Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak rozpoczął kontroli na przejściu granicznym z Ukrainą w Dorohusku. Pierwsze wnioski są alarmujące. Zapewnił jednak, że zrobi wszystko, by polska granica "była szczelna jak nigdy dotąd".


"Rozpoczynam kontrole na przejściu granicznym z Ukrainą w Dorohusku. Wczoraj całodniowa kontrola w Hrubieszowie. Mam pierwsze ważne wnioski po tygodniowym skoordynowanym działaniu służb w dwóch województwach: lubelskim i podkarpackim. Jestem w ciągłym kontakcie z wojewodami, od których każdego dnia dostaję raporty" - napisał na platformie X (dawniej Twitter) Kołodziejczak. Wiceminister zapewnił, że "polska granica będzie szczelna jak nigdy dotąd".
Rozpoczynam kontrole na przejściu granicznym z Ukrainą w Dorohusku.
— Michał Kołodziejczak (@EKOlodziejczak_) February 4, 2024
Wczoraj całodniowa kontrola w Hrubieszowie.
Mam pierwsze ważne wnioski po tygodniowym skoordynowanym działaniu służb w dwóch województwach: lubelskim i podkarpackim.
Jestem w ciągłym kontakcie z wojewodami,… pic.twitter.com/BDI84ClAtD
Są także już pierwsze wyniki. Jak sugerował Michał Kołodziejczak, jest bardzo dużo towarów przejeżdżających przez przejście w Dorohusku, które zgodnie z dokumentami mają trafić do państw bałtyckich (Litwy, Łotwy i Estonii).
Jest jednak prawdopodobieństwo, że rzepak, pszenica, otręby jadą na chwilę na Litwę i wracają tutaj [do Polski - przypis red.]. Trzeba całkowicie wyeliminować takie podejrzenie - informuje wiceminister.
Na platformie społecznościowej na bieżąco relacjonuje wyniki. "Zapleśniałe maliny cofnięte na Ukrainę. Po takich malinach może być jeden wniosek: embargo na ukraińskie maliny mrożone, których do Polski w 2023 roku przyjechało ponad 60 tysięcy ton".
Zapleśniałe maliny cofnięte na Ukrainę.
— Michał Kołodziejczak (@EKOlodziejczak_) February 4, 2024
Po takich malinach może być jeden wniosek: embargo na ukraińskie maliny mrożone, których do Polski w 2023 roku przyjechało ponad 60 tysięcy ton. pic.twitter.com/smqP7953C5
Z kolei dzień wcześniej w Hrubieszowie Michał Kołodziejczak kontrolował wagonu z cukrem z Ukrainy. Z faktur wynika, że ceny są bardzo niskie. Zastanawiające jest także to, że cukier spożywczy, który wjeżdża do Polski nie jest badany przez Sanepid (mimo iż takie są wytyczne sprzed 10 lat). Podobnie sprawa ma się z olejem.
- Zrobimy wszystko, by dotrzymać procedur, były odpowiednie i skuteczne. Powinny być wprowadzone dodatkowe ograniczenia na przywóz produktów, które zagrażają naszej gospodarce, naszym rolnikom i nam - dodaje Kołodziejczak
Dziś kontrola granicy w Dorohusku, wczoraj w Hrubieszowie.
— Michał Kołodziejczak (@EKOlodziejczak_) February 4, 2024
Polska granica musi być szczelna i nie może być jakichkolwiek podejrzeń, że towar, który ma nie trafiać z Ukrainy do Polski jednak tutaj zostaje. pic.twitter.com/pWNlgVDe4y
opr. aw/pap