Sentyment wśród inwestorów amerykańskich osiągnął najwyższą wartość w tym roku. Nastroje dopisują również wśród inwestujących na GPW: zarówno w sondzie INI jak i AAII blisko połowa respondentów spodziewa się wzrostów cen akcji.


W najnowszej sondzie Amerykańskiego Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych (AAII) odsetek inwestorów obstawiających trend wzrostowy wzrósł o 3,3 punktu procentowego, do 52,7%. To najwyższy wynik od grudnia 2013 roku oraz rezultat aż o 13,8 pp. wyższy od historycznej średniej. Za to populacja niedźwiedzi została wytrzebiona do najniższego poziomu od 10 lat. Inwestorów spodziewających się spadków cen akcji było zaledwie 15,1%, czyli o 6 pp mniej niż tydzień wcześniej.

W rezultacie różnica pomiędzy odsetkiem „byków” nad „niedźwiedziami” (tzw. bull-bear spread) podskoczyła do 37,6 punktów i jest 3,6-krotnie wyższa od średniej z ostatnich 27 lat. To najwyższy poziom optymizmu amerykańskich inwestorów od grudnia 2010 roku.
Reklama

Sentyment inwestorów sam w sobie nie jest wskaźnikiem sygnalizującym zmianę trendu na giełdzie. Jednakże tak silny optymizm wśród indywidualnych graczy w połączeniu z rekordowymi cenami amerykańskich akcji, malejącym wolumenem obrotu oraz spadającą „głębokością” rynku i podwyższoną zmiennością jest już czynnikiem pozwalającym niepokoić się o losy hossy na Wall Street. Tym bardziej, że byki rządzą na nowojorskich parkietach już od 6,5 roku, co jest jednym z najdłuższych okresów w historii.

Nastroje poprawiły się także wśród inwestorów z GPW, ale w tym przypadku nie można mówić o euforii, jaka spłynęła na graczy z Ameryki. W pierwszym tygodniu listopada odsetek „byków” w ankiecie INI wzrósł o 6,1 pp. do 49,4%. Ale równocześnie frakcja „niedźwiedzi” urosła o 1,3 pp., do 27,7%. Oba wyniki plasują dość daleko od niebezpiecznych ekstremów. Przykładowo, w pod koniec października 2013 roku odsetek inwestorów spodziewających się wzrostów cen akcji sięgał 70%. Efekt jest taki, że WIG jest obecnie niemal w tym samym miejscu co 12 miesięcy temu.
Krzysztof Kolany