REKLAMA
TYLKO U NAS

Polacy spłacili zobowiązania podatkowe. Od 22 czerwca pracujemy tylko "na siebie"

Dominika Florek2021-06-22 06:00redaktor Bankier.pl
publikacja
2021-06-22 06:00

Dzień Wolności Podatkowej wypada 22 czerwca. Polacy przez 173 dni w 2021 r. pracowali na opłacenie wszystkich wydatków państwa, a od teraz pracują "tylko na siebie" – wynika z wyliczeń Centrum im. Adama Smitha. Odkrywamy karty Dnia Wolności Podatkowej.

Polacy spłacili zobowiązania podatkowe. Od 22 czerwca pracujemy tylko "na siebie"
Polacy spłacili zobowiązania podatkowe. Od 22 czerwca pracujemy tylko "na siebie"
/ Pexels

Eksperci z Centrum im. Adama Smitha po raz dwudziesty ósmy wyliczyli symboliczny moment, w którym pracownicy w Polsce kończą "spłacać dług podatkowy" względem państwa i zaczynają pracować na siebie. Dzień Wolności Podatkowej wypada 22 czerwca. Oznacza to, że w 2021 roku pracownicy musieli o dwanaście dni dłużej niż w ubiegłym roku, a o piętnaście dni niż przed dwoma laty, zarabiać na spłatę zobowiązań podatkowych według interpretacji Centrum. 

Dzień Wolności Podatkowej

"Znacząca zmiana daty Dnia Wolności Podatkowej na niekorzyść obywateli jest wynikiem wzrostu wydatków rządowych m.in. związanych z „tarczami” przy jednoczesnym dużym spadku przychodów. Co prawda nastąpił wzrost wpływu z PIT, jednak jest to efekt płacenie tego podatku przez rząd samemu sobie, gdyż znaczna część wypłat z „tarcz” obejmowała wynagrodzenia dla pracowników, czyli część pieniędzy wypłaconych firmom od razu wracała do rządu. Wpływy z PIT nie były skutkiem wzrostu aktywności gospodarczej obywateli tylko aktywności dotacyjnej rządu. Dlatego większe wpływy z PIT to efekt tarcz. Natomiast spadek wpływów z CIT to bezpośredni skutek ograniczeń i zakazywania prowadzenia działalności gospodarczej" – czytamy w informacji prasowej Centrum im. A. Smitha.

Idea Dnia Wolności Podatkowej pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, gdzie ogłoszono go po raz pierwszy w 1900 r. Dzień Wolności Podatkowej to symboliczna data graniczna – po jej przekroczeniu, według oficjalnej definicji, pracownik przestaje "zarabiać na państwo", a zaczyna na siebie i swoją rodzinę. W Polsce Dzień Wolności Podatkowej wyliczany jest przez Centrum im. Adama Smitha od 1994 r.

Zatrzymajmy się tutaj na chwilę. Co kryje się pod zagadkowym stwierdzeniem "zarabiać na państwo"? Środki pieniężne pochodzące z podatków, które wpływają do budżetu państwa, zostają wykorzystane m.in. na pokrycie świadczeń socjalnych, rozwój infrastruktury, bezpłatną edukację, bezpieczeństwo, obronę narodową, utrzymanie samorządów, wypłatę emerytur, bezpłatną opiekę zdrowotną oraz szereg innych świadczeń i usług.

W praktyce pieniądze, które podatnicy "płacą państwu", są również przez nich wykorzystywane w innej formie, np. podczas wizyt u lekarzy ("na NFZ"), korzystania z darmowej edukacji przez dzieci lub samego podatnika oraz używania dróg lub innej infrastruktury publicznej. Kwestia sposobu dysponowania zgromadzonymi środkami pieniężnymi to już inny temat – część osób może zgadzać się z polityką redystrybucji, a część nie.

fot. na podstawie danych Centrum im. Adama Smitha / / Bankier.pl

Na wykresie powyżej przedstawiona została liczba dni w poszczególnych latach (od 1994 r.), po których przypadał Dzień Wolności Podatkowej w Polsce. Od 2018 roku stopniowo zwiększała się liczba dni, jaką trzeba przepracować, żeby spłacić łączną sumę wydatków państwa. Natomiast w 2021 r. gwałtownie "podskoczyła" i osiągnęła najwyższy poziom od 2013 roku, wynika z obliczeń Centrum im. Adama Smitha. 

