Na wielkie wietrzenie w zarządzie spółki zdecydowała się rada nadzorcza Energi. Podczas powoływania członków IV kadencji zdecydowano się na zastąpienie wszystkich dotychczasowych prezesów i wiceprezesów nowymi osobami. Ruch ten nie spodobał się rynkowi, akcje Energi mocno tanieją podczas środowej sesji.



Nowym prezesem Energi został Andrzej Tersa. Obowiązki wiceprezesa do spraw finansowych powierzono Sewerynowi Kedrze, z kolei wiceprezesem do spraw korporacyjnych została Jolanta Szydłowska. Zadecydowano o nierozstrzyganiu konkursu na stanowisko wiceprezesa do spraw rozwoju.
Wszyscy trzej obecni członkowie zarządu to nowe twarze we władzach Energi. Dotychczasowy zarząd tworzyli prezes Mirosław Bieliński oraz wiceprezesi Roman Szyszko i Wojciech Topolnicki.
- Rada uznała, iż powołane osoby posiadają wiedzę, kwalifikacje oraz predyspozycje w zakresie niezbędnym do zajmowania powierzonych stanowisk - poinformowano w komunikacie.
Krok w stronę połączenia z PGE?
Tak mocne zmiany źle zostały przyjęte przez inwestorów z Książęcej. W środę o godzinie 13:30 za akcję Energi płacono 25,43 zł. To aż o 5,7% mniej niż podczas wtorkowego zamknięcia. Dodatkowo spadki te notowane są przy znaczącym obrocie. Właściciela zmieniły dotychczas akcje warte ponad 37,6 mln zł, podczas gdy przeciętne obroty Energi wynoszą około 20 mln zł na sesję. Wczesnym popołudniem papiery spółki znajdowały się wśród najchętniej obracanych akcji na warszawskim parkiecie.
Przyczyna spadków leży najprawdopodobniej nie tylko w samym fakcie wymiany zarządu - dotychczasowe władze cieszyły się zaufaniem inwestorów - i stylu w jaki to zrobiono. Na rynku plotkuje się, że nowy zarząd został powołany tylko i wyłącznie po to, aby umożliwić przejęcie Energi przez PGE. O fuzji dyskutuje się od dawna, jednak póki co nie przedstawiano wiążących konkretów. Nowe twarze w zarządzie Energi mogą przyspieszyć ten proces, szczególnie, że nowy prezes spółki pracował dotychczas w strukturach Polskiej Grupy Energetycznej. W spółce PGE Energia Odnawialna pełnił on funkcję wiceprezesa.
W ocenie MSP integracja na rynku energii przełożyłaby się na obniżenie cen energii dla konsumenta. Wskazywał na tańsze finansowanie inwestycji, niższe koszty stałe, czyli zarządu, reprezentacji, marketingu. Eksperci są jednak innego zdania.
- Ze względu na to, że mamy istotne bariery wejścia na polski rynek, a jednocześnie nie mamy dostatecznej mocy importowo-eksportowej, może to doprowadzić do windowania cen w górę - twierdzi prof. Anna Fornalczyk, była prezes Urzędu Antymonopolowego.
Adam Torchała