Exodus spółek z GPW trwa, ale mało który przykład tak oburza inwestorów jak sprawa Kernela. Spółka podtrzymuje plan opuszczenia warszawskiej giełdy - największe emocje budzi nie sam fakt delistingu, ale sposób, w jaki jest przeprowadzany. Najnowsze oświadczenie Kernela komentuje dla Bankier.pl dr Rafał Rzeszotarski, jeden z akcjonariuszy spółki.


W oświadczeniu przesłanym "Parkietowi" Kernel mówi o szantażu i uważa, że decyzja o wycofaniu akcji spółki z GPW, to dobra decyzja. Akcjonariusze nie podzielają tego zdania.
Część akcjonariuszy poszła jeszcze dalej i złożyła pozwy do sądów w Luksemburgu, domagając się zablokowania wycofania z giełdy. Kwestionowana jest też zeszłoroczna emisja akcji, dzięki której Namsen, czyli wiodący akcjonariusz (firma kontrolowana przez Andrija Werewskiego), zwiększył swoje zaangażowanie w kapitale. Miesiąc temu Kernel poinformował, że KNF nie wyda decyzji dającej zgodę na wycofanie akcji z obrotu na rynku regulowanym do czasu rozstrzygnięcia sprawy przed sądem w Luksemburgu.
"Liczne roszczenia zgłoszone przez mniejszościowych akcjonariuszy są jedynie szantażem" - czytamy w Parkiecie. "Jako przykład Kernel wskazuje, że podczas dorocznego walnego zgromadzenia 11 grudnia 2023 r. jeden z powodów się nie zarejestrował, a następnie fałszywie twierdził, że zebranie się nie odbyło, powodując nieuzasadnioną szkodę na reputacji firmy. Kernel twierdzi, że podczas walnego zgromadzenia 21 marca 2024 r. ten sam akcjonariusz prawidłowo się zarejestrował, ale nie pojawił się osobiście" - dodano.
W krótkim wywiadzie dla Bankier.pl ostatnie oświadczenie spółki skomentował dr Rafał Rzeszotarski, jeden z akcjonariuszy Kernela i autor monografii "Przejęcie i wycofanie z obrotu (delisting) zagranicznej spółki publicznej".
Michał Kubicki, Bankier.pl: Czy uważa się Pan za szantażystę? Tak w artykule "Parkietu" Kernel określa mniejszościowych akcjonariuszy, którzy wysuwają roszczenia wobec spółki?
Rafał Rzeszotarski: W żadnym wypadku nie uważam się za szantażystę. Koledzy Polacy i Ukraińcy, którzy wspólnie ze mną walczą, również za takich się nie uważają. Po prostu aktywnie walczymy o swoje prawa, a Kernelowi oraz większościowemu akcjonariuszowi się to nie podoba. Werewski chciałby, żebyśmy potulnie sprzedali swoje akcje po cenie, którą on uważa za słuszną - tak jak to uczyniły OFE i pozostałe fundusze w maju 2023 r. My natomiast postanowiliśmy walczyć i to się zdecydowanie jemu nie podoba. Widać jednak po coraz bardziej emocjonalnych słowach i retoryce, że powoli puszczają im nerwy. Mnie to cieszy.
M. K.: Jak to było z tym z tym walnym zgromadzeniem akcjonariuszy? Był pan zarejestrowany na nie w grudniu i w marcu? Tego wymaga luksemburskie prawo, statut spółki? Udział w walnym jest najwyższym prawem akcjonariusza, a jednak wymaga pewnych działań, jakich? Nie zmienia to faktu, że zwołane walne o miejscu i czasie się nie odbyło?