Dzień Wolności Podatkowej w latach 1994 - 2021

Rok

Dzień wolności podatkowej

1994

1 lipca

1995

6 lipca

1996

4 lipca

1997

28 czerwca

1998

22 czerwca

1999

16 czerwca

2000

16 czerwca

2001

28 czerwca

2002

24 czerwca

2003

28 czerwca

2004

24 czerwca

2005

23 czerwca

2006

24 czerwca

2007

16 czerwca

2008

14 czerwca

2009

14 czerwca

2010

23 czerwca

2011

24 czerwca

2012

21 czerwca

2013

22 czerwca

2014

14 czerwca

2015

11 czerwca

2016

15 czerwca

2017

9 czerwca

2018

6 czerwca

2019

8 czerwca

2020

10 czerwca

2021

22 czerwca

Źródło: opracowanie własne na podstawie danych z Centrum im. Adama Smitha

"Do obliczania Dnia Wolności Podatkowej służy stosunek udziału wszystkich wydatków publicznych (budżet państwa, samorządów, rządowe fundusze celowe itp.) do produktu krajowego brutto (PKB). Nominalne dane pochodzą z uzasadnienia do budżetu opracowywanego przez Ministerstwo Finansów, konfrontowane z danymi Eurostatu, oraz z innych oficjalnych źródeł, jak budżety funduszy celowych" – podaje Centrum im. Adama Smitha.

Państwowe dochody z podatków

Czy stosunek udziału wszystkich wydatków publicznych do PKB jest odpowiednim miernikiem? Warto zauważyć, że wydatki państwa nie są finansowane wyłącznie z dochodów podatkowych i podatkowych, ale również z zadłużenia. W przypadku samych wydatków budżetowych, w 2020 r. wyniosły one blisko 505 mld zł - dla porównania dochody ukształtowały się na poziomie 419 mld zł. Warto pamiętać, że w ubiegłym roku na kształt wydatków i dochodów sektora publicznego w znaczący sposób wpłynęła pandemia COVID-19. Spowodowała m.in. znaczący wzrost deficytu budżetowego niż w poprzednich latach (w 2019 r. dochody wyniosły około 400,5 mld zł, natomiast wydatki ponad 414,27 mld zł).

Do dochodów niepodatkowych, stanowiących około 11 proc. wszystkich dochodów budżetowych, należą m.in. opłaty, cła, wpłaty z zysku NBP, spadki, zapisy i darowizny w postaci pieniężnej na rzecz Skarbu Państwa oraz grzywny, mandaty, kary pieniężne (jeżeli inne ustawy nie stanowią inaczej).

Można pokusić się o stwierdzenie, że przyjęcie innego sposobu obliczania Dnia Wolności Podatkowej byłoby bardziej odpowiednie. Jako miernik można przykładowo potraktować wyłącznie sumę dochodów podatkowych. Przy takim założeniu Dzień Wolności Podatkowej wypadałby szybciej, ponieważ suma dochodów podatkowych jest niższa niż łączne wydatki państwa.

Można polemizować z nazwą "Dzień Wolności Podatkowej", który sugeruje, że osoby osiągające dochód są przez około 173 dni zniewolone przez państwo i musiały oddawać mu środki pieniężne.

Najgorszy podatek to „akcyza na pracę”

Eksperci cytowani w komunikacie prasowym Centrum im. Adama Smitha wskazują, że "najważniejszą sprawą jest zatem stabilizacja finansów rodzin - ale poprzez pracę, a nie transfery socjalne, a także zerwanie ze stymulowaniem konsumpcji tychże rodzin przy ograniczonych i topniejących oszczędnościach" – mówi Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha.

