|
- Janas i jego współpracownicy ani razu nie dali mi do zrozumienia, że jest jakiś problem, że się zastanawiają. Gdyby trener mnie ostrzegł o tym, że mogę nie zabrać się na mistrzostwa, to nie zszedłbym z drobną kontuzją w czasie meczu z Wyspami Owczymi. Ciągnąłbym do końca, nawet ryzykując poważną kontuzję.
- Janas przez pół roku uśpił moją czujność, bo praca układała się wzorowo. Myślałem, że zaufaliśmy sobie. Chwalił, powoływał, twierdził, że wszystko gra. Ewidentnie kłamał, wbił mi nóż w plecy. To bardzo boli. Także Jerzy Dudek dowiedział się z telegazety, że nie jedzie. Widocznie trenera nie stać, by zadzwonić do człowieka i powiedzieć: słuchaj stary, to ciężka decyzja, postaraj się ją zrozumieć. Czy zagram jeszcze w kadrze? Nie sądzę – zakończył Frankowski.
Kamil Haładaj

























































