Zapowiedzi zmian w ustawie o komornikach powodują, ze coraz więcej komorników przygotowuje się do ucieczki z zawodu.


"Nawet jeśli projektowane przepisy pozwolą nam się jakoś utrzymać, to nie wszystkim musi odpowiadać zmiana charakteru tej profesji. Potrafię zrozumieć ich motywacje" - mówi Rafał Fronczek, prezes Krajowej Rady Komorniczej.
Tylko od kwietnia 50 komorników wpisało się na listę adwokatów niewykonujących zawodu. Na razie nie rezygnując jednak z prowadzenia egzekucji - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Zdaniem Ministerstwa Sprawiedliwości nie można być jednocześnie komornikiem i adwokatem, nawet niepraktykującym. Dlatego resort zwraca się do rad adwokackich o wszczynanie przeciwko takim osobom postępowań dyscyplinarnych lub wykreślenie ich z listy członków palestry.
Cieszę się, że Ministerstwo Sprawiedliwości działa na rzecz podniesienia rangi zawodu komornika. Mamy ten sam cel - mówił Rafał Fronczek. Ocenił jednak, że "konieczne jest naprawienie luk w nadzorze oraz usprawnienie systemu egzekucji sądowej".
Zdaniem Fronczka, przeformułowania wymagają m.in. zaproponowane regulacje w sprawie nadzoru nad komornikami - w większym stopniu powinien zostać położony nacisk na kontrolę ze strony niezawisłych sądów, w mniejszym zaś na nadzór o charakterze administracyjnym; to sądy powinny przede wszystkim sprawdzać prawidłowość dokonywanych przez komorników czynności i powinny to robić sprawnie.
Zgodnie z projektem wszystkie czynności egzekucyjne prowadzone w terenie mają być obowiązkowo nagrywane, zaś zarejestrowany obraz i dźwięk stanie się częścią dokumentacji sprawy. Dłużnik ma też otrzymywać przy egzekucji specjalny formularz skargi na czynności komornika - jak wskazuje MS "jasny i prosty do wypełnienia nawet dla laika".
Jak zaznaczył prezes KRK, nagrywanie w wielu sytuacjach będzie pozwalało wykazać komornikowi, że podejmował czynności w sposób prawidłowy. "Proszę sobie jednak wyobrazić sytuację, że komornik, nie zastając dłużnika w domu, dokonuje wśród sąsiadów ustaleń co do miejsca jego pobytu i pracy, czyniąc to wszystko z kamerą. Skuteczność takich czynności będzie żadna. Ponadto wszystkie te czynności będą musiały być dokonywane z dodatkową osobą filmującą, co podniesie koszt funkcjonowania kancelarii" - mówił.
Dlatego - zdaniem Fronczka - nagrywane powinny być jedynie czynności o najpoważniejszym charakterze: eksmisje, licytacje, zajęcia ruchomości i otwarcia pomieszczeń, gdy dłużnik nie otwiera komornikowi.
Odnosząc się do nowego formularza na wniesienie skargi, przypomniał, że już obecnie każdy komornik musi poinformować dłużnika w sposób zrozumiały o możliwości wniesienia skargi. "Dziś każdy komornik udziela stosownych pouczeń, ale nie mamy nic przeciwko temu, aby wprowadzić nowy formularz. Trzeba się jednak liczyć z tym, że spowoduje to wzrost liczby skarg niezasadnych i sądy będą miały więcej pracy" - powiedział.
Według prezesa KRK, projekt w obecnej formie może też spowodować paraliż w przypadku egzekucji z ruchomości. Komornik bowiem po zmianach nie dokona zajęcia, gdy zostanie mu przedstawiony niebudzący wątpliwości dowód na piśmie, że zajęte przedmioty nie są własnością dłużnika. Obecnie - jak wywodzi MS - "komornik nie bada, co zabiera, a jak się +pomylił+, to skrzywdzony ma iść do sądu z powództwem przeciwegzekucyjnym".
"Dokumenty przedstawiane podczas takich czynności będą generować mnóstwo kłopotów z oceną ich wiarygodności" - zaznaczył jednak Fronczek. Wskazał, że obecne przepisy funkcjonują od wielu lat, a kontrowersje zaczęły budzić dopiero ostatnio, w związku z kilkoma nagłośnionymi przypadkami nieprawidłowości w toku egzekucji komorniczych z zajętych ruchomości, w tym ciągników rolniczych czy samochodów.
Prezes KRK przypomniał, że latem zeszłego roku uchwalono zmianę, zgodnie z którą sprzedaż zajętych ruchomości nie może nastąpić "wcześniej niż po upływie dwóch tygodni od dnia uprawomocnienia się zajęcia". Poprzednio termin ten był krótszy i sprzedaż taka nie mogła zostać dokonana "wcześniej niż siódmego dnia od daty zajęcia".
Jak podkreśliło MS, zgodnie z projektem w sposób istotny zwiększone mają też zostać uprawnienia nadzorcze i kontrolne ministra sprawiedliwości nad komornikami. "Nie jesteśmy przeciwnikami zwiększenia nadzoru, ale powinno to być zrobione w sposób wyważony i odpowiadający niezależności naszego zawodu. Główny nacisk powinien być położony na nadzór sądowy, a nie administracyjny" - zaznaczył prezes KRK.
Po zmianach mają także zostać wprowadzone dalsze ograniczenia możliwości przyjmowania przez komornika spraw spoza rewiru. W projekcie przyjęto bowiem, że komornik może przyjmować sprawy jedynie z obszaru apelacji, na której terenie działa, a nie - jak dotychczas - z całego kraju.
Zdaniem Fronczka, ograniczenie działalności komornika do terenu apelacji "pozwoli prowadzić postępowania z większym poszanowaniem praw dłużnika, czyli z możliwością łatwiejszego dostępu do komornika prowadzącego postępowanie przeciwko dłużnikowi". Przedyskutowania - według niego - wymagają natomiast zbyt nisko określone w projekcie limity spraw z wyboru, które w ciągu roku może przyjąć jedna kancelaria, oraz zasadność utrzymywania wskaźników, które generują liczne problemy.
"Retoryka MS zawarta w uzasadnieniu propozycji nie jest adekwatna do sytuacji; wychodzi z niej obraz stajni Augiasza, którą trzeba uporządkować, a tak zwyczajnie nie jest" - ocenił ponadto prezes KRK.
Jak dodał, jest jednak powód do tego, aby uchwalić nową ustawę, bo "potrzeba klarownych rozwiązań przyjętych z poszanowaniem praw wierzycieli i dłużników, które spowodują wzrost skuteczności egzekucji".
Nowa ustawa, której projekt został zamieszczony na stronach Rządowego Centrum Legislacji i w zeszłym tygodniu skierowany do uzgodnień międzyresortowych i konsultacji, ma zastąpić obecnie obowiązujące przepisy o komornikach sądowych i egzekucji, pochodzące z 1997 r.
Marcin Jabłoński (PAP)
mja/ karo/jm/