REKLAMA
TYLKO U NAS

USAHuragan Beryl zatopił Teksas. Rośnie liczba ofiar

2025-07-05 18:35, akt.2025-07-06 21:02
publikacja
2025-07-05 18:35
aktualizacja
2025-07-06 21:02

Liczba ofiar śmiertelnych powodzi Teksasie wzrosła do 66. W hrabstwie Kerr w środkowej części tego stanu zginęło 59 osób, w tym 21 dzieci - poinformował w niedzielę miejscowy szeryf Larry Leitha. Operacja poszukiwawczo-ratunkowa trwa, a bilans ofiar kataklizmu może wzrosnąć.

Huragan Beryl zatopił Teksas. Rośnie liczba ofiar
Huragan Beryl zatopił Teksas. Rośnie liczba ofiar
fot. Rich Matthews / /  Reuters / Forum

Nie wierzyłyśmy w to, co się tam wydarzyło - powiedziała PAP Marcelina Pryga, która była w zalanym przez powódź ośrodku Camp Mystic w Teksasie. Polacy opuścili ośrodek w sobotę i zostali rozlokowani w hotelach.

"Jest nam ciężko, ale na pewno dzisiaj jest lepiej niż wczoraj. Jesteśmy rozmieszczani w hotelach i na razie odpoczywamy tutaj" - powiedziała PAP Marcelina, która była jedną z 24 uczestników wymiany kulturowej Camp America z Polski. Polacy przebywają obecnie w hotelach w Teksasie. PAP rozmawiała z dwojgiem z nich w sobotę wieczorem czasu wschodnioamerykańskiego (nad ranem w niedzielę w Polsce).

Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w niedzielę, że najpewniej w piątek uda się do Teksasu, gdzie w powodzi zginęło co najmniej 80 osób, w tym 28 dzieci. W rozmowie z dziennikarzami nazwał powódź w Teksasie "katastrofą, która się zdarza raz na sto lat".

Najwięcej ofiar (68) żywioł pochłonął w hrabstwie Kerr. Ludzie zginęli też w pięciu innych regionach Teksasu.

"To się zdarzyło w ciągu sekund. Nikt się tego nie spodziewał. Nikt tego nie przewidywał" - powiedział Trump dziennikarzom.

Dodał, że najprawdopodobniej w piątek uda się do Teksasu. "Chcemy dać im trochę czasu. (Poleciałbym) już dzisiaj, ale byśmy tylko przeszkadzali" - dodał.

Według najnowszych informacji w wyniku powodzi błyskawicznej, która nawiedziła środkowy Teksas, zginęło co najmniej 51 osób. W hrabstwie Kerr kataklizm pozbawił życia 43 osób, w tym 15 dzieci; w sąsiednich regionach żywioł pochłonął kolejne ofiary. 27 dzieci, które były na obozie, jest poszukiwanych. Rodziny potwierdziły telewizji CNN, że cztery dziewczynki uczestniczące w Camp Mystic zginęły.

"Sam dzień (czwartek) wyglądał całkiem normalnie. Część naszego polskiego zespołu miała w tym dniu wolne. Pojechali na wycieczkę do Austin i w drodze powrotnej zepsuł im się samochód, więc zostałem przez swoich przełożonych poproszony o to, żeby po nich pojechać. Była to mniej więcej godzina 22" - opowiadał PAP Olaf Sokal.

"W drodze powrotnej już konkretnie zaczęło padać. Gdy dojechaliśmy do Kerrville, miasta oddalonego około pół godziny od obozu, była taka ściana deszczu, że jechaliśmy chyba godzinę albo nawet dłużej, bo nie było nic widać na trasie" - kontynuował.

"Na camp dotarliśmy około godziny drugiej w nocy. Wszystko wyglądało wtedy, powiedzmy, normalnie, bo takie deszcze już się niejednokrotnie zdarzały tam na miejscu, wody bywało naprawdę sporo" - dodał.

Po ok. 30-40 minutach zaczęły pojawiać się przerwy w dostawie prądu, nie działała też sieć Wi-Fi.

"My (z dziewczynami) podczas tego wszystkiego spałyśmy. Wstałyśmy dopiero o godzinie szóstej, gdy było tak naprawdę po wszystkim. I nie wierzyłyśmy po prostu, co tam się wydarzyło. To było jak (zły) sen..." - podkreśliła Marcelina.

"Ja akurat nie mogłem zasnąć, ponieważ było bardzo głośno, deszcz mocno padał, pioruny uderzały co chwilę w okolicy" - relacjonował Olaf.

