Dobra cena, to niska cena - Polacy kochają zakupy w internecie, ale te mogą być niebezpieczne. Aplikacja zakupowa Temu szturmem wdziera się na rynki w całej Europie i wzbudza coraz więcej kontrowersji.


Z początkiem czerwca po cichu zadebiutował w Polsce chiński serwis Temu. Jak zauważały wówczas Wiadomości Handlowe, "w mediach próżno było szukać jakichkolwiek informacji na ten temat. Firma postawiła na komunikację bezpośrednio z potencjalnymi klientami za pośrednictwem reklam w mediach społecznościowych, takich jak Facebook czy Instagram. Konsekwencją takiej ścieżki wprowadzania zupełnie nieznanej dla Polaków marki do naszego kraju są liczne zapytania internautów o to, czy Temu to prawdziwy biznes, czy może scam, od którego lepiej się trzymać z daleka".
Choć debiut był cichy, to z platformy zakupowej Temu korzysta już ponad 12 mln Polaków. Niestety sporo oferowanych towarów nie grzeszy jakością, zdarzają się także podróbki markowych towarów.
Platforma podróbek?
Zdaniem francuskiego stowarzyszenia konsumenckiego 60 millions de consommateurs, Temu stosuje "wyjątkowo szemrane praktyki handlowe", przez co niszczy lokalnych przedsiębiorców. I jeśli nie zostanie zakazane całkowicie, to powinno być chociaż wzięte pod lupę przez DGCCRF (odpowiednik naszego UOKiK) w celu "dostosowania modelu biznesowego do zasad europejskich" - podaje portal "Telepolis".
We Francji afera zaczęła się od... szczoteczki do zębów. Temu miało sprzedawać podróbki innowacyjnych szczoteczek do zębów Y-Brush. Krucjatę wymierzoną w chińską platformę rozpoczął wściekły założyciel projektu, który wystąpił ze swym apelem w kilku stacjach TV. Zarzuca platformie m.in. przymykanie oka na handel fałszywkami, a także kuszenie fałszywymi promocjami, w których jako cenę pierwotną podaje cenę oryginału, a także budować presję licznikiem odliczającym czas rzekomo pozostały do zakończenia akcji rabatowej.
Aplikacja Temu nie jest bezpieczna?
Niezależnie światowe media od miesięcy informują, że korzystanie z serwisu Temu może być niebezpieczne. Jak podaje CNN - wszystkie aplikacje PDD Holdings wykorzystują możliwe sposoby, aby zwiększyć uprawnienia przyznane jej aplikacjom. W rezultacie może dochodzić do monitorowania aktywności użytkownika w innych aplikacjach, sprawdzania powiadomień, kalendarza oraz czytania prywatnych wiadomości.
Przypomnijmy też, że spółka PDD Holdings, która jest właścicielem Temu, wcześniej zaliczyła wpadkę przy innej aplikacji zakupowej – Pinduoduo. Aplikacja została usunięta ze Sklepu Play, jak i App Store po tym, gdy okazało się, że ma być zdolna do ataków malware, a więc zawiera w sobie oprogramowanie, które opracowano w celu kradzieży danych lub uszkodzenia systemów operacyjnych. Oprogramowanie takie może też służyć do uzyskania nieautoryzowanego dostępu do informacji zawartych w telefonie użytkownika.
JM