W najbliższym czasie aż 18 z 34 państw należących do OECD podniesie wiek emerytalny dla kobiet – wynika z najnowszego raportu organizacji. Polski rząd jak dotąd nie zdecydował się na taki krok. Polki będą mogły nadal przechodzić na emeryturę w 60. roku życia. W przyszłości na taki luksus w rozwiniętych krajach będą mogły pozwolić sobie jedynie Greczynki, Belgijki i mieszkanki Luksemburga.
– To tylko pozorny przywilej. W praktyce może przekładać się niestety na dużo niższą emeryturę – przestrzega Wioletta Kociszewska, dyrektor Biura Produktów Inwestycyjnych Deutsche Bank PBC. Według rządowych prognoz, dwudziestolatka, która właśnie wkracza na rynek pracy, w 2050 roku będzie mogła liczyć na emeryturę w wysokości jednej czwartej ostatniej pensji!
Obecnie tzw. stopa zastąpienia, czyli stosunek ostatniej otrzymanej pensji do pierwszej emerytury, wynosi średnio w krajach OECD ponad 70 proc. Przy czym w krajach Unii Europejskiej 76 proc. dla mężczyzn i 74 proc. dla kobiet – wynika z raportu „Pensions at a Glance 2011: Retirement-Income Systems in OECD and G20 Countries”. W Polsce ten rozdźwięk jest dużo większy. Mężczyźni mogą liczyć średnio na emeryturę w wysokości 68 proc. ostatniej pensji, kobiety zaledwie na 51 proc. – Przyczyną są niższe płace pań względem panów, ale przede wszystkim szybsze przechodzenie na emeryturę – zauważa Wioletta Kociszewska.
Wpływ na te dysproporcje ma również macierzyństwo. – Urodzenie, a następnie wychowanie dziecka sprawia, że w trakcie urlopu wychowawczego do ZUS odprowadzana jest niższa składka – mówi Małgorzata Rusewicz, dyrektorka Departamentu Dialogu Społecznego i Stosunków
Pracy PKPP Lewiatan. – W efekcie kobiety już dziś dostają emeryturę niższą przeciętnie o jedną trzecią niż mężczyźni. W nowym systemie te różnice będą jeszcze większe – podkreśla.
Tymczasem jednym z największych wyzwań rozwiniętych gospodarczo państw jest starzenie się społeczeństwa. Ekonomiści i politycy zdają sobie sprawę, że ponieważ w zdecydowanej większości systemów emerytury wypłacane są bezpośrednio z podatków płaconych przez pracujących obywateli (w Polsce ze składek na ubezpieczenie społeczne), za kilkadziesiąt lat świadczenia będą dużo niższe niż obecnie.
Dzięki rozwojowi medycyny i poprawiającej się stopie życiowej, w drugiej połowie XX wieku z każdą dekadą mieszkańcy rozwiniętych państw będą żyli coraz dłużej. Między 1960 i 1993 rokiem przewidywana długość życia po osiągnięciu wieku emerytalnego w państwowym systemie świadczeń emerytalnych wzrosła z 13,4 lat do 16,5 lat – czytamy w raporcie OECD. W przypadku kobiet przewidywany okres emerytalny wzrósł od 1960 roku o 4,8 lat i osiągnął wartość 21,6 lat w 1993 roku.
Odzwierciedla to po części tendencję zwiększania się długości życia. Jednak w jednej trzeciej wzrost ten był wynikiem obniżania wieku emerytalnego: w latach 1950–2010 w przypadku mężczyzn został on obniżony w dziesięciu krajach OECD, a dla kobiet w trzynastu.
Z czasem zjawisko będzie się nasilać. Zgodnie z prognozami Organizacji Narodów Zjednoczonych w 2050 roku przewidywana długość życia po osiągnięciu wieku emerytalnego wyniesie 20,3 lat dla mężczyzn i 24,5 lat dla kobiet (pomimo planowanego w wielu krajach podwyższenia wieku emerytalnego w przyszłości).
Polska stoi przed wielkim wyzwaniem
Według szacunków ZUS w 2060 roku liczba osób w wieku poprodukcyjnym (ponad 64 lata) wzrośnie o prawie 90 proc., a liczba pozostałych obywateli spadnie o ok. 40 proc. Będzie to miało bezpośrednie przełożenie na wysokość wypłacanych przez państwo emerytur.
Zgodnie z wyliczeniami Departamentu Analiz Statystycznych Kancelarii Prezesa Rady Ministrów do 2060 roku stopa zastąpienia spadnie dwukrotnie. Wprowadzone zmiany w OFE zwiększą przyszłe emerytury zaledwie o ułamek procenta. Stopa zastąpienia w przypadku dzisiejszych dwudziestolatków wzrośnie o 0,8 proc. (w przypadku mężczyzn) i 0,5 proc. (w przypadku kobiet), wynika z rządowych szacunków.
Według prognoz Komisji Europejskiej, Polska jest jednym z krajów Unii, w którym wypłacane emerytury mogą spaść najbardziej.
Większość rządów podjęła już działania
Podobne zmiany demograficzne czekają wszystkie rozwinięte kraje. Dlatego rządy połowy państw OECD już zdecydowały się podnieść wiek emerytalny lub planują przeprowadzić taką reformę w najbliższej przyszłości. W 18 przypadkach granica przejścia na emeryturę zostanie podniesiona dla kobiet, a w 14 dla mężczyzn. Do 2050 roku średni wiek emerytalny dla obu płci wyniesie prawie 65 lat. Oznacza to wzrost w stosunku do 2010 roku o prawie 2,5 lat dla mężczyzn i o 4 lata dla kobiet – czytamy w raporcie OECD.
Jak na razie polski rząd nie zdecydował się na podobny krok. Prawdopodobnie przyczyną jest wciąż silny opór opinii publicznej przeciwko podobnym posunięciom. Blisko trzy czwarte dorosłych Polaków (74 proc.) jest przeciw podwyższeniu wieku uprawniającego do przejścia na emeryturę – wynika z badania CBOS przeprowadzonego w lutym. Taką propozycję poparło zaledwie 17 proc. respondentów. Przeciw zrównaniu wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn opowiedziało się 71 proc. ankietowanych.
– Politycy odkładają decyzję o stopniowym zrównywaniu wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, bo to jest bardzo niepopularne, nawet wśród kobiet – twierdzi Małgorzata Rusewicz. – Kobiety nie zdają sobie sprawy, że ceną za niższy wiek emerytalny będą znacząco niższe emerytury. Wielu z nich na starość może być bardzo trudno wiązać koniec z końcem – przestrzega.
W materiale wykorzystaliśmy raport “Pensions at a Glance 2011: Retirement-Income Systemsin OECD and G20 Countries”, ISBN 978-92-64-095236 © OECD 2011
/ Deutsche Bank PBC