– Bogactwo bierze się z pracy i przedsiębiorczości, a nie z wydawania pożyczonych pieniędzy. W ostatnich dwóch latach, na skutek polityki rządu, odnotowaliśmy istotny spadek dynamiki wzrostu gospodarczego mierzonego poziomem PKB. Dlatego też, aby nadrobić te zaległości, powinniśmy w najbliższych latach „biec szybciej” niż poprzednio i szybciej niż nasi zamożni sąsiedzi. Jedynym sposobem na to jest uwolnienie polskich przedsiębiorców z uwiązanej im do szyi kotwicy (podatki, prawo pracy, prawo gospodarcze), aby mogli rozwijać się w swoim naturalnym tempie. Oczekujemy zatem, zmiany polityki gospodarczej i fiskalnej rządu dla dobra kraju i jego obywateli – podkreśla Ireneusz Jabłoński, ekspert Centrum im. Adama Smitha.

– Państwo może nakładać na różnych obywateli różne podatki w różnych okolicznościach, w różnej wysokości. Jest istotna różnica, czy opodatkowujemy przychód, czy dochód, konsumpcję, czy majątek. I w którym momencie to robimy. I w jakiej wysokości. Z fiskalnego punktu widzenia ważna jest łączna wysokość wszystkich danin publicznych, którymi państwo obciąża obywateli na swoją rzecz. Z  ekonomicznego, psychologicznego, socjologicznego i nawet politycznego punktu widzenia ważniejsze jest jednak to, jakimi strumieniami i rzekami podatki te płyną do budżetowego morza. Od lat powtarzaliśmy, że najgorszy podatek to „akcyza na pracę” - czyli łączna wysokość podatku dochodowego od wynagrodzeń osób fizycznych oraz wszystkie składki potrącane od wynagrodzenia brutto pracownika i składki płacone za zatrudnienie pracownika przez pracodawcę – komentuje prof. Robert Gwiazdowski.

Dzień Wolności Podatkowej na świecie

Brytyjczycy mogli "świętować" dzień, w którym symbolicznie zaczęli pracować tylko na siebie i swoje rodziny wcześniej. W Wielkiej Brytanii Dzień Wolności Podatkowej wypadł 31 maja, podaje Adam Smith Institute. Oznacza to, że pracownicy przez 150 dni w roku spłacali swoje zobowiązania podatkowe względem państwa.

Jeszcze wcześniej "wolność" osiągnęli obywatele Kandy. Pracownicy drugiego największego państwa na świecie pracują na rzecz państwa przez 144 dni w 2021 r., wynika z obliczeń Instytutu Frasera. Kanadyjczycy nie mają jednak powodu do "świętowania", ponieważ w porównaniu do ubiegłego roku, Dzień Wolności Podatkowej wypadł 7 dni później.

W Kandzie Dzień Wolności Podatkowej wypada wcześniej, ponieważ jest obliczany na podstawie rocznego obciążenia podatkowego nałożonego na kanadyjskie rodziny, czytamy w wyjaśnieniu metody zastosowanej przez Instytut Frasera. 

Źródło:
Dominika Florek
Dominika Florek
redaktor Bankier.pl

Redaktor prowadząca (p.o.) dział „Twoje Finanse – Biznes” w Bankier.pl. Doktorantka na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu. Zajmuje się tematyką podatkową i konsumencką, śledzi także nowości w sektorze MSP. Monitoruje ofertę produktów bankowych dla firm, przygotowując rankingi kont dla przedsiębiorców. Śledzi zmiany legislacyjne i ich wpływ na przedsiębiorców. Prywatnie zgłębia temat motywacji podatkowej polskich podatników. Wierzy, że dobra książka potrafi wytłumaczyć świat lepiej niż niejeden wykres. Tel.: +48 539 733 969

Tematy
Miejski model Ford Puma. Trwa wyjątkowa wyprzedaż

Komentarze (32)

dodaj komentarz
demeryt_69
"Warto zauważyć, że wydatki państwa nie są finansowane wyłącznie z dochodów podatkowych i podatkowych, ale również z zadłużenia" - Hamburgery ciągną na obligach już od czasów Nixona :)
kenn
Teraz czas na opłacanie VAT do 29 sierpnia, opłacanie inflacji do 3 października, i opłacanie akcyzy do 13 listopada. Następnie kupienie prezentów na święta (do 24 grudnia), i zostanie nam tydzień wolności podatkowej przez 2 dni: 25 i 26 grudnia (bo sklepy są wtedy zamknięte) :P
kenn
Ah! zapomniałem jeszcze o ZUS-ie... chwilka, czy to oznacza, że roczne opłaty są wyższe od rocznych przychodów społeczeństwa razem z inflacją? :P
pozhoga
Zadanie za bilet tramwajowy: do ww. tabelki dopisz kto rządził w którym roku :)
Dla opornych: wygląda na to, że w 2010 była jakaś zaraza:)))
demeryt_69
Gorzej, pożoga :)

