REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Hugo Boss kontra LPP, czyli spór o markę

2005-12-01 07:47
publikacja
2005-12-01 07:47
Firma LPP, właściciel pularnych marek odzieżowych w Polsce, została oskarżona o podszywanie się pod markę renomowanej firmy niemieckiej.

Niemiecka firma Hugo Boss produkuje ubrania pod marką Boss, a LPP swoją linię odzieży sportowej nazwała Ross. Niemiecka spółka twierdzi, że jest to świadome pasożytnictwo na ich światowej renomie. Choć marka Ross już została wycofana z rynku, to spór sądowy toczy się dalej. Firma LPP jest znana dzięki odzieży Reserved i Cropp. Serię sportową pod marką Ross gdańska firma wypuściła na rynek na początku lat 90. Marka została zarejestrowana w 1996 roku. Dopiero po kilku latach koncern Hugo Boss stwierdził, że nazwa polskiej marki brzmi zbyt podobnie do ich własnej. Jednak Urząd Patentowy stwierdził, że słowa boss i ross znaczą co innego i nie ma podstaw do unieważnienia polskiej marki. Ponadto stwierdzono, że w momencie wchodzenia Ross na polski rynek niemiecka marka była słabo znana w naszym kraju. Ubrania z jej znakiem były dostępne jedynie w Peweksach. Tę decyzję uchylił jednak Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie i skierował ją do ponownego rozpatrzenia. Teraz Urząd Patentowy ponownie musi ustalić, czy znak Ross nie jest zbyt podobny do znaku Boss.

- Spór toczy się teraz o przysłowiową pietruszkę. Sąd bezsprzecznie stwierdził, że LPP nie wykazało złej woli, stosując znak towarowy Ross - mówi Sławomir Łoboda, radca prawny LPP. - Uniemożliwiło to niemieckiej spółce wystąpienie o odszkodowanie z tytułu nieuczciwej konkurencji. Wystąpimy o kasację wyroku, dla samej zasady. Przedstawimy opinię najlepszych językoznawców, że te dwa słowa nie mają ze sobą nic wspólnego. - Urząd porównał jedynie warstwę znaczeniową, podczas gdy główną rolę odgrywa tu warstwa wizualna i podobieństwo graficzne - napisała w skardze niemiecka firma. - Podobieństwo znaków towarowych ocenia się pod względem fonetycznym, wizualnym i znaczeniowym.

Spory o markę są coraz częstsze. Zakłady Porcelany Stołowej Lubiana z Kościerzyny oskarżyły Fabrykę Porcelany w Wałbrzychu o podrabianie popularnej kwadratowej zastawy. W roku 2003 spór o nazwę ,Filety śledziowe kaszubskie" zakończył się prawomocnym wyrokiem Sądu Najwyższego, pomyślnym dla firmy Proryb z Rumi. Firma przez siedem lat dochodziła praw w sądach gospodarczych, o nazwę zastrzeżoną w Urzędzie Patentowym. Podobne kłopoty miała Spółdzielnia Mleczarska Maćkowy. Pozwała ona do sądu konkurencję. Chodziło o serek "Makulki".

Dziennik Bałtycki
Robert Kiewlicz
Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (0)

dodaj komentarz

Powiązane: Moda, odzież, ubrania, przemysł tekstylny

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki