Pracownicy opieki społecznej zarabiają niewiele więcej ponad minimalną krajową. Czasem ich płace są nawet niższe niż osób, które wymagają ich opieki - zauważa "Business Insider". Tymczasem kontrowersyjny Fundusz Sprawiedliwości, z którego pieniądze mają trafiać na pomoc ofiarom przestępstw, są dystrybuowane np. na koła gospodyń wiejskich czy nowe wozy strażackie, przy których fotografują się politycy władzy.


Pracownicy MOPS-ów i GOPS-ów zostali wzięci pod lupę po śmierci pobitego przez ojczyma 8-letniego Kamila z Częstochowy. Jak dowiedziały się media, chłopiec był bity, poparzony, miał złamaną rękę. Kilkukrotnie uciekał z domu, szukając pomocy, jednak zawsze z powrotem trafiał pod opiekę matki i jej partnera oraz kilkorga rodzeństwa. Pracownicy MOPS kilkukrotnie składali wnioski do sądu o ograniczenie praw rodzicielskich matce chłopca, jednak nigdy się to nie stało, ostatnia sprawa została umorzona.
Maltretowany przez ojczyma 8-letni Kamil z Częstochowy zmarł w poniedziałek w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach (GCZD), w którym był leczony od ponad miesiąca. Chłopiec do szpitala trafił 3 kwietnia z ciężkimi obrażeniami. Został tam przetransportowany śmigłowcem po interwencji policji, którą wezwał biologiczny ojciec dziecka. Lekarze z GCZD 5 kwietnia informowali o rozległych oparzeniach chłopca: głowy, tułowia oraz kończyn i złamaniach kończyn.
Jak zauważa BI, postulaty przedstawicieli pracowników socjalnych są regularnie odrzucane przez rząd. Teraz jednak Jacek Sasin zapowiedział, że władza zajmie się ofiarami przemocy m.in. dzięki pieniądzom od spółek skarbu państwa. Czy to właściwe działania?
Ile się zarabia w pomocy społecznej?
Jak wynika z Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń, pracownicy socjalni zarabiają średnio 3000-3900 zł netto, a mediana wynosi 3411 zł. Do ich obowiązków należą i czynności administracyjne, i praca z podopiecznymi w terenie, w tym reagowanie w trybie interwencji kryzysowej w przypadku znęcania się nad dziećmi, przemocy domowej, przestępstw seksualnych czy znacznego pogorszenia się stanu zdrowia podopiecznych.
Polska Federacja Związkowa Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej zauważa, że rząd nie reaguje na ich prośby o wsparcie. "Sytuacja w sektorze pomocy społecznej pozostaje dramatyczna" – wskazywała w marcowym apelu do premiera federacja. Pracowników jest mało i są źle opłacani, a warunki ich pracy są trudne.
Tymczasem, jak zauważa NIK, pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości, który z założenia ma wspierać ofiary przestępstw, są przeznaczane np. na koła gospodyń wiejskich, nowe wozy strażackie. NIK przyglądał się wydatkowaniu tego funduszu i stwierdził, że "tylko 34 proc. środków funduszu było przeznaczone na pomoc bezpośrednio świadczoną osobom pokrzywdzonym przestępstwem, a tylko 4 proc. na pomoc postpenitencjarną". "Cała reszta, ponad 60 proc., została przekierowana na inne zadania" - wskazał.
Działanie ministra sprawiedliwości skutkowało niegospodarnym, niecelowym wydatkowaniem środków z Funduszu Sprawiedliwości i sprzyjało powstawaniu mechanizmów korupcjogennych - wskazał NIK w wynikach kontroli.
"W przypadku Funduszu Sprawiedliwości, zamiast realizacji specyficznych funkcji publicznych, wspierano w szerokim zakresie zadania finansowane z różnych części budżetowych, a nawet innych funduszy celowych. Oznaczało to w praktyce, że w badanym okresie Fundusz Sprawiedliwości stracił charakter funduszu celowego" - uznała NIK.
KaWa