Zwiększa się krąg krajów, które chcą wprowadzić moratorium na poszukiwanie i wydobycie gazu łupkowego. Stosowne przepisy zamierza przygotować czeski rząd, dołączając tym samym do Francji, Rumunii i Bułgarii. Niemcy się zastanawiają i nie są to dobre wieści dla Polski.

Czeskie ministerstwo środowiska opracowuje projekt moratorium na poszukiwanie gazu łupkowego na terenie kraju. Zakaz ma zostać utrzymany najdłużej przez dwa lata, a uzasadnieniem jego wprowadzenia jest konieczność dostosowania czeskiego prawa do nowych okoliczności. W zeszłym miesiącu rząd anulował dwie koncesje na poszukiwaniem gazu łupkowego, wydane przez władze samorządowe australijskiej korporacji Hutton Energy.
Tym samym Czesi powiększą grono krajów, które zamrażają poszukiwanie gazu z łupków. Pierwsza była Francja, która jako pierwszy na świecie kraj wprowadziła zakaz stosowania technologii szczelinowania hydraulicznego przy poszukiwaniach gazu. W jej ślady poszła Bułgaria, niemal dokładnie kopiując regulację. W Rumunii nowy lewicowy rząd zamierza natychmiast wprowadzić moratorium, oficjalnie do czasu, gdy zostaną zakończone europejskie badania wpływu technologii stosowanej podczas poszukiwań na środowisko naturalne. W Niemczech podobne wątpliwości ogarnęły ministrów środowiska i gospodarki.
Przez decyzje tych państw może zostać zwiększona presja na KE, by wprowadziła restrykcyjne przepisy środowiskowe odnośnie do eksploatacji gazu łupkowego. Zniknie argument, że sprzeciw jest podyktowany ideologią niektórych partii. Oficjalne działania rządów to fakty, a z nimi się nie dyskutuje.
Unia nam nie zabroni, ale...
Pewne jest, że Komisja Europejska nie może nam zabronić eksploatacji gazu łupkowego. Byłoby to niezgodne z unijnym prawem. Artykuł 194 traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej mówi, że wspólna polityka energetyczna nie narusza prawa państw członkowskich do wyboru zasobów energetycznych, źródeł energii oraz sposobów w jej zaopatrzenie. Unia nie może więc podyktować państwu członkowskiemu, w jaki sposób ma zaspokajać potrzeby energetyczne, toteż nie może zakazać Polsce eksploatacji gazu z łupków. Ale może znacząco utrudnić ten proces.
Za pomocą dyrektyw KE mogą zostać wprowadzone ograniczenia technologiczne oraz w zakresie ochrony środowiska. Przykładowo, w technologii szczelinowania hydraulicznego stosowane są chemikalia, których używanie może zostać zakazane. Korzystanie z zamienników może okazać się droższe i mniej skuteczne. Podobnie może być w innych kwestiach, co ostatecznie uczyni wydobycie gazu bardzo skomplikowanym, bądź w ogóle nieopłacalnym na skalę przemysłową.
Skąd ten strach?
Kontrowersje wzbudza technologia wydobycia gazu. Tzw. szczelinowanie hydrauliczne polega na wykonaniu głębokich, częściowo poziomych odwiertów, w które wprowadzane są mikroładunki wybuchowe, mające skruszyć skały. Następnie do odwiertu wprowadza się pod wysokim ciśnieniem mieszaninę wody z piaskiem, która uwalnia gaz zawarty w łupkach. Wątpliwości budzi skład wody, zawierającej około 1 procent środków chemicznych. Przeciwnicy twierdzą, że ta chemia może przedostać się poprzez grunty do ujęć wody, powodując jej skażenie. Zwolennicy wypowiadają się dokładnie odwrotnie.
Ciekawe jest, że spośród krajów wprowadzających moratorium jedynie Francja ma szacunkowe bogate zasoby tego surowca. Pozostałe kraje mają niewielki potencjał.
Sławomir Stroński
Bankier.pl
s.stronski@bankier.pl