Morze Śródziemne opuszcza kolejny tzw. syryjski ekspres, w którym znajduje się korweta Bojkij, eskortująca statek towarowy Sparta i tankowiec Generał Skobolew. Gdy najprawdopodobniej w środę jednostki te opuszczą Cieśninę Gibraltarską, rosyjska obecność morska na Morzu Śródziemnym zostanie ograniczona do zaledwie jednego okrętu podwodnego, wspieranego przez holownik i statek szpiegowski.


Według portalu Maritime-executive wcześniej, 3 lipca, Morze Śródziemne opuściła korweta Soobrazitielnyj.
Bojkij, Sparta i Generał Skobolew przed wpłynięciem na Atlantyk prawdopodobnie uzupełnią paliwo, korzystając z czekającego u wybrzeży Maroka tankowca Wiazma, który jest ściśle monitorowany przez okręty marokańskiej marynarki wojennej.
Rosyjski okręt podwodny Noworosyjsk (w kodzie NATO określany jako Kilo) przypłynął z Bałtyku na wody Morza Śródziemnego pod koniec czerwca. Według Itamilradar, portalu śledzącego statki i samoloty na Morzu Śródziemnym, w lipcu okręt przemieszczał się między Libią a Syrią, wspierany przez holownik Jakow Grebelskij, dzięki któremu możliwe było ustalenie pozycji obu jednostek.
Tę niewielką flotę rosyjską uzupełnia okręt szpiegowski Wiktor Leonow, który przed kilkoma miesiącami zastąpił na Morzu Śródziemnym inny rosyjski okręt wywiadowczy, Kildin. Ten drugi przebywał u południowych wybrzeży państw należących do NATO przez niemal dwa lata. Obie jednostki wyposażone są w liczne sonary, czujniki, systemy do nasłuchu radiowego, a także posiadają sprzęt do prac głębinowych, co budzi obawy o potencjalne możliwości sabotowania podwodnych kabli i rurociągów.
Od czasu, gdy 13 lipca DP World, międzynarodowa firma z siedzibą w Dubaju przejęła zarząd syryjskim portem Tartus, Rosja nie ma już stałej bazy morskiej na Morzu Śródziemnym. W rezultacie rosyjskie jednostki morskie muszą polegać na krótkich wizytach w Algierii i wschodniej Libii lub uzupełniać zapasy na pełnym morzu. Dlatego każdemu rosyjskiemu okrętowi podwodnemu towarzyszy holownik i tankowiec. Oznacza to również minimalną aktywność operacyjną rosyjskiej marynarki wojennej na wodach Morza Śródziemnego.
Rosja dąży również do realizacji planów obecności na Morzu Czerwonym. Jednak ten ostatni zamiar zdaje się słabnąć po tym, gdy proponowane lokalizacje w Port Sudan zostały zaatakowane przez rebeliancki atak dronów 6 maja.
Wyraźnie widać, że obecność rosyjskich sił morskich na Morzu Śródziemnym jest najniższa od lat.
Słabość ta kontrastuje z zaangażowaniem w tym regionie floty Stanów Zjednoczonych z lotniskowcem USS Gerald R. Ford, któremu towarzyszą niszczyciele rakietowe USS Winston S. Churchill i USS Bainbridge.
Tadeusz Brzozowski (PAP)
tebe/ mal/