Gdy ok. godziny trzeciej w nocy na chwilę pojawił się zasięg, Olaf zobaczył, że część personelu z Polski zaczęła pisać na czacie grupowym o zbierającej się dużej ilości wody na terenie ośrodka. "Wiedziałem, że zaczęło się robić poważnie, kiedy zaczęli pisać, że czują zapach spalenizny" - dodał. "Wyszliśmy przed dom zobaczyć, co się dzieje. A wokół nas była po prostu ogromna i silna rzeka, która miała około 15 metrów szerokości" - opowiadał.

Nocą uczestniczące w obozie dzieci zaczęły się budzić z powodu szalejącej burzy. Rozpoczęto też ich ewakuację.

"Gdy około godziny siódmej-ósmej chodziliśmy z personelem i przeszukiwaliśmy wszystkie domki, jeszcze trwała burza. Helikoptery próbowały do nas dolecieć (...) od około godziny piątej-szóstej rano, natomiast warunki pogodowe im nie pozwalały w żaden sposób na to" - podkreślił Olaf.

Według niego pierwszy helikopter pojawił się na miejscu przed godziną 9. W ciągu dnia z ich pomocą ewakuowano dzieci z ośrodka. Jak dodał, ratownicy mogli dotrzeć do obozu transportem drogowym dopiero wczesnym popołudniem, ponieważ wcześniej droga była nieprzejezdna.

"Opuściliśmy ośrodek dopiero dzisiaj, jakieś trzy godziny temu. Jesteśmy uczestnikami programu Camp America i czekaliśmy na dalsze instrukcje od nich: co mamy zrobić, gdzie mamy się udać. Zeszłą noc spędziliśmy jeszcze na campie, na znajdującej się na wzniesieniu jadalni. Mieliśmy tam dostęp do jedzenia i wszyscy razem jako polski personel spaliśmy tam. Dzisiaj dostaliśmy informację, że ktoś z biura Camp America po nas ma przyjechać" - przekazała Marcelina. Zapewniła, że nikomu z 24 Polaków obecnych na obozie nic się nie stało.

Jak wyjaśnił Olaf, na terenie Camp Mystic były drewniane i częściowo murowane domki. "Niektóre z nich były pozalewane do dachu. Duża część ośrodka jest zniszczona" - dodał.

Olaf, który przyjechał na obóz już po raz trzeci, podkreślił, że wiele osób wciąż jest poszukiwanych. Zaznaczył, że dowiedział się od właścicieli ośrodka, że ich ojciec, a zarazem dyrektor obozu Dick Eastland zginął, ratując dzieci.

"Wsiadł do samochodu i jechał ewakuować dzieci i w tamtym momencie woda się podniosła do takiego poziomu, że go po prostu porwało. Znaleziono go około godziny 17(w piątek). Oddał życie za innych" - powiedział PAP Olaf.

Obóz znajdował się w pobliżu rzeki Guadalupe, która w piątek gwałtownie wystąpiła z brzegów z powodu silnych opadów deszczu. Na Camp Mystic przebywało ok. 750 osób.

Z Waszyngtonu Natalia Dziurdzińska (PAP)

ndz/wr/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (18)

dodaj komentarz
mirek6504
Jak Izreal bombardował szpitale dziecece w strefie Gazy to tragedii nie było a tu ooola boga ,,
monuz
co te dzieci zrobiły rodzicom, że wysłali je na indoktrynacyjny obóz religijny?
januscorvinus
Czyli w wyniku powodzi w Teksasie zginęło mniej więcej tylu ludzi ilu izraelscy żołnierze codziennie zabijają w Strefie Gazy.
dulipa
Całkowita liczba ofiar śmiertelnych na obecna chwile wzrosła do 69, w tym 21 dzieci.. Nadal poszukuja 11 dziewczynek.. Tragedia straszna...
peluquero
dlaczego huragan Beryl?
zoomek
To Jahwe sponiewierał czy może Allah?
Kryszna?
Bo nie wiem komu krwawą ofiarę przebłagalną złożyć.
Któreś Mzimu MUSI za tym stać.
antyoni
No i niedługo znów będzie tysiące samochodów na aukcjach za bezcen. Brać, wybierać!
lapbusrz
Bezrobocie poniżej 5 %, i nie ma żadnych anomalii pogodowych, tylko próby ochłodzenia biegunów Ziemi, poprzez przemieszczanie oceanicznych mas powietrza.
samsza
Poziom wody Guadalupe przy Camp Mystic podniósł się o 6 metrów w ciągu mniej niż dwóch godzin.

https://wiadomosci.wp.pl/dramat-na-obozie-camp-mystic-byli-tam-tez-polacy-7175142070156000a
dulipa
Co najmniej 50 osób - w tym 15 dzieci - zginęło..27 młodych dziewcząt pozostaje zaginionych. Liczba ofiar wciaz rosnie, niewyobrazalna tragedia..

Powiązane: Stany Zjednoczone/USA

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki