GPW wprowadza nowe zasady w kwestii splitów i groszowych akcji. Decyzja wydaje się reakcją na plany dziwnego splitu w Elkopie, który opisywaliśmy w ubiegłym tygodniu.


- W planach na walne zgromadzenie akcjonariuszy spółki Elkop znalazła się propozycja uchwały zwiększająca liczbę akcji spółki do blisko 7 mld sztuk - pisaliśmy 11 września. Każde 350 akcji miało zostać zamienione na jedną, dla równowagi zaś wartość nominalna (nie mylić z wartością rynkową) każdej nowej zmniejszona z 3,5 zł do 1 grosza. Problem polega jednak na tym, że podziałowi musiałaby ulec także rynkowa cena akcji, tymczasem obecnie akcje Elkopu wyceniane są na 58 groszy. Nie sposób więc tego podzielić na 350. Spółka musiałaby być notowana przy cenie rynkowej sięgającej ułamka grosza, obecne zasady handlu jednak takiej możliwości nie przewidują.
Już wówczas pytaliśmy w GPW, jak z tym pomysłem zamierzają sobie poradzić, otrzymaliśmy wówczas odpowiedź, że przypadek Elkopu jest wciąż analizowany. Teraz najwidoczniej analizy dobiegły końca GPW wydała bowiem komunikat, w którym opisuje swoje pomysły na walkę z groszowością. Widać w nim odniesienie do pomysłu Patrowicza.
Lekarstwem zawieszenie
- Zarząd Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie SA dokonał zmian w Szczegółowych Zasadach Obrotu Giełdowego w systemie UTP oraz w Regulaminie Alternatywnego Systemu Obrotu, zgodnie z którymi w przypadku dokonania splitu w stosunku powodującym ustalenie kursu odniesienia „po wymianie” poniżej 0,01 zł obrót takimi akcjami będzie automatycznie zawieszany, a kurs odniesienia ani liczba akcji w obrocie nie będą korygowane według wartości „po wymianie” - czytamy w komunikacie. Oznacza to, że jeżeli nawet pomysł splitu przejdzie przez WZA Elkopu 28 września, GPW od razu zawiesi spółkę.
- Niekorzystnym zjawiskiem z punktu widzenia efektywności wyceny i bezpieczeństwa obrotu byłoby notowanie akcji, które w wyniku podziału wartości nominalnej „po wymianie” uzyskałyby realną rynkową wycenę poniżej 1 grosza, lecz wskutek wymogów technicznych systemu notowań byłyby notowane na poziomie co najmniej 0,01 zł. W efekcie takiej operacji spółka, w sposób nieuzasadniony warunkami rynkowymi, zyskałaby wycenę rynkową znacząco przewyższającą jej kapitalizację sprzed przeprowadzenia splitu - wyjaśnia Piotr Borowski, członek zarządu GPW.
Wznowienie obrotu akcjami nastąpi nie wcześniej niż po dokonaniu scalenia wartości nominalnej akcji w stosunku umożliwiającym określenie kursu odniesienia „po wymianie” na poziomie nie niższym niż 0,01 zł. Na pierwszy rzut oka problem akcji o wartości ułamków grosza wydaje się w ten sposób rozwiązany.
Długa historia spółek Patrowicza
Propozycję splitu złożył główny akcjonariusz Elkopu, czyli zarejestrowane w Estonii Patro Invest OU. Prezesem tej spółki jest Damian Patrowicz, syn Mariusza, który przez wiele lat swojej obecności na giełdzie dał się już nie raz poznać z podobnego kalibru pomysłów. Przykładowo w 2011 roku zaproponował emisję w Fonie 21 mld akcji, które miałyby zostać pokryte 6 mld nowych akcji Atlantisu. Te zaś miały zostać pokryte... wspomnianymi 21 mld akcji Fona. Istne giełdowe perpetuum mobile. "Megaemisja" spotkała się z oporem ze strony KNF, sprawiła jednak, że na rynku o Patrowiczu i jego spółkach stało się głośniej.
Później płocki biznesmen jeszcze kilkukrotnie wchodził w spory z KNF, nie stronił od splitów i resplitów (także na Elkopie), albo choćby kontrowersyjnych skupów akcji, jak np. ten w Atlantisie z 2014 roku. Operacje te często powodowały gwałtowne wzrosty bądź spadki notowań spółek ze stajni Patrowicza, jednak gdy spojrzy się na nie z dalszej perspektywy, to okazuje się, że większość - licząc od pojawienia się w nich Patrowicza - na giełdzie jest dziś pod kreską. Zresztą już sam fakt takiego grzebania w statutowych kwestiach (jak np. opisywana wyżej propozycja dziwnego splitu w Elkopie) powinien u inwestorów zapalać lampkę ostrzegawczą
Adam Torchała

























































