Nocna panika nad ranem ustąpiła. Inwestorzy w Europie dość spokojnie przyjęli wiadomość o wyborczym triumfie Donalda Trumpa. Teraz czekamy na powrót Amerykanów, którzy mieli kilka godzin na ochłonięcie z powyborczych emocji.


Prezydenta Trumpa inwestorzy nie brali pod uwagę aż do zamknięcia lokali wyborczych. Tak samo jak w dniu brytyjskiego referendum nie byli w stanie uwierzyć w Brexit. Po tej nocy do słownika inwestorów na stałe wejdzie fraza „Brexit/Trump moment”.
Bo jednak stało się: 45. prezydentem Stanów Zjednoczonych został kontrowersyjny miliarder Donald Trump, któremu aż do końca sondaże, eksperci i media głównego nurtu nie dawały większych szans na wygraną.
Gdy tuż po północy zaczęły spływać pierwsze sondaże i wstępne wyniki, inwestorzy wpadli w popłoch. Kolejne „swinging states” na wschodnim wybrzeżu padały łupem Trumpa. Sprawę przesądziło zwycięstwo republikanina w stanach, które od dekad wiernie głosowały na demokratów.
Początkowa reakcja rynków była bardzo nerwowa. Eurodolar poszedł w górę o blisko 2,5%, a złoto podrożało o 4%. Giełda w Tokio zanurkowała o 5,4%, a kontrakty terminowe na S&P500 zniżkowały o blisko 5%.
Jednakże gdy nad ranem czasu polskiego zmęczeni Amerykanie kładli się spać, a na rynek zaczęli wchodzić gracze z Europy, sytuacja zaczęła się uspokajać. Europejskie giełdy zaczynały dzień spadkami rzędu 3%, ale szybko ograniczyły skalę strat do 1-2%. Wczesnym przedpołudniem tylko w Madrycie, Lizbonie, Mediolanie i w Kijowie spadki przekraczały 2%.
O 12:45 – czyli mniej więcej na godzinę przed powrotem inwestorów zza Atlantyku – kontrakty terminowe na S&P500 zniżkowały już tylko o 2,35%, a na giełdzie we Frankfurcie DAX tracił 1,6%. Spokojnie było także na warszawskim parkiecie, gdzie WIG20 przy wysokich obrotach (prawie 450 mln zł w niespełna 3,5 godziny handlu) tracił zaledwie 1,24%. Jeszcze mocniejsze były indeksy małych (-0,5%) i średnich (-0,7%) spółek, dzięki czemu WIG zniżkował o ok. 1%.
Większość nocnych strat odrobił także eurodolar, notowany po kursie 1,10965. Nad ranem euro było wyceniane nawet na niemal 1,13 USD. Bardzo ciekawa była sytuacja na rynku złota, które wczoraj przełamało wsparcie, by w nocy wystrzelić w górę o 4%, dochodząc do poziomu 1337 USD/oz. O 12:40 uncję królewskiego metalu na rynku terminowym wyceniano na 1302 dolary.
Krzysztof Kolany