W piątkowe popołudnie KGHM jest najsłabszym blue chipem na warszawskiej GPW. Papiery kombinatu nurkują w związku z nowymi minimami na miedzi.


Chwilę po godzinie 13.00 za akcje KGHM-u należało zapłacić 53,52 zł. To aż o 4,6% mniej niż podczas czwartkowego zamknięcia. Spółka od niemal roku znajduje się w ostrym trendzie spadkowym. Jeszcze w maju jej papiery wyceniano na 131 zł. Obecnie akcje KGHM-u znajdują się w pobliżu sześcioletnich minimów, które wyznaczone zostały 11 stycznia 2015 roku (51,51 zł).
Sześcioletnie minima poprawiła dzisiaj z kolei miedź, za której tonę wczesnym popołudniem płacono 4343 dolarów. Surowiec tanieje względem czwartku o 1,4%. To właśnie m.in. ten fakt można uznać za motor dzisiejszych spadków. Traci bowiem nie tylko KGHM, pikują również akcje innych ważnych graczy działających na rynku miedzi. Przykładowo walczące z problemami finansowymi Glencore traci dziś blisko 8%.
Od pewnego czasu cena miedzi znajduje się poniżej kosztów wytworzenia w przypadku niektórych producentów. Słabsza forma chińskiej gospodarki, która jest głównym odbiorcą surowca, oraz umacniający się dolar sprawiają jednak, że szans na odbicie póki co nie widać. Eksperci KGHM-u prognozują, że niedługo sytuacja powinna się ustabilizować, a w 2017 r. miedź zacznie odrabiać poniesione w ostatnich latach straty.