Drugi z półfinałów rozpoczął się podobnie jak pierwsze starcie Niemców z Włochami. Obie drużyny przystąpiły do walki z dużym animuszem i nie prowadziły kunktatorskiej gry. Już 1. minucie niecelny strzał z ostrego kąta oddał Franck Ribery. Po trzech minutach odpowiedział Deco, który huknął potężnie sprzed pola karnego i sprawił Fabienowi Barthezowi ogromne kłopoty.
Portugalczycy nie bali się strzelać z dystansu i w 9. minucie szczęścia spróbował także Maniche. Nie zdołał jednak ucelować w bramkę. Dokładniejszy był natomiast Luis Figo, ale jego uderzenie nie zaskoczyło golkipera Trójkolorowych.
Kolejne minuty pierwszej połowy należały już do Francuzów. Z ostrego kąta raz jeszcze uderzał Henry, lecz zbyt lekko, by zmusić do kapitulacji Ricardo. W 33. minucie jednak podopieczni Raymonda Domenecha objęli prowadzenie. Ricardo Carvalho sfaulował w polu karnym Henry'ego, bowiem wykonał spóźnioną interwencję. Urugwajski arbiter nie miał wątpliwości i słusznie wskazał na wapno. Do piłki podszedł Zidane i, choć portugalski bramkarz wyczuł jego intencje, strzał był na tyle precyzyjny i mocny, że futbolówka ugrzęzła w siatce.
Kolejną jedenastkę, tym razem dla zespołu Luiza Felipe Scolariego mogliśmy oglądać w 37. minucie. Wówczas we francuskim polu karnym szarżował Cristiano Ronaldo. Młody piłkarz Manchesteru United upadł na murawę po tym, jak nie doszedł do piłki zacentrowanej przez Figo. Była to jednak symulacja i sędzia słusznie nie uznał racji portugalskiego zawodnika.
Przed przerwą piłkarze Scolariego starali się jeszcze oddawać strzały z dystansu, jednak brakowało im precyzji i żadne z tych uderzeń nie mogło sprawić Barthezowi kłopotów.
Na początku drugiej połowy natomiast portugalskiej defensywie przydarzył się spory błąd. Fernando Meira nie upilnował Henry'ego, ten uderzył bardzo kąśliwie z ostrego kąta, lecz Ricardo z problemami wyekspediował piłkę na rzut rożny.
Bardzo blisko wyrównania było w 53. minucie, kiedy Pedro Pauleta zwiódł Williama Gallasa i uderzył dość zaskakująco. Piłka trafiła jednak tylko w boczną siatkę.
Kolejne fragmenty drugiej połowy przypominały bicie głową w mur zespołu portugalskiego. Drużyna Scolariego rozgrywała nieustannie atak pozycyjny, jednak nic z niego nie wynikało, bowiem francuska defensywa zachowywała należytą koncentrację. W 68. minucie brazylijski szkoleniowiec, wyraźnie zniecierpliwiony nieporadnością swoich podopiecznych, dokonał zmiany w ofensywie. Murawę opuścił Pauleta, a w jego miejsce wszedł Simao Sabrosa.
Wyborna okazja do wyrównania nadarzyła się Portugalczykom w 77. minucie. Barthez nie zdołał złapać piłki po strzale Ronaldo. Z dobitką pospieszył Figo, który uderzał z najbliższej odległości, jednak w fatalny sposób przeniósł piłkę ponad poprzeczką.
Przewaga w polu zespołu portugalskiego rosła, jednak kolejnych czystych sytuacji strzeleckich nie było. W ostatnich minutach spotkanie było już bardzo dramatyczne, a we francuskie pole karne powędrował nawet Ricardo. Ani on jednak, ani jego koledzy losów rywalizacji już nie odwrócili i drużyna Luiza Felipe Scolariego nie zdołała doprowadzić do dogrywki.
Po ośmiu latach zatem reprezentacja Francji ponownie zagra w finale Mistrzostw Świata i stanie przed szansą powtórzenia sukcesu z 1998 roku, gdy na własnym podwórku sięgnęła po Puchar Świata. Tym razem o ostateczny triumf Trójkolorowi zagrają z Włochami. W meczu o III miejsce Niemcy zagrają natomiast z Portugalią.
Portugalia - Francja 0:1 (0:1)
0:1 - Zidane (k.) 33'
Składy:
Portugalia: Ricardo - Miguel (63' Ferreira), Carvalho, Meira, Valente, Figo, Costinha (75' Postiga), Maniche, Deco, Ronaldo, Pauleta (68' Simao).
Francja: Barthez - Sagnol, Thuram, Gallas, Abidal, Vieira, Makelele, Ribery (72' Govou), Zidane, Malouda (69' Wiltord), Henry (85' Saha).
Żółte kartki: Carvalho (Portugalia) oraz Saha (Francja).
Sędzia: Jorge Larrionda (Urugwaj).
Widzów: 66000.
























































