Notowania funta szterlinga względem amerykańskiego dolara spadły w poniedziałek do najniższego poziomu od trzech miesięcy. Katalizatorem wyprzedaży funta była informacja z Wielkiej Brytanii o wyznaczeniu daty opuszczenia Unii Europejskiej.


Premier Wielkiej Brytanii Teresa May zapowiedziała, że jej rząd najpóźniej do końca marca 2017 roku odwoła się do słynnego artykułu 50. traktatu o UE. Oznacza to, że formalna procedura Brexitu rozpocznie się w pierwszym kwartale przyszłego roku, czyli za 3-6 miesięcy. W kwietniu 2017 roku Zjednoczone Królestwo faktycznie znajdzie się poza strukturami Unii Europejskiej.
To termin zdecydowanie bliższy, niż dotąd sądzono, więc rynek zareagował dość nerwowo. O 13:45 funta wyceniano na zaledwie 1,2863 dolara, czyli o 0,8% poniżej poziomu z piątkowego zamknięcia. To najniższy kurs od 7 lipca, gdy „kabel” odnotował 31-letnie minimum (1,2796).
W przeciwnym kierunku podążyły notowania pary euro-funt, co także jest przejawem osłabienia brytyjskiej waluty. Euro kosztowało 87,23 pensów i było najdroższe od lipca 2013 roku.
Słabość szterlinga była też widoczna na polskim rynku. W piątek wczesnym popołudniem funt kosztował 4,9115 zł i był o przeszło trzy grosze tańszy niż przed weekendem. To najniższy kurs brytyjskiej waluty od 16 sierpnia, gdy para funt-złoty odnotowała najniższy poziom (4,8903 zł) od trzech lat.KK