niego - oligarchowie partyjni. "To oni wspólnie wskazują, kto będzie na liście partyjnej przed wyborami. To prowadzi do sytuacji, że już długo przed pójściem do urn wiemy orientacyjnie, kto będzie w Sejmie. Podstawowe negatywne skutki takiego stanu rzeczy to fakt, że poprzez jednego wodza można kontrolować cały naród" - mówił.
Przekonywał, że w systemie jednomandatowych okręgów wyborczych partie mają inny charakter. "To są grupy wzajemnych asocjacji, gdzie +lewo+ przez +centrum+ przechodzi płynnie w +prawo+. To mogą być małe parte polityczne, grupy. Tutaj nie ma wodza, ale szef partii jest menadżerem. To muszą być osoby charyzmatyczne, które potrafią koordynować konsensus pomiędzy tymi grupami. Największą siłą tej konstrukcji jest duch, wspólnota, którymi nie są w stanie łatwo sterować siły z zewnątrz" - uważa Kukiz.
Sondażowe wyniki wyborów prezydenckich
W pierwszej turze wyborów prezydenckich Andrzej Duda otrzymał 34,5 proc. głosów, a obecny prezydent - 33,1 proc. - wynika z sondażu Ipsos dla TVP1, TVP Info, TVN24 i Polsat News.
Trzeci wynik w wyborach - 20,5 proc. - uzyskał Paweł Kukiz, a na dalszych miejscach znaleźli się Janusz Korwin-Mikke - 3,5 proc., Magdalena Ogórek - 2,4 proc., Adam Jarubas - 1,6 proc., Janusz Palikot - 1,6 proc., Grzegorz Braun - 1,1 proc., Marian Kowalski - 0,8 proc., Jacek Wilk - 0,6 proc., Paweł Tanajno - 0,3 proc.
PAP/IAR