R. R.: Tak, ten cytat z Parkietu to jest dokładnie o mnie. Według mojej wiedzy prawniczej oraz opinii prawników z Luksemburga byłem skutecznie zarejestrowany do udziału w walnym zgromadzeniu akcjonariuszy. Natomiast, tutaj problem jest w innej kwestii - w tym, że to walne powinno się fizycznie odbyć w siedzibie spółki w Luksemburgu, a nic takiego nie miało miejsca. Nawet jeżeli, jak twierdzi spółka, nie byłem na nie zarejestrowany, to po pojawieniu się w siedzibie spółki w dniu walnego o właściwej godzinie, po prostu przewodniczący nie wpuściłby mnie na obrady. Tylko że tam nikogo ze strony Kernela nie było. Żeby nie być gołosłownym, w załączeniu przesyłam raport luksemburskiego urzędnika sądowego (bailiff), który towarzyszył mi wtedy w Luksemburgu. Można tam wprost wyczytać, że żadnego zgromadzenia akcjonariuszy tam nie było. Ten oraz inne dokumenty zostały złożone w luksemburskim sądzie i będą rozpatrywane w ramach postępowania z naszego powództwa. Zobaczymy jak sąd luksemburski oceni "teorie" Kernela. Ja jestem dość spokojny w tym zakresie, ponieważ prawo, prawda oraz zwykła logika są po naszej stronie.
Co do walnego z 21.03.2024 r. to również byłem na nie zarejestrowany, jednak z przyczyn rodzinnych finalnie się nie pojawiłem. Nie wiem natomiast dlaczego Kernel jest tak oburzony tym faktem. Jako akcjonariusz mam PRAWO uczestniczyć w walnym. Mam takie wrażenie, że Kernel już zupełnie odpłynął w rozumieniu tego, co jest prawem, a co obowiązkiem poszczególnych akcjonariuszy oraz co jest prawem a co obowiązkiem spółki.
M. K.: Kernel w oświadczeniu publikowanym przez "Parkiet" informuje, że rozważa podjęcie "stosownych działań" bo jak pisze "w swoich wywiadach medialnych i postach na portalach społecznościowych niektórzy akcjonariusze przekroczyli liczne granice" Jak odbiera Pan tego typu stwierdzenia?
R. R.: Kancelaria Baker McKenzie, która reprezentuje Kernel w postępowaniu przed KNF ws. delistingu już dwukrotnie wysyłała mi za pomocą swojego pełnomocnika jakieś dziwne wezwania do zaprzestania określonych działań. Ostatnie wezwanie przesłali mailem tuż przed Świętami Wielkanocnymi, w Wielki Piątek - bezbożnicy chyba myślą, że taka presja na mnie zadziała. Mnie te wezwania w żaden sposób nie ruszają, bo wiem od kuchni jak to działa. Jest to jednak kolejny z elementów, który pokazuje, że Werewskiemu, Kernelowi oraz ich doradcom powoli zaczynają puszczać nerwy - rozpoczynając cały ten szwindel nie spodziewali się takiego oporu ze strony akcjonariuszy mniejszościowych, który teraz przekłada się również na bardzo negatywny odbiór medialny zarówno Werewskiego, Kernela jak i ich doradców. Ja jednak cały czas powtarzam, że istnieje dla nich jasna ścieżka wyjścia z tego - wykupienie pozostałych akcjonariuszy po godziwej cenie, która nie jest narzucona przez jedną ze stron (mam na myśli Werewskiego). Dla Baker McKenzie też jest określona ścieżka - może po prostu przestać doradzać przy tej transakcji - z tego co wiem, to jedna z innych międzynarodowych kancelarii wycofała się z doradztwa przy tym szwindlu po tym, jak sprawa została przez nas nagłośniona.
M. K.: Tymczasem akcjonariusze wezwali do zawieszenia uchwały podjętej na Zwyczajnym Walnym Zgromadzeniu Spółki, które odbyło się w dniu 11 grudnia 2023 r. Wyznaczono już datę wstępnej rozprawy, ale to chyba nie wszystkie sprawy, które toczą się między spółką a mniejszościowymi akcjonariuszami? Proszę przypomnieć, co się dzieje we wzajemnych relacjach i które wątki mają szansę na rozstrzygnięcie w sądzie?
R. R.: Obecnie w sądzie w Luksemburgu złożyliśmy 4 pozwy: (i) o stwierdzenie nieważności uchwały rady dyrektorów ws. delistingu; (ii) o stwierdzenie nieważności uchwał rady dyrektorów w sprawie emisji 216 milionów akcji; (iii) o zawieszenie wykonywania uchwał z punktu (ii); oraz (iv) o zawieszenie wykonywania uchwał "walnego" z 11.12.2023. Dojdą pewnie do tego z kolejne 1-2 pozwy.
Zdajemy sobie sprawę, że te sprawy potrwają, ale mamy czas, cierpliwość i środki finansowe, żeby walczyć o swoje prawa.
Dziękuję za rozmowę