Kamil Stoch potwierdził w weekend swoją klasę, wygrywając czwarty i ostatni konkurs z cyklu Turnieju Czterech Skoczni, i tym samym cały turniej. Pozwoliło mu to zdobyć całkiem pokaźną sumę 60 000 franków szwajcarskich, która jednak jeżeli przeliczyć na polską walutę mocno ucierpiała w wycenie w porównaniu do kursu walut sprzed roku.


Stoch, wygrywając w Bischofshofen, ostatecznie potwierdził swoje zwycięstwo w całym Turnieju Czterech Skoczni. Z tego tytułu, nie licząc naturalnie umów sponsorskich, zarobił 60 000 franków - 40 000 za zwycięstwa w każdym z konkursów i 20 000 CHF za triumf w całym turnieju. Jeszcze rok temu oznaczałoby to, że w przeliczeniu na polską walutę Stoch zarobił ok. 244 000 zł. Dziś jest to jednak już "tylko" ok. 212 000 zł.
Stoch najlepiej zarabiającym skoczkiem
Dzięki rewelacyjnej serii zwycięstw podczas Turnieju Czterech Skoczni, Stochowi udało się wskoczyć na pierwsze miejsce najlepiej zarabiających skoczków. Po czternastu konkursach Stoch w nagrodach pieniężnych zdobył 82 800 franków (ok. 292 000 zł) plus dodatkowe 20 000 za wygranie Turnieju Czterech Skoczni (czyli łącznie ok. 363 000 zł) i "przeskoczył" Richarda Freitaga, który po upadku w trzecim konkursie z cyklu TCS nie zdecydował się na wzięcie udziału w konkursie w Bischofshofen. Freitag zarobił do tej pory 81 100 CHF (ok. 286 000 zł), a podium zamyka Norweg Daniel-Andre Tande z wynikiem 71 000 CHF (251 000 zł). Wśród Polaków kolejny jest Dawid Kubacki (11 miejsce - 38 700 franków - ok. 137 000 zł), a tuż za nim znajduje się Piotr Żyła (31 600 CHF - ok. 111 000 zł).
ReklamaZa pierwsze miejsce w konkursie indywidualnym skoczkowie mogą zarobić 10 000 CHF, drugie wiąże się z nagrodą w wysokości 8000 CHF, trzecie z kolei oznacza nagrodę 6000 franków. Za trzydzieste (ostatnie) miejsce w serii finałowe można liczyć na 100 franków, a zwycięstwo w skokach drużynowych oznacza bonus w postaci 7500 franków szwajcarskich.
Frank tańszy niż przed "czarnym czwartkiem"
15 stycznia 2015 roku Szwajcarski Bank Narodowy porzucił politykę obrony minimalnego kursu wymiany euro na franka. W rezultacie kurs franka momentalnie wzrósł do poziomu ponad 4 złotych. Prawie trzy lata musieliśmy czekać do powrotu kursu szwajcarskiej waluty do poziomu sprzed "frankogeddonu".