Powyższe dane Instytutu im. Adama Smitha sięgają 1994 roku i tylko tyleś usmatrił?
bankster-kreator
Po co w ogóle od jakiegoś czasu są zbierane od ludzi podatki jak państwo może sobie drukować pieniędzy ile chce? Dali by ludziom spokój z podatkami i biurokracją a pieniądze publiczne na wydatki by po prostu drukowali tak jak to zresztą aktualnie robią. Zbieranie podatków od ludzi ma tylko wtedy sens jak się nie drukuje pieniędzy.
bankster-kreator
Jak technicznie wygląda dodruk NBP?
Dotychczas polski bank centralny drukował pieniądze tzw. mechanizmem „REPO” czyli skupował obligacje skarbu państwa od banków komercyjnych oraz Banku Gospodarstwa Krajowego za świeżo wydrukowaną gotówkę. Banki komercyjne z kolei, stosując mnożnik pieniądza pompowały pieniądze w rynek – do firm
Jak technicznie wygląda dodruk NBP?
Dotychczas polski bank centralny drukował pieniądze tzw. mechanizmem „REPO” czyli skupował obligacje skarbu państwa od banków komercyjnych oraz Banku Gospodarstwa Krajowego za świeżo wydrukowaną gotówkę. Banki komercyjne z kolei, stosując mnożnik pieniądza pompowały pieniądze w rynek – do firm i gospodarstw domowych. Przypominam tylko, że NBP jako jedyny podmiot może w Polsce emitować pieniądz. Ostatnimi czasy omijając konstytucję puste pieniądze dodrukowane są w zupełnie inny nowy sposób. Formalnie dług z dodruku nie kwalifikuje się jako dług publiczny lecz w praktyce nim jest. Nowy sposób na drukowanie bez ograniczeń to dodruk przez instytucje pośrednie np. Polski Fundusz Rozwoju (PFR) i polega na tym, że emitowane są obligacje dłużne bez pokrycia. Dług pośrednika np. PFR skupowany jest przez Narodowy Bank Polski. PFR otrzymuje świeżo wydrukowaną gotówkę, którą wpompowuje bezpośrednio w rynek. Przypominam, że MASOWE FAŁSZERSTWO ZŁOTÓWEK JEST NIEZGODNE Z KONSTYTUCJĄ!
kenn
Bo każdy wie że drukowany pieniądz to pic na wodę bez żadnej wartości.

Płacisz państwu swoim czasem - i to tutaj jest prawdziwy wzrost PKB. Innymi słowy, jesteśmy niewolnikami państwa.
jas2
"co w ogóle od jakiegoś czasu są zbierane od ludzi podatki jak państwo może sobie drukować pieniędzy ile chce?"

To słuszna i pożyteczna koncepcja, zmniejszająca znacznie biurokrację.
Musi być jakiś sposób aby te dodrukowane pieniądze nie pozostawały na rynku powodując nadmierną inflację.
Jednym ze sposobów
"co w ogóle od jakiegoś czasu są zbierane od ludzi podatki jak państwo może sobie drukować pieniędzy ile chce?"

To słuszna i pożyteczna koncepcja, zmniejszająca znacznie biurokrację.
Musi być jakiś sposób aby te dodrukowane pieniądze nie pozostawały na rynku powodując nadmierną inflację.
Jednym ze sposobów jest utrata wartości pieniądza w czasie albo po prostu termin ważności pieniędzy. W sytuacji otwartej gospodarki jest to trudne do zrealizowania.
jas2 odpowiada kenn
Po to założyliśmy własne państwo aby nam wszystkim było lepiej.

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki