Po raz drugi w tym roku na Węgrzech mamy do czynienia z powrotem inflacji. Nad Balatonem droższa niż przed rokiem jest żywność, tańsze zaś paliwa.


W październiku ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 0,1% w ujęciu rocznym wobec spadku o 0,4% miesiąc wcześniej – poinformował dziś węgierski urząd statystyczny KSH. To pierwszy dodatni odczyt po jednomiesięcznej deflacyjnej przerwie we wrześniu. Analitycy oczekiwali dalszego trwania deflacji i odczytu na poziomie -0,1%.
Inflacja CPI w ujęciu miesięcznym wyniosła natomiast 0,2% wobec -0,6% we wrześniu.
Dla Węgier jest to już drugi tegoroczny powrót inflacji w ujęciu rocznym. Po raz pierwszy wskaźnik CPI z impetem przebił od dołu poziom 0% w maju tego roku.
Jak czytamy w komunikacie KSH, w ujęciu rocznym ceny żywności wzrosły na Węgrzech o 1,7%. Wśród żywności najmocniej w skali roku podrożały warzywa i owoce (17,3%), oleje (9,6%) oraz jaja (3,7%), potaniało zaś mleko (-9,8%), sery (-8,2%) i wieprzowina (-2,5%).
Usługi podrożały o 1,7%, odzież i obuwie o 0,5%, a dobra trwałe o 1,8%, a napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe aż o 3,7%. O 6,7% mniej Węgrzy zapłacili za „inne dobra” czyli np. wyposażenie gospodarstwa domowego, paliwa czy leki. Samo paliwo potaniało o 16,5%. Mniej - średnio o 0,4% - kosztowała też energia elektryczna i gaz, z czego sam gaz potaniał o 13,9%.
Według wstępnego szacunku GUS październikowa inflacja CPI wyniosła w Polsce -0,8%. Finalne dane dotyczące wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych poznamy w najbliższy piątek